Ekonomista: absolwent szybciej rozpocznie karierę, gdy znikną bariery

- Połowa regulowanych zawodów ma być otwarta. Przestaną blokować je organizacje branżowe. Czy to dobry pomysł?

- Pod względem liczby zawodów, na których nałożone są te bariery, jesteśmy na szarym końcu. Te obostrzenia dotyczą u nas wielu zawodów. Tymczasem w innych krajach wprawdzie też funkcjonują, ale nie aż tak licznie. Skoro w innych krajach otwarty dostęp do zawodów jest bardziej powszechny niż u nas, to znaczy, że takie rozwiązanie się sprawdza i obieramy dobry kierunek.

- Zdanie branżowego egzaminu dawało gwarancję, że mamy do czynienia z fachowcem. Czy nie powinniśmy się obawiać spadku jakość niektórych usług?

- Na pewno nie można uogólniać. Uczelnie nie zawsze opuszczają osoby niedouczone. Jakość usług może być wysoka. W tym przypadku tak naprawdę umiejętności tych osób będzie weryfikował rynek. Jeśli ktoś będzie oferował byle jakie usługi, będzie miał problemy z klientami. Ważne przy tym, by nie likwidować całkowicie branżowych filtrów.

- Na przykład w jakich zawodach?

- Nie do pomyślenia jest, by prokuratorem albo sędzią została osoba tuż po skończeniu studiów. W tym przypadku należałoby jedynie złagodzić procedury, ale na pewno ich nie likwidować. W przeciwnym razie byłaby wolna amerykanka.

- Z likwidacji barier branżowych na pewno ucieszyliby się absolwenci. Od razu dostaną się na rynek pracy.

- Patrząc na to w tym aspekcie, jest to dobre rozwiązanie. Weryfikacja ich umiejętności odbywałaby się nie poprzez egzamin branżowy, ale rynek. W przypadku niektórych zawodów taka weryfikacja jest wystarczająca.