Miss Nowin nad Soliną
Z jednej strony delikatna i subtelna dziewczyna, z drugiej bieszczadzka góralka o twardym charakterze. Chce być prawniczką i dziennikarką. Oto Izabela Uzdejczyk z Soliny, Miss Nowin 2007 i II Wicemiss Polonia Podkarpacia.
Jurorów olśniła już podczas eliminacji. Niezwykłą subtelnością i wdziękiem, z jakim prezentowała się w krótkiej, czerwonej sukience w białe groszki, z odsłoniętymi ramionami.
- Naturalność to największy atut Izy. Włosy rozpuszczone do ramion, delikatny makijaż. Ona ma styl - zachwyca się Tomek, chłopak Miss Nowin. - Taka przyjechała z Bieszczad i chcę, aby taka została - śmieje się.
Iza nawet podczas finału nie pozwoliła tknąć swoich włosów. Żadnego ścinania, farbowania, kręcenia. Zgodziła się jedynie na dopięcie delikatnego kwiatka.
O wyborach cicho-sza
O tym, że wystartuje w wyborach piękności, wiedział tylko Tomasz. To on ją zresztą do tego zachęcił.
- Nie wiedziałam, czy się zakwalifikuję, czy nie - tłumaczy Iza. - Nie chciałam więc nikomu robić nadziei. Mam taką zasadę: nie mówić o planach, chwalić się dopiero, gdy coś mi się naprawdę uda.
[obrazek2] - Iza potrafi zarażać uśmiechem - mówi Tomek.Pisze dla studentów
Znajduje czas na naukę, pracę i hobby. Studiuje na drugim roku prawa administracyjnego w rzeszowskiej Wyższej Szkole Administracji i Zarządzania. Z powodzeniem, bo dostała stypendium naukowe za średnią ocen 4,4. Koledzy wybrali ją na starościnę roku. Zaangażowała się także w wydawanie gazetki studenckiej "eSeMeS". Jest tam sekretarzem redakcji.
- Lubię każdego dnia robić coś nowego, spotykać się z ludźmi, rozmawiać - przyznaje. - W liceum byłam w kole teatralnym, lubiłam pograć w siatkę, zawsze rozpierała mnie energia.
Lubi też ryzyko.
- Nigdy się nie waha, nie da się przestraszyć, podejmuje wyzwanie i daje z siebie wszystko - ocenia Tomasz.
Jej serce jest zajęte
Po trudach sesji egzaminacyjnej finalistka Miss Polonia Podkarpacia wypocznie wyjeżdżając na dwa wygrane weekendy - w Ustroniu i Baranowie Sandomierskim.
- Wreszcie nacieszymy się sobą - rzuca Tomek. I zaraz dodaje: - Jeśli mnie oczywiście zabierze, bo odgraża się, że ma dużo kolegów w pracy i nie wie, na którym miejscu jestem na liście....
Jak się poznali? Dziewczyny zaprosiły chłopaków z uczelni na herbatkę zapoznawczą.
Tomek wspomina: - Siedzimy, żartujemy. Nagle do kuchni wchodzi jeszcze jedna dziewczyna, omiata nas wzrokiem, robi dla siebie herbatę, wychodzi, a za nią wszystkie męskie spojrzenia. Pomyślałem - muszę się z nią umówić.
I zaprosił ją do kina.
- Na... "Egzorcyzmy Emily Rose". Romantyzm pierwsza klasa - zaśmiewa się para.
Odpoczywa na łódce
W wolnych chwilach, kiedy może uciec w Bieszczady, lubi pożeglować.
- Pływamy z koleżankami. Co prawda nie mamy patentów, ale nie wiem, czy mogę to zdradzić, bo a nuż WOPR przeczyta - mówi na ucho ze śmiechem.
- Wyobrażacie sobie trzy, dzikie kobiety na łódce, bez sternika? Sieją postrach na jeziorze - dowcipkuje Tomek.
Gdy rozmawiamy, para cały czas przekomarza się i żartuje.
- Iza potrafi zarażać uśmiechem - tłumaczy Tomek. - Trudno jej też wtedy cokolwiek odmówić. Niestety, nie tylko ja mam z tym kłopot...
Czy miss ma w ogóle jakieś wady?
- Powiem, że... ma. Żeby odstraszyć potencjalnych adoratorów - chichocze Tomek. - Poczekajcie, niech wyciągnę z teczki listę. Mam wszystkie spisane.
- Jestem uparta, czasem wymuszam coś na Tomusiu - przyznaje Iza.
- Jak każda kobieta, lubi być w centrum uwagi - dorzuca chłopak. - Niecierpliwi się, kiedy za długo siedzę przy komputerze. Potrafi mi go nawet wyłączyć, gdy pracuję. Domaga się, by zwracać na nią uwagę.
Mój przyjaciel koto-żbik
Ludzie dzielą się na kociarzy i psiarzy. Iza zdecydowanie jest w pierwszej grupie.
- Jak zobaczy kota gdzieś na ulicy, pół godziny z głowy. Można usiąść i gazetę przeczytać - opowiada Tomek.
Od 11 lat ma w solińskim domu mieszańca żbika z kotem, 12 kilo wagi.
- Znaleźliśmy go w Bieszczadach. Został zbadany przez weterynarza i "udomowiony" - opowiada. - Ale instynkty dzikusa w nim tkwią. Biega po podwórku, gdzie chce, karmię go surowym mięsem, bo domaga się krwi - śmieje się.
Figura do pozazdroszczenia
Gdy fotoreporter robi Izie zdjęcia przy fontannie na tarasie uczelni, Iza wygina się i uśmiecha zalotnie. Towarzyszą temu zachwycone męskie spojrzenia.
Czy dba specjalnie o figurę?
- Od wyborów schudłam trzy kilo - zaznacza. - Ale nie katuję się dietami, normalnie jem. Zrezygnowałam tylko ze smażonego, a przez to lepiej się czuję. I soli, bo zatrzymuje wodę.
Tomek śmieje się, że i on testuje na sobie zdrowe jedzenie.
- Mięsko na wodzie, bez przypraw i tłuszczu. Mój obiad przypomina mi czasami w smaku skoszoną trawę. Tęsknię za smakiem krwistego befsztyku. Ale za to Iza robi mi dobre sałatki i kanapeczki. W ogóle dba o mnie. Ja też się staram, Pochwalę się, co ostatnio przygotowałem: kurczaka w czerwonym winie, z ryżem i winogronami. I kilka buziaków na deser.
Emocje w sierpniu
Przed Izą i czterema finalistkami następne wyzwanie. Na początku sierpnia jadą do Łodzi, aby wziąć udział w dalszych eliminacjach do korony Miss Polonia.
- Czeka nas prezentacja i rozmowa z jurorami. Najpierw z pięćdziesięciu dziewcząt wybiorą trzydzieści sześć, a z nich finałową osiemnastkę - mówi 21-latka. - Jak oceniam swoje szanse? Tam jadą naprawdę piękne kobiety. Co z tego będzie, to się okaże. Chcę jednak zobaczyć, jak to jest, przeżyć przygodę. Nie czynię specjalnych przygotowań, nie będę zmieniała swojego wyglądu, ani siebie.