Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy kontra mieszkańcy. Gorąca dyskusja o Turnickim Parku Narodowym w Makowej

Kinga Dereniowska
Kinga Dereniowska
archiwum Marka Rząsy
Nie milkną kontrowersje wokół powstania Turnickiego Parku Narodowego w Pogórzu Przemyskim. Ekolodzy z Inicjatywy Dzikie Karpaty nadal nie chcą opuścić okupowanego terenu, a mieszkańcy boją się, że przez park stracą pracę i co za tym idzie, źródło utrzymania.

Pierwsze starania o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego rozpoczęły się już kilkadziesiąt lat temu. Działania zintensyfikowano w latach 90. ub. wieku. W 2000 r. zmieniły się przepisy, według których zgodę na utworzenie parku muszą wydać m.in. samorządy. Te, a zwłaszcza ich mieszkańcy, w większości nie popierają takiej inicjatywy. Bo boją się, że stracą pracę.

Przedstawiciele Lasów Państwowych od lat twierdzą, że obecna ochrona lasów na tych terenach jest wystarczająca. Innego zdania są członkowie Inicjatywy Dzikie Karpaty, którzy od kilkunastu tygodni okupują fragment lasu w Nadleśnictwie Bircza. Ich obecność wywołuje wiele kontrowersji. Dochodzi do ataków na młodych ludzi - nie tylko werbalnych, ale i fizycznych. Jednej nocy kilku mężczyzn zaatakowało obóz kijem bejsbolowym.

Marek Rząsa, poseł z ramienia PO, "z potrzeby serca" postanowił zorganizować spotkanie, gdzie samorządowcy i mieszkańcy mogli porozmawiać z protestującymi ekologami. Poprosił też, aby spotkanie dotyczyło przyrody i było dalekie od "elementów politycznych".

- Wszystkie zmiany, o których mówimy, muszą odbywać się w taki sposób, aby uszanować prawa mieszkańców - mówił Antoni Kostka, przewodniczący Rady Dziedzictwo Przyrodnicze.

Łukasz Synowiecki z Podkarpacia, który pracuje jako przewodnik turystyczny, wypowiadał się w imieniu Inicjatywy Dzikie Karpaty. On w utworzeniu parku widzi więcej szans, niż zagrożeń.

- Naszym zdaniem powstanie parku jest nieuchronne. Tendencje europejskie i polskie są takie, aby chronić zielone tereny. Narodowa Strategia Rozwoju zakłada, utworzenie Narodowego Park Turnickiego i jeszcze dwóch kolejnych parków do 2030 roku. To jest przesądzone. Teraz pytanie jak mieszkańcy sobie z tym poradzą

- mówił mężczyzna, którego wystąpienie poprzedziły gwizdy publiczności. Zapewnił też, że działania Inicjatywy "nie są przeciwko ludziom".

- Utworzenie parku nie oznacza, że las zostanie on zamknięty dla ludzi. Jest możliwość, aby podzielić park na strefy. Tak, aby w niektórych można było prowadzić działania gospodarcze - proponowała Ewelina Głowacka, aktywistka z Inicjatywy Dzikie Karpaty. - Tylko 1/3 gmin będzie objęta ochroną. Musimy domagać się od polityków, abyśmy nie zostali poszkodowani w wyniku tych zmian.

Kiedy zaczęła wymieniać, jakie widzi możliwości dla przedsiębiorców, ludzie zaczęli głośno ją wyśmiewać. Proponowała m.in. inkubatory przedsiębiorczości, kursy języka obcego, czy obsługi komputera. Głowacka uważa, że przyszłością Pogórza Przemyskiego jest rozwinięcie turystyki.

- Bajki dla dzieci - komentowała publiczność.

W podobnym tonie wypowiadał się wicestarosta przemyski.

- Nie wierzę w to, że społeczność lokalna dostanie stosowne rekompensaty - mówił Marek Kudła. - Co z pilarzami? Z czym oni zostaną? Oni z tego żyją, mają dzieci na utrzymaniu.

- Ten temat jest wałkowany przez kilkadziesiąt lat - mówił Grzegorz Gągola, wójt gminy Bircza, której obszar ma wejść to TPN. Wymienił, że około 70 przedsiębiorców w jego gminie zajmuje się gospodarką leśną. Wyliczył, że aby zrekompensować koszty zawieszenia ich działalności, musiałoby do gm. Bircza przyjeżdżać około 600 turystów dziennie. - Czy to jest realne? - pytał retorycznie.

Mieszkańcy: nie pozwalacie nam normalnie żyć

Tomasz Szybiak, przez protest ekologów, nie może normalnie pracować.

- Dla mnie park to jest nonsens. Przyjeżdżacie, powieszacie się na drzewach. Przeszkadzanie nam normalnie egzystować. Powstanie parku powinien ustalić minister. A nie ktoś, przyjeżdża i nam mówi, żebyś walczyli o jakieś rekompensaty, jak powstanie park. To nie o to chodzi. My ty dbamy o te tereny. My tu żyjemy

- mówił Tomasz Szybiak, przedstawiciel branży drzewnej.

Także branża turystyczna obawia się powstania parku.

- Ekspertyzy, które trzeba zrobić w na terenach objętych ochroną, przewyższają wielokrotnie budowę np. małego domku turystycznego - mówił Tomasz Kopczak z Hotelu Arłamów. - W praktyce nic tu nie będzie można wybudować.

Na debacie pojawili się też przedstawiciele RLP, którzy zaznaczyli, że nie są oni władni w podejmowaniu takich decyzji, jak utworzenie parków. Zaproszona została też wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, ale ze względu na liczne obowiązki oraz kampanię wyborczą nie pojawiła się ona na debacie.

Inicjatywa Dzikie Karpaty wnosiła o zorganizowanie okrągłego stołu z mieszkańcami, politykami i ekologami. Na pytanie posła, kiedy skończy się protest, odpowiedzieli, że "wtedy, gdy zostaną spełnione nasz oczekiwania".

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24