Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś karpie z Podkarpacia wyjeżdżają do Watykanu

Zdzisław Surowaniec
Mieczysław Stec prezentuje karpia, który prawdopodobnie trafi na watykański stół.
Mieczysław Stec prezentuje karpia, który prawdopodobnie trafi na watykański stół. Zdzisław Surowaniec
Do Watykanu na przedświąteczny piątkowy obiad trafią karpie z Gospodarstwa Rybnego Mieczysława Steca, ze stawów w Antoniówce koło Zaklikowa w powiecie stalowowolskim.

Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że te karpie pływały w stawach zasilanych źródłem tryskającym spod kapliczki świętego Antoniego.

Przysmak dla stu gwardzistów

Z kilku polskich gospodarstw rybackich wybrano najbardziej okazałe karpie. Do Watykanu pojedzie 120 kg żywych ryb.

- Na specjalnej platformie stanie nowoczesny basen z aparaturą dotleniającą wodę. Załadunek ryb i wyjazd w kierunku Włoch zaplanowaliśmy we wtorek, a przyjazd do Watykanu na wieczór 18 grudnia - mówi Mieczysław Stec, właściciel gospodarstwa rybnego w Antoniówce, z wykształcenia ichtiolog czyli specjalista od ryb.

Karpiami z Polski miałoby być poczęstowanych stu wartowników Gwardii Szwajcarskiej oraz ich rodziny. Na przygotowaniem karpi ma czuwać szef kuchni, któremu pomogą siostry albertynki, prowadzące gwardyjską kuchnię. Inicjatorem sprowadzania polskich karpi do Watykanu jest Magdalena Solińska-Riedi - żona jednego z gwardzistów, z pochodzenia Polka.

Karp - slow food

Karp oddycha także skórą

Można przenieść karpia do domu bez wody w specjalnej torbie, w której ciało ryby nie stykała się całą powierzchnią skóry z opakowaniem, uniemożliwiającym oddychanie. Opakowanie powinno posiadać elementy odsuwające ciało ryby od powierzchni opakowana na przykład pojemniki z "ożebrowaniem" lub odpowiednio perforowany wkład z tworzywa. Torba, w której jest umieszczona ryba, musi pozostawać niezawiązana, aby dochodziło do wnętrza świeże powietrze.

Lato tego roku, z upałami sięgającymi niemal czterdziestu stopni, bardzo posmakowało ciepłolubnym karpiom. Ryby w stawach o pow. 100 ha w Antoniówce pływają w źródlanej wodzie, są dokarmiane ziarnami zbóż rosnących w okolicy. Od wrzucenia narybku do osiągnięcia handlowej wagi, mija trzy lata.

Ryby, które będą jeść watykańscy gwardziści, można także kupić w sklepach w Stalowej Woli, w Rzeszowie i w Krakowie. Pan Mieczysław twierdzi, że to, co dobre, musi kosztować trochę więcej niż w hipermarkecie, ale za to daje przyjemność spożywania smacznej i zdrowej ryby.

- To jest jedzenie slow ford, najwyższej jakości - zapewnia.

W grudniowe południe, kiedy słońce przebija się przez zamglone powietrze, ośnieżone stawy w Antoniówce wyglądają jak uśpione. Senne od zimna tłuste karpie już nie żerują, pływają wolno w "magazynach" czyli w stawach skąd je łatwo wyłowić. Zanim wyjadą do sprzedaży w specjalnych pojemnikach z dotlenianą bąbelkami powietrza wodą, będą się jeszcze kilka godzin moczyć w źródlanej kąpieli w płuczce, w betonowym kanale. To pozbawi je mułowatego smaku.

W tym roku Mieczysław poleca pieczonego karpia. Sprawionego i pokrojonego w dzwonka, soli się i układa na blasze na pokrojonej w piórka cebuli.

- Pół godziny w 120 stopniach Celsjusza wystarczy - zapewnia. - Zawsze warto zostawić sobie w portfelu łuskę karpia - uśmiecha się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24