Pan Marian, gospodarujący w Tułkowicach k. Strzyżowa, wyjechał właśnie do Norymbergi, by zaprezentować swe wyroby na Międzynarodowych Targach Zdrowej Żywności Bio-Fach. Trwają od 18 do 26 bm.
- Już drugi raz jadę na te targi, bo chcę zaprezentować podkarpackie rolnictwo i własne produkty. A także nawiązać kontakty handlowe i wymienić się doświadczeniami z rolnikami z innych krajów. Jest zapotrzebowanie na ekologiczny, wiejski chleb w Niemczech i Anglii. Na razie problem stanowi transport – powiedział nam przed wyjazdem.
Mąka z własnego gospodarstwa
Pan Marian jest właścicielem gospodarstwa ekologicznego uchodzącego za jedno z najlepszych na Podkarpaciu. Przyjeżdżają je oglądać i podglądać nie tylko rolnicy z Polski, ale też farmerzy z Niemiec i Włoch. Gospodaruje na 11,5 ha. Produkuje zboże i chleb, a także mleko, warzywa i owoce.
- Gdy decydujesz się na gospodarstwo ekologiczne najpierw musisz odbyć naradę rodzinną. W tradycyjnym rolnictwie, gdy uprawa jest słaba możesz ją przyspieszyć nawozami. W rolnictwie ekologicznym tego nie zrobisz. Domownicy muszą o tym wiedzieć, że ryzykują słabszymi plonami – zastrzega.
Pod koniec lat, 90 gdy spadła opłacalność rolnictwa konwencjonalnego, Wójtowicz zaczął szukać alternatywnego rozwiązania. Przyznaje, że kocha ziemię i ani mu w głowie było likwidowanie gospodarstwa. Wspólnie z żoną zdecydowali, że postawią na gospodarstwo ekologiczne.
By zdobyć certyfikat gospodarstwa ekologicznego trzeba przejść odpowiednie szkolenie a potem zgłosić swe gospodarstwo do jednostki kontrolującej. Najbliższa firma wydająca certyfikaty to Eko-Gwarancja z Lublina.
Wójtowicz twierdzi, że trzy lata trzeba poświęcić na przestawienie gospodarstwa. W tym czasie zupełnie zaprzestaje się stosowania nawozów sztucznych i innej chemii. - Należy użyźniać glebę obornikiem, nawozami zielonymi, kompostami. Dostępne są też na rynku preparaty biologiczne, mączki bazaltowe, skały mielone - opowiada.
Kiedy rolnik zaprzestaje stosowania nawozów plony są niższe. Potem nadrabia straty wyższymi cenami, rosnącym popytem na produkty.
Popyt na smakołyki
Od kiedy w okolicach Strzyżowa rozeszła się wieść, że pan Marian przestawił się na rolnictwo ekologiczne, od razu przestał mieć kłopoty ze zbytem swoich produktów. Po zdrową żywność przyjeżdżają bliżsi i dalsi sąsiedzi. Sprzedaje też produkty w pobliskim Strzyżowie.
Ostatnio gospodarz nawiązał współpracę z firmą Bioawena, która prowadzi sklepy z ekologiczną żywnością w Rzeszowie.
Do Tułkowic przyjeżdżają odbiorcy ze Śląska i chcą kupować całą produkcję na pniu. - Nie będziemy dwa razy jeździć - argumentują. Jednak gospodarz musi pamiętać o swoich stałych odbiorcach na Podkarpaciu.
Stanisław Siwak
[email protected]
017 867 22 58
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA