Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki rządzą dzielnicą w Przemyślu

Norbert Ziętal
Mieszkańcom ul. Kruhelskiej w Przemyślu coraz bardziej dokuczają dziki. Władze miejskie twierdzą, że niewiele mogą w tej sprawie zrobić.
Mieszkańcom ul. Kruhelskiej w Przemyślu coraz bardziej dokuczają dziki. Władze miejskie twierdzą, że niewiele mogą w tej sprawie zrobić. Archiwum
Dzielnicą Zielonka w Przemyślu rządzą dziki. Tak twierdzą mieszkający w tej części miasta przemyślanie. Sporo w tym prawdy, bo władze miasta twierdzą, że nic nie są w stanie zrobić z chodzącymi w pobliżu domów dzikami.

- Mamy już dość. Wieczorem byłam u sąsiadki. Wyszłyśmy przed dom. Patrzymy, a tam dzik. Przyszedł sobie do ogrodu na czereśnie. Nic sobie nie robił z naszej obecności - opowiada jedna z mieszkanek.

Przepędzanie dzików nic nie daje. Starsze osobniki nie boją się ludzi, a młode za chwilę wracają.

- Koleżanka podeszła kiedyś blisko takich dzików, ryjących w ogrodzie. Rzuciła petardy. Myślała, że uciekną w popłochu i już nie wrócą. A te tylko obróciły się, żeby od niechcenia popatrzeć gdzie to tak strzela i spokojnie dalej sobie jadły - opowiada mieszkanka ul. Kruhelskiej.

W ogóle się nie boją

Problem z dzikami w przemyskiej dzielnicy Zielonka jest od wielu lat. Zadomowiły się w pobliskim lasku. Na ulicę i do ludzkich ogrodów wychodzą wieczorem, nocami. Spotkać je można też wczesnym rankiem.

- Niedawno jechałam samochodem. Na szczęście niezbyt szybko. Wyszły dwa duże dziki z trzema młodymi. Spokojnie sobie przeszły przed samochodem. Ja musiałam czekać - twierdzi kobieta.

Najbardziej boją się osoby, które wcześnie rano idą do pracy, albo wracają, gdy jest już ciemno, np. po drugiej zmianie,

Problem znany jest władzom Przemyśla.

- Wiemy o tym, mieszkańcy wielokrotnie nas informowali. To poważna sprawa. Niestety, na terenie miasta nie wolno strzelać do dzików. Wypłoszenie także nic nie da, bo szybko wrócą. Można je odłowić i wywieźć, ale musiałoby to być bardzo daleko. Po pierwsze, aby nie wróciły. Po drugie, żadna z okolicznych gmin nie chce naszych dzików przyjąć - mówi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla.

Urzędnicy apelują o niedokarmianie bezdomnych zwierząt

Urząd Miejski opublikował w Internecie komunikat, w którym apeluje do mieszkańców o niedokarmianie bezdomnych zwierząt.

- Takie dokarmianie przynosi tylko połowiczne korzyści. Pozostawione odpadki są pożywieniem zarówno dla lisów, które są coraz bardziej widoczne w mieście, jak również dla dzików, które stanowią realne zagrożenie dla mieszkańców - twierdzą urzędnicy.

Proszą również o dbanie o przydomową zieleń, działki, ogrodzenie w sadzie.

- Nieuprawiane działki i nieużytki rolne, porastające różnego rodzaju roślinnością, stanowią idealną bazę pokarmową oraz są dobrym terenem dla zwiększania populacji dzików. Nieodstraszane będą występować w coraz większej ilości - dodaje Wołczyk.

Takie tłumaczenie nie zadowala mieszkańców.

- To kto jest ważniejszy? Ludzie czy zwierzęta? Kruhelską chodzą, jeżdżą na rowerach nie tylko mieszkający tutaj ludzie, ale również inni przemyślanie i turyści. Także dzieci. Czy trzeba jakiejś tragedii, aby odpowiednie osoby zareagowały? - dopytują się mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24