Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacz Dębowczanki: Mecz z Drużyną Nowin jest dla nas wielkim wydarzeniem

Rozmawiał Łukasz Pado
Piotr Pierzowicz
Piotr Pierzowicz Marek Dybaś
- Kronikę klubu prowadzę od 1992 roku, kiedy reaktywowaliśmy klub. Odnotowuję w niej każde wydarzenie - mówi Piotr Pierzowicz, sekretarz i kronikarz klubu Dębowczanka Dębowiec, zwycięzcy plebiscytu Nowin na Najsympatyczniejszą Drużynę Podkarpacia.

Podobno to pański pomysł z tą wygraną w plebiscycie na Najsympatyczniejszą Drużynę Podkarpacia. Organizujemy go od kilku lat i każdy ma swój plan na zwycięstwo. Jaki miała Dębowczanka?W pierwszych etapach kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji; mogliśmy to robić, bo akurat dobrze nam się układały mecze ligowe. Mogliśmy to całą drużyną kontrolować, każdy w końcówce wysyłał po 10 SMS-ów - i przechodziliśmy dalej. W finale mieliśmy mecz w godzinach, kiedy głosowanie się kończyło. Wyjazd był daleki, dlatego zostawiliśmy osoby, które miały pilnować sytuacji, choć obawialiśmy się, że możemy sobie z tym nie poradzić. Ciśnienie było duże.

Wtedy zrodził się pomysł nazniechęcenie przeciwnika? Na Dębowczankę poszły setki SMS-ów, rywal - Rudnianka - nie podjął walki, widząc coś takiego…Wpadliśmy na pomysł, że robimy sobie pobudkę o 2 w nocy i ślemy. Każdy miał wysłać po kilka SMS-ów, ale dla pewności chłopaki dorzucały kolejne, żeby nie brakło. Sama pani wicemarszałek Maria Kurowska, która była na meczu finałowym, oddała na nas 203 głosy ze swojego prywatnego telefonu. Zwyczajnie zostawiła nam swój prywatny telefon, żeby z niego wysłać SMS-y. Miało być 200, ale przez pomyłkę poszło 203.

Zgodnie z obietnicą drużyna Nowin przyjechała do Dębowca…Bardzo fajnie, cieszymy się, to dla nas duże wydarzenie. Staraliśmy się stanąć na wysokości zadania, żeby godnie was przyjąć, bo obserwowałem kilka innych finałów, i kluby się "stawiały". Niestety, mamy infrastrukturę jaką mamy, trochę się wstydzimy tych naszych baraków, bo każdy chciałby mieć piękny stadion z nowoczesnymi szatniami. Nasz obiekt jest w budowie, ona się przeciąga. Może kiedyś znów zagramy z Nowinami i ugościmy was w godnych warunkach na swoim terenie.

Zatem na kiedy mamy się szykować?Liczę, że uda się skończyć pawilon. Mamy wsparcie ze strony pani marszałek i od pana wójta. Ja też mam kilka pomysłów. W grudniu chcemy zrobić spotkanie pokoleń, bo w tym czasie mija 70 lat od założenia Dębowczanki. Zapraszam Nowiny.

Podobno spisuje pan kronikę klubu…Od 1992 roku, kiedy reaktywowaliśmy klub. Odnotowuję w niej każde wydarzenie, mecze ligowe, ale też spotkania ze znanym sportowcem, artystą, misjonarzem czy piosenkarzem, bo tacy bywali u nas. Próbowałem odtworzyć to, co się działo wcześniej. Udało mi się złapać kontakt z Ludwikiem Biesiadzkim, pierwszym sekretarzem klubu. On już nie żyje, ale dwa tygodnie przed śmiercią wysłał do mnie syna, który przekazał mi reklamówkę pełną teczek i papierów i powiedział tylko: "Tata mi to kazał panu dać". To był skarb, były tam wszystkie dokumenty z pierwszych 17 lat istnienia klubu. Mam nawet oryginalne pismo prezesa GS, że bierze patronat nad klubem. Okazało się, że Dębow- czanka miała sekcję bokserską, prowadziła swój teatr, była orkiestra dęta. Potem uzupełniłem braki w archiwum GS - i teraz mam prawie komplet.
Pierzowiczami stoi Dębow- czanka. Prezes, sekretarz, w drużynie też przewija się to nazwisko.W drużynie grają synowie mojego brata, który jest prezesem. Moi synowie grają w Huraganie Zarzecze, jeden z nich zresztą założył ten klub. Była o to wojna w domu, bo Dębowczanka awansowała do klasy A, a on zabrał z sobą pół drużyny. Teraz z uśmiechem to wspominamy.

Dębowczanka to nie tylko zespół w klasie B...Mamy grupy młodzieżowe - trampkarzy i juniorów - grają w klasie A.

Każdy mały klub ma bolączki. Jakie ma Dębowczanka?Szatnie i infrastruktura, brakuje ich, musimy się mordować w tych barakach. Pozostałe sprawy jakoś idą, nie mamy sponsora strategicznego, ale jest kilku małych. Każdy coś dorzuci. Firma "Trafunek" po każdej rundzie organizuje nam grill. Jak chłopaki z drużyny organizują swoje wesele, mają rabat. Inni kupią 10 piłek, 10 par butów. Jakoś się wszystko kręci.

Gmina po takiej reklamie pewnie też coś dorzuci…Akurat wójta nie trzeba namawiać do pomocy. Pomaga nam ile może.

Macie w Dębowcu piękne san- ktuarium. Księża też w piłkę kopią?Grał u nas ks. Jacek Gorzelany w lidze, zapalony piłkarz, ale go przenieśli. Potem obecny przełożony ks. Grzegorz Ozga też z nami kopał, przydarzyła się mu jednak kontuzja i jak na razie nie wrócił do grania.

Jan Domarski w ostatnich latach regularnie jeździ z nami jako trener drużyny Nowin. Tym razem to Dębowczanka go przekonała do przyjazdu…Kiedyś na turnieju oldbojów Dębowczanka grała z Rzeszo- wiakiem, w którym grywa pan Janek. Pogadaliśmy i obiecał, że przyjedzie, jak będziemy organizować imprezę. Miał inne ważne sprawy, ale przyjechał do nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24