Gmina niedawno oddała do użytku gruntownie przebudowany plac i nie brakuje tam miejsc postojowych. - Pora zacząć dyskusję na ten temat. Szukamy wpływów do budżetu - zapowiedział na konferencji prasowej Roman Wojcieszek. - Chodzi nam także o wymuszenie rotacji samochodów w tym miejscu - dodał szef gminy. Prezydentowi nie podoba się fakt, że osoby dojeżdżające pociągami do pracy, na przykład do Warszawy, zostawiają rano auto pod dworcem i zabierają je dopiero wieczorem. Chyba, że zapłacą.
Projektowany cennik określa stawki. Za parkowanie do 30 minut opłata miałaby wynieść 80 groszy, za godzinę zegarową i każdą następną - złotówkę. Bilet całodzienny wiązałby się z wydatkiem ośmiu złotych, karnet miesięczny to koszt 70 złotych, a roczny - 650zł. Za parkowanie trzeba by płacić w dni robocze, w godz. 8-18. Przy dworcu nie stanęłyby parkomaty, bilety kierowcy kupowaliby w kioskach. Czy tak będzie? Już dziś podczas miejskiej sesji zadecydują o tym radni. Określą też, czy sami ustalą wysokość opłat, czy też powierzą to zadanie prezydentowi.
W rozmowie z dziennikarzami ci ostatni zauważyli, że rotacja bardziej przydałaby się na parkingach w okolicy magistratu, gdzie znalezienie wolnego miejsca w ciągu dnia graniczy z cudem. O to Roman Wojcieszek ani jego zastępcy martwić się nie muszą, bo mają przed urzędem zarezerwowane miejsca dla swoich samochodów. Czy nie powinni dać przykładu i wprowadzić opłaty blisko urzędu? - Miejsce parkingowe to jeden z niewielu przywilejów prezydenta. Muszę mieć auto pod ręką - stwierdził włodarz Skarżyska, dodając, że nie wyklucza, by w przyszłości parkowanie było płatne także w tym miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?