Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor STS-u: mistrzostwo to nasz cel!

Waldemar Mazgaj
Waldemar Mazgaj
Maciej Bilański (z prawej) z byłym czołowym napastnikiem drużyny STS-u Jordanem Pietrusem.
Maciej Bilański (z prawej) z byłym czołowym napastnikiem drużyny STS-u Jordanem Pietrusem. Tomasz Sowa
Rozmowa z MACIEJEM BILAŃSKIM, dyrektorem sportowym hokejowego klubu Ciarko PBS Bank STS Sanok.

Sanocka drużyna przez ostatnie pięć lat o tej porze grała w ścisłym finale Pucharu Polski. Teraz jej nie ma. Komu więc kibicujesz?Tak, naszej drużyny nie ma w tym roku w gronie finalistów, ale za to przez te ostatnie pięć lat zdobyliśmy dwa Puchary Polski, jako jedyna drużyna w Polsce 5 razy z rzędu graliśmy w finale tego turnieju, a trzz razy byliśmy jego organizatorem, więc chyba pozytywnie możemy ocenić ten okres? Jest oczywiście niedosyt, ponieważ byliśmy lub jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nas tam po prostu nie może zabraknąć.

Niestety na drodze stanęły nam opóźnienia w organizacji nowego sezonu, klubu, itd. Wierzę w to, że w następnym roku Sanok znów będzię walczył o puchary. W tym roku turniej również będzie na wysokim poziomie, bo spotkają się cztery najlepsze wg tabeli obecnie drużyny sezonu. Nikomu prywatnie nie kibicuję, ale największe szansę daję Cracovii. Ten zespół ma chyba najbardziej ustabilizowaną formę. Poza tym jest to trochę przemeblowana drużyna i dużo w niej świeżej krwi, więc na pewno będą głodni sukcesu jako „team”.

Ostatnie lata w sanockim hokeju to prawdziwa sinusoida. Dwa mistrzostwa i puchary na przemian z wielkim rozczarowaniem. Ty siedzisz w tym od środka już bodaj siódmy rok. Jakie wnioski?Nie ma idealnej recepty na osiąganie sukcesu lub jego powtórzenie. Na pewno to co do tej pory osiągnęliśmy to dzięki pasji, wizji, dużej determinacji i przede wszystkim wiary. Każdy chce się utożsamiać ze zwycięstwem, z pewnym sukcesem, ale gdy przychodzi porażka i to rozczarowanie wiele osób nie chce być z nią kojarzona i ona boli najbardziej, gdy oprócz Ciebie wierzyli też inni.

Przez te kilka osiągneliśmy naprawdę wiele jako klub, sponsorzy, kibice. Zapisała się piękna karta sanockiego hokeja. Czy mamy powody do tego aby nie być dumnym? Po niepowodzeniu trzeba na nowo się odrodzić. W obecnym sezonie robimy wszystko aby z dnia na dzień odnosić coraz lepsze wyniki. Ważne jest również to aby nie żyć tylko przeszłością, lecz widzieć przyszłość, taką jaką chcielibyśmy aby była, i dążyć do realizacji własnych marzeń, nie tylko tych sportowych.

W Sanoku przez kilka lat stawiano na reprezentantów Polski, tak jak teraz w Krakowie czy Tychach. Obecnie opieracie drużynę na naturalizowanych Kanadyjczykach i Finach, a wcześniej na Czechach i Słowakach. To dobra droga?Dwa sezony temu, jak zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, to w zespole nie było wielu reprezentantów, więc naturalizacja zawodników to dobra droga nie tylko dla klubu ale również reprezentacji. W innych krajach takie procesy są normalne. Dzisiaj w druzynie mamy już dwóch reprezentantów, a w kadrze jest już trzech naturalizowanych graczy. W przyszłosci może być ich więcej. Uważam, że im większa rywalizacja tym lepiej dla hokeja.

W Polsce zawodników jest jak na lekarstwo, a najlepsi windują swoje stawki, więc grają tam gdzie grają, Kraków, Tychy. Bez takich zawodników też można odnosić sukcesy. Przede wszytkim liczy się drużyna, kolektyw a nie zbieranina indywidualności lub osób, które widzą tylko swoje dobro a nie dobro zespołu, klubu. W naszym zespole mamy dużo ciekawych zawodników z dużym potencjałem. Choć późno zaczęlismy to wierzę, ze w tym najważniejszym momencie będzie to właśnie prawdziwa drużyna.

Nie taniej i bardziej perspektywicznie byłoby postawić na zawodników, którzy zbierali szlify w Sanoku i zdobywali tu juniorskie tytuły. Tylko przed ostatnim sezonem uciekli nam tacy hokeiści jak Luba, Dolny, Sawicki, Wanat, Gębczyk, Ćwikła... Kilku innych zakończyło kariery, kilku z nich wzmocniło konkurencję...Na pewno warto byłoby zatrzymać tych zawodników. Każdy z nich otrzymał od klubu oferty, niestety wybrali swoje macierzyste kluby, nie robilismy z nich niewolników. Przypomnę, że powstał nowy podmiot o nazwie STS S.A., więc wszelkie kontrakty z poprzednią spółką hokejową przestały być ważne także dla Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, więc wszyscy zawodnicy byli wolni. Radek Sawicki czy Konrad Ćwikła chcieli spróbować swoich sił za oceanem, więc dlaczego mieliśmy im blokować rozwój kariery? Nasz klub to miejsce dla zawodników, którzy chcą tu przede wszytkim grać i dawać z siebie wszystko a nie przesezonować.

Latem pozyskaliście ośmiu zagranicznych zawodników, przez cztery miesiące doszło jeszcze dziesięciu, odeszło sześciu. Do zamknięcia tegorocznego okna transferowego został jeszcze miesiąc. Aż strach pytać ilu jeszcze?Niestety późno zaczęte przygotowania do sezonu spowodowały to, że większosć zawodników miała podpisane już kontrakty. Nie czekali np. Sinagl czy Cichy. Nie mogliśmy ich trzymać w niepewnosci w nieskończoność. Kontaktowaliśmy się z wieloma agentami z różnych krajów, wybraliśmy te oferty, które w opinii sztabu szkoleniowego pod względem sportowym a dla nas pod względem finansowym były najlepsze. Na tą chwilę nic już nie powinno się zmienić. Ta drużyna ma spokojnie przygotowywać się do play off i powalczyć o medale. Dla nas prawdziwa walka zaczyna się 19 lutego, co nie oznacza, że będziemy odpuszczać do tego momentu pozostałe do rozegrania mecze. Każdy mecz chcemy wygrywać i bardziej się motywować.

Udało się drużynie znaleźć w czołowej „szóstce” ligi, grę w play-off macie już pewną. Cel to medal?Może będę nieskromny. Jedyny cel jaki nasza drużyna ma to mistrzostwo Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24