Agnieszka Czapla jest dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Leżajsku. O tym, że starosta chce ją zwolnić z tego stanowiska, dowiedziała już pod koniec maja. To właśnie wtedy wręczył jej wypowiedzenie za porozumieniem stron. Na drugi dzień oznajmiła mu jednak, że nie podpisze tego wypowiedzenia.
- To byłoby dla mnie krzywdzące i niepewne - podkreśla Agnieszka Czapla. - Miałam dobrowolnie odejść, a w zamian otrzymać inne stanowisko. Nie wierzyłam w te zapewnienia - tłumaczy szefowa pośredniaka.
Starosta nie dawał za wygraną. Wnioskował do Powiatowej Rady Zatrudnienia o zajęcie stanowiska w sprawie odwołania dyrektorki. Rada zebrała się na początku lipca. W głosowaniu tajnym jedenaście osób było przeciwnych, a tylko trzy poparły pomysł starosty.
Różne powody zwolnienia
Dlaczego starosta tak usilnie próbował się pozbyć dyrektorki? W ciągu kilku tygodni naliczyła trzy powody. Który tak naprawdę jest właściwy, nie wie, bo za każdym razem były inne.
- Najpierw usłyszałam, że jestem w konflikcie z pracownikami zrzeszonymi w "Solidarności". Później, że nie potrafię rozwiązać konfliktu między dwoma związkami działającymi w urzędzie. A ostatnio przeczytałam w wypowiedzeniu: przyczyną jest brak zaufania - podkreśla Agnieszka Czapla.
Przeczytała, bo starosta osobiście nie wręczył jej tego pisma. Od poniedziałku jest na urlopie. Wypowiedzenie dostarczyły dwie pracownice z kadr.
- Usłyszałam, że wypełniają polecenie służbowe. Poprosiły o pisemne potwierdzenie jego odbioru - relacjonuje pani Agnieszka.
Wypowiedzenie było dla niej zaskoczeniem, bo dwa tygodnie wcześniej informowała starostę, że choruje i jest w ciąży.
- Napisałam pismo, do którego dołączyłam zwolnienie lekarskie. A na nim był symbol "B", informujący o moim stanie. Każdy pracodawca zna to oznaczenie - podkreśla szefowa PUP.
Starosta nie zauważył "B"
Co na to inspekcja pracy?
- To wypowiedzenie jest absolutnie wadliwe - nie miał wczoraj wątpliwości Dawid Baran z Okręgowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie. - Jeśli nawet starosta przeoczył tę literkę "B" na zwolnieniu lekarskim, nic nie stoi na przeszkodzie, by pani dyrektor poinformowała starostę pisemnie, że jest w ciąży. Ważne, by dołączyła zaświadczenie lekarskie o jej stanie. Jeśli starosta mimo wszystko będzie się upierał, kobieta ma siedem dni na odwołanie się do sądu pracy. Sąd zdecyduje ewentualnie o przywróceniu ją do pracy.
Agnieszka Czapla jeszcze we wtorek dostarczyła pismo wraz zaświadczeniem do starostwa. Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z członkami zarządu. W sekretariacie dowiedzieliśmy się, że starosta i wicestarosta są na urlopie.
"Tego wypowiedzenia nie było"
Skontaktował się z nami rzecznik starostwa.
- Dlaczego starosta zdecydował się zwolnić ciężarną kobietę? - pytamy.
- Bo nie miał wiedzy o ciąży - wyjaśnia Jarosław Szczepański. - Jakieś 15 minut temu do starostwa przyszło pismo pani dyrektor z zaświadczeniem lekarskim. To powoduje, że starosta będzie respektował kodeks pracy - zapewniał wczoraj rzecznik.
Co w praktyce to oznacza?
- W takiej sytuacji wypowiedzenie nie powoduje skutków prawnych i należy go traktować, jakby go nie było. - podkreśla Jarosław Szczepański.
Kiedy przekazaliśmy tę informację, Agnieszka Czapla nie posiadała się z radości.
- Naprawdę brak mi słów. Dziękuję - nie kryła łez szczęścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas