Właśnie skończył przygotowywać prezentację na egzamin z języka polskiego. Jak na atakującego, czyli walczącego zawodnika przystało, zajął się etosem rycerza w literaturze polskiej. O przyszłym sezonie jeszcze nie myśli. Nie wyklucza pozostania w Radomiu, ale czeka na rozwój wypadków.
* Zdobyłeś dwie indywidualne nagrody w czasie finałów mistrzostw Polski, dla najlepszego zawodnika mistrzostw i najlepiej zagrywającego. Czułeś się liderem drużyny?
Szymon Romać: - Indywidualna nagroda, to miłe wyróżnienie, ale naszą siłą jest to, że wszyscy w równym stopniu pracujemy na sukces. Każdy z nas w jakimś momencie był liderem. Mnie udawało się dobrze atakować. To przyczyniło się do naszego sukcesu, a mnie przyniosło nagrodę dla najlepszego zawodnika.
* Czy mieliście moment zwątpienia? Któryś mecz odebrał wam pewność siebie?
- Od początku sezonu byliśmy przygotowani na to, że każdy będzie wyjątkowo mobilizował się na nasze mecze. My również staraliśmy się mobilizować na każdy mecz. Nie zawsze nam to wychodziło. Nie mieliśmy zwątpienia, ale był w trakcie sezonu jeden ważny moment. Po przegranym spotkaniu w ćwierćfinale w Radomiu, z Resovią Rzeszów, uświadomiliśmy sobie, że mistrzostwo samo się nie wygra. Musimy je wywalczyć. To nam bardzo pomogło i w kolejnych meczach nie mieliśmy już kłopotów z mobilizacją.
Cała rozmowa z Szymonem Romaciem we wtorkowym wydaniu "Echa Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
