Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert ds. zdalnej edukacji: W ciągu kilku lat możemy być świadkami prawdziwego przełomu

Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
fot. Pixabay
fot. Pixabay
- Edukacja zdalna nie jest przejściowym problemem, z którym trzeba się jak najszybciej uporać i wrócić do normalności – przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Max Azarov, ekspert ds. edukacji online. Specjalista wskazuje w jaki sposób rodzice, nauczyciele, ale także dyrektorzy szkół i przedstawiciele resortu edukacji mogą podnieść jakość zdalnego nauczania w naszym kraju.

Czy szkoły są obecnie lepiej przygotowane do zdalnej edukacji, niż podczas pierwszego zamknięcia placówek? Czy wyciągnięto właściwe wnioski z pierwszego lockdownu?

Wyciągnięto kilka słusznych wniosków, ale to wciąż za mało, żeby w pełni korzystać z możliwości edukacji zdalnej. Dobrym krokiem są na pewno dofinansowania od rządu na zakup sprzętu elektronicznego. Warto jednak myśleć w taki sposób, że edukacja zdalna nie jest przejściowym problemem, z którym trzeba się jak najszybciej uporać i wrócić do normalności. W Polsce nauczanie online trwa z przerwami od marca i myślę, że to czas na wprowadzenie optymalnych i rozsądnych systemowych rozwiązań, które pozwolą uniknąć narastających zaległości w nauce.

W jaki sposób szkoła może zwiększyć efektywność edukacji online? Czy zależy ona jedynie od stosowanego sprzętu, który w części ma być obecnie dofinansowywany przez rząd?

Z jednej strony – oczywiście, że od sprzętu. Decyzja o dofinansowaniu była jak najbardziej słuszna i potrzebna. Z drugiej strony – nawet najlepsze urządzenia nie pomogą, jeśli nauczyciele i nauczycielki nie zostaną przeszkoleni z obsługi dostępnych platform do nauczania online. Warto tutaj skorzystać z pomocy szkolnych informatyków, by pomogli pedagogom przestawić się na cyfrowe narzędzia i pozostawali do ich dyspozycji w kwestiach technicznych.

Edukacja dzieci potrafi być bardzo efektywna, jeśli tylko połączymy ją z zabawą. Uczniowie naprawdę potrafią się intensywnie skupić, jeśli dany temat i forma okażą się interesujące i wciągające. Z naszego doświadczenia w Novakid wynika, że dzieci chętnie angażują się w różnorodne formy nauki, takie jak ciekawe video, quizy, interaktywne gry i zabawy z elementami rywalizacji. Dzięki tym metodom dużo łatwiej i naturalniej przyswajają zawartą w materiałach wiedzę.

W jaki sposób sami nauczyciele mogą zwiększać swoje kompetencje w zakresie zdalnej edukacji? Czy to po stronie danej szkoły powinna leżeć odpowiedzialność za przygotowanie pedagogów do lekcji online, czy raczej nauczyciele powinni postawić na samodoskonalenie się w tym zakresie?

Prowadzenie zajęć zdalnych różni się w wielu aspektach od prowadzenia lekcji na żywo, nie tylko w technicznym. Pojawiają się także różne problemy z łączem internetowym czy z używaną platformą, co rozprasza całą grupę, często łącznie z nauczycielem. Trudniej też utrzymać uwagę uczniów, szczególnie młodszych, którzy przecież potrafią się skupić tylko na czas ok. 25 min. To naprawdę duży wysiłek dla pedagogów i dzieci, których wypchnięto na przysłowiową głęboką wodę. Dobrym pomysłem do wdrożenia są grupy samopomocowe, które polegają na tym, że pedagodzy uczestniczą nawzajem w swoich lekcjach, a następnie dzielą się konstruktywnymi uwagami i radami, jak usprawnić i uatrakcyjnić naukę. Kolejną rzeczą jest rozwijanie kompetencji pedagogów przy pomocy szkoły, np. dzięki wewnętrznym lub zewnętrznym szkoleniom. I to niekoniecznie technicznym. Mam na myśli również rozwój kompetencji miękkich, zdolności publicznego, angażującego przemawiania i prezentacji. Ostatnie problemy i dyskusje wokół używania kamer podczas lekcji pokazują, że zajęcia online pod pewnymi względami są bardziej stresujące. Zarówno dzieci, jak i nauczyciele przejmują się swoim wizerunkiem w dotkliwszy sposób, niż podczas tradycyjnych lekcji.

Wprowadzenie zdalnej nauki ujawniło przy okazji poziom wykluczania cyfrowego części gospodarstw domowych. Jakie opcje mają uczniowie, którzy ze względu na ograniczony dostęp do internetu i sprzętu komputerowego mają trudności z korzystaniem z edukacji zdalnej?

Wykluczenie cyfrowe to zjawisko, które istniało na długo przed pandemią, ale dopiero teraz odczuliśmy skutki wieloletnich zaniedbań. Lokalne zbiórki sprzętu dla nieuprzywilejowanych dzieci, akcje prowadzone przez różne fundacje, a nawet pojedynczy ludzie, którzy sami organizują wzajemną pomoc, to oczywiście słuszne i dobre inicjatywy, ale niewystarczające. Bez systemowego, nastawionego na długoterminowe cele wsparcia ze strony rządu, sytuacja ulegnie poprawie tylko na chwilę i w zbyt małej skali.

Podczas edukacji w domu – zwłaszcza najmłodszych uczniów – część odpowiedzialności za spawaną naukę za pomocą internetu spada na rodziców. O czym powinni oni pamiętać?

Przede wszystkim, żeby wspierać swoje dziecko w każdej sytuacji. Pamiętajmy, że są one narażone obecnie na duży stres, odczuwają przygnębienie i tzw. cyfrowe zmęczenie. Kontakty z rówieśnikami zostały przymusowo ograniczone, podobnie jak wysiłek fizyczny, co wpływa negatywnie na ich samopoczucie. Oczywiście, niektóre kwestie pozostają poza zasięgiem rodziców: dostępna przestrzeń w mieszkaniu, ilość sprzętu elektronicznego, jakość łącza internetowego i tak dalej. Najistotniejsze jest wsparcie emocjonalne, chęć zrozumienia dziecka i nie bagatelizowanie trudności, z jakimi się zmaga. Pandemia wciąż weryfikuje nasze priorytety, warto więc podkreślić w tym miejscu, że zdrowie psychiczne dziecka jest ważniejsze niż jego oceny. Dopiero w poczuciu bezpieczeństwa i na stabilnym gruncie można stawiać cele i wyzwania związane z osiągnięciami w nauce.

Prowadzi pan szkołę językową. Czy w obrębie zdalnej edukacji można wskazać jakieś obszary nauki, które już przed pandemią prężnie działały w zakresie nauczania przez internet? A może któreś nadrobiły zaległości w tej dziedzinie?

Dzisiaj tak naprawdę jesteśmy w stanie zdobyć wiedzę na każdy interesujący nas temat, wykorzystując do tego narzędzia online. Dostępne są różnorodne, często interaktywne, masterclass, wykłady i kursy, prowadzone przez największych ekspertów z absolutnie każdej dziedziny. Rynek EdTech rozwijał się już prężnie przed pandemią, natomiast ta sytuacja wymusiła na różnych platformach wzrost jakości użytkowania. W trybie natychmiastowym trzeba było poprawić stabilność połączenia i łatwość obsługi wielu komunikatorów i programów. Firmy musiały zmierzyć się z gigantycznym i jednoczesnym zapotrzebowaniem na świadczone przez nie usługi. Niektóre z platform dostosowały się w ekspresowym tempie do nowych wymogów. Skorzystali też na pewno użytkownicy, bo problemy techniczne, które zgłaszali, rozwiązywano szybciej, niż zazwyczaj. Dodano wiele przydatnych funkcji i możliwości personalizacji. Dlatego w takim sensie można powiedzieć, że zostały nadrobione różne techniczne zaległości.

Czy obecna sytuacja może jakoś wpływając pozytywnie na rozwój nauczania online w Polsce? Czy zdalne nauczanie może na stałe zagościć w polskich szkołach jako uzupełnienie zwykłych lekcji lub ich alternatywa?

Myślę, że model nauczania hybrydowego może wejść za kilka lat na stałe, na pewno w przypadku młodzieży i studentów. Jeśli polskie szkoły oswoją trudności z nauczaniem na odległość i wypracują skuteczny model edukacji online, otworzy to nowe możliwości dla uczniów przewlekle chorych, tych z indywidualnym tokiem nauczania oraz dla dzieci na tzw. edukacji domowej. W szkole, wśród rówieśników, dzieci mogłyby przede rozwijać kompetencje miękkie i inteligencję emocjonalną, uczyć się współpracy i funkcjonowania w zespole. Narzędzia online z kolei stworzą okazję do skupienia się stricte na nauce.

Branża EdTech rozwija się bardzo dynamicznie, inwestorzy z całego świata chętnie lokują środki w ten rynek, co pokazała w ostatnim czasie runda finansowania Novakid, podczas której pozyskaliśmy 4,25 mln USD na rozwój innowacji i na działania marketingowe. W ciągu kilku lat możemy być świadkami prawdziwego przełomu w nauczaniu zdalnym. Nowe technologie pozwalają zarówno dzieciom, jak i dorosłym, przyswoić wcześniej niedostępne treści w zupełnie nowy sposób, “skrojony” na miarę ich wiedzy, a także mocnych i słabych stron.

Max Azrov to ekspert ds. rynku EdTech, nowych technologii w edukacji oraz interaktywnego i zdalnego nauczania. Jest współzałożycielem szkoły języka angielskiego Novakid, gdzie lekcje prowadzone są przez internet.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert ds. zdalnej edukacji: W ciągu kilku lat możemy być świadkami prawdziwego przełomu - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24