- Badająca rynek nieruchomości firma Colliers International określa Rzeszów mianem wschodzącej gwiazdy sektora BPO i SSC, czyli nowoczesnych usług biurowych. Jest pan zaskoczony?
- Nie. Na świadczenie usług na podstawowym poziomie jesteśmy gotowi. W mieście już teraz są wolne powierzchnie biurowe, jak np. stary biurowiec firmy Asseco Poland, który wystarczy tylko odświeżyć i świetnie nada się na zorganizowanie call center czy centrum fakturowego. Pracownikom firm świadczących takie usługi nie trzeba do pracy specjalistycznych maszyn i powierzchni. Wystarczy biurko i komputer.
- Mimo tego deweloperzy inwestują w jeszcze bardziej nowoczesne budynki. Inwestycja Skyres, czyli dwa biurowce klasy A jest już w budowie i ma być gotowa do końca 2014 roku. Ambitne plany wobec Rzeszowa ma też irlandzki Boxelder. Co obecność takich powierzchni zmieni na rynku?
- Z pewnością podniesie poziom oferty dla zewnętrznych firm i przyciągnie do nas zagranicznych zleceniodawców. Jestem zresztą przekonany, że budowa takich biurowców jest odpowiedzią na wstępne umowy, jakie deweloperzy zawierają z najemcami powierzchni biurowych, wchodzącymi do miasta. Dziś nie można sobie pozwolić na inwestowanie takich pieniędzy w ciemno. Jeśli ktoś buduje taki biurowiec, musi być po słowie z poważnym najemcą.
- Czy w Rzeszowie nie będzie problemu ze znalezieniem pracowników do takich biur?
- To zależy od rodzaju usług. Proste usługi teleinformacyjne to nie problem. Do obsługi klienta polskojęzycznego nie trzeba konkretnych fachowców, bez problemu poradzi sobie z nią absolwent turystyki jak i filologii polskiej. Praktycznie każda firma przed rozpoczęciem pracy prowadzi bezpłatne szkolenia. Większym problemem może być znalezienie pracownika obsługującego firmy zagraniczne, np. w sektorze finansowym. Jego praca nie będzie polegała wyłącznie na wprowadzaniu faktur, ale np. w razie pomyłki będzie musiał skontaktować się ze zleceniodawcą i omówić z nim szczegóły problemu.
Szkopuł w tym, że jeśli trafi na rozmówce z Bombaju albo Tokio, bez biegłej znajomości języka angielskiego nie da sobie rady. Od właścicieli firm informatycznych wiem, że kłopotem jest także znalezienie na Podkarpaciu dobrego programisty. Najlepsi zakładają własne firmy, albo wyjeżdżają z Polski, gdzie dostają znacznie lepsze pieniądze. Jeśli nic się nie zmieni, firma chcąca wejść na polski rynek będzie musiała ściągnąć tu fachowców z zewnątrz, oferując im dobre zarobki. Bo o warunki życia w mieście i budowaną infrastrukturę biurową jestem spokojny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice