Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert rynku lotniczego: Ceny biletów do końca roku mogą być niższe niż wcześniej

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Fot. Pixabay
- Linie lotnicze będą teraz walczyć o przywrócenie ruchu pasażerskiego. Poprawienie relacji z klientami i utrzymanie możliwie jak najbardziej pełnych samolotów będzie ważniejsze niż straty finansowe - mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Mariusz Piotrowski, redaktor portalu Fly4Free.

W poniedziałek zostanie wznowiony pasażerski ruch lotniczy w Polsce. Czeka nas szturm na lotniska?
Pasażerowie na pewno w jakimś stopniu wrócą do samolotu, choć oczywiście pozostaje pytanie o strukturę ruchu w lotach krajowych. Ludzie są głodni podróżowania, ale w Europie sporo mówi się o tym, czy nadal będzie latać klasa biznes, czyli osoby bardziej majętne. W okresie pandemii okazało się, że można prowadzić interesy bez konieczności przemieszczania się, mamy przecież różne komunikatory i aplikacje, wszystko można omówić podczas telekonferencji.

Jaki jest profil polskiego pasażera, który najczęściej decyduje się na podróż samolotem na trasach krajowych?
Biorąc pod uwagę ceny biletów generalnie wskazałbym raczej na klientów biznesowych. Ale oczywiście musimy pamiętać, że w Polsce są obecne takie linie jak chociażby Ryanair, które latają większymi samolotami na trasach krajowych i obsługują ruch turystyczny. W ostatnich latach taką potrzebę zauważył też LOT, który uruchomił połączenie z Krakowa do Szyman, czyli z Małopolski na Mazury. Zapowiedziano też start lotów na trasie Rzeszów-Gdańsk. Biznesowo takie połączenie pewnie też może być przydatne, ale chodzi głównie o to, żeby umożliwić mieszkańcom południa kraju podróże nad Bałtyk.

Kto pierwszy wróci na pokłady samolotów po okresie pandemii?
Na całym świecie wskazuje się, że pierwszą grupą będą osoby młode, czyli ludzie w większym stopniu pozbawieni większości obaw związanych z podróżowaniem, a jednocześnie ci, którzy mają najbardziej dosyć okresu kwarantanny. Oczywiście wszystkim nam ten czas dał się we znaki, ale lockdown najbardziej znużył ludzi młodych.

Rząd zapowiedział pomoc finansową dla portów lotniczych w Polsce. Jak wygląda ich sytuacja?
Bardzo dobrze się stało, że wbrew wcześniejszym nieoficjalnym doniesieniom rząd zdecydował się pomóc każdemu lotnisku. Natomiast trzeba powiedzieć, że jest to pomoc dalece niewystarczająca. Jak wiemy wysokość przekazywanych środków będzie uzależniona od wielkości lotniska i liczby obsługiwanych pasażerów, a pewne jest, że małe lotniska będą miały ogromne problemy z ponownym ściągnięciem do siebie linii lotniczych. Gdy ludzie przestają latać i popyt spada, to linie skupiają się na trasach potencjalnie najbardziej rentownych, czyli tych między dużymi miastami. Tu pojawia się problem, w jaki sposób zachęcić do siebie linie lotnicze. Myślę, że tanie linie lotnicze jak Ryanair lub Wizzair będą chciały tę sytuację wykorzystać negocjując z portami na przykład kilkuletnie zwolnienie z opłat lotniskowych, czy wszelkiego rodzaju podatków. To będzie prawdziwy wyścig ofert, w którym małe polskie porty mogą mieć kłopoty.

Patrząc globalnie, kto najbardziej ucierpiał przez pandemię – tradycyjni przewoźnicy, tanie linie, czy firmy obsługujące loty czarterowe?
Jest za wcześnie na ostateczne wnioski. Sezon wakacyjny dopiero się zaczyna, a Unia Europejska chce branżę turystyczną ratować, więc linie czarterowe być może jakoś z tego kryzysu wyjdą. Jeśli chodzi o linie tradycyjne, to pandemia pokazała jak bardzo są one nieefektywne kosztowo. Wystarczy spojrzeć na wszystkie decyzje o pomocy publicznej. Same Niemcy chcą przekazać Lufthansie aż 9 miliardów euro. Już pod koniec marca pojawił się raport mówiący o tym, że większość linii tradycyjnych w okresie zawieszenia lotów do końca maja bez pomocy publicznej po prostu by zbankrutowała. To dość porażające. Na tym tle tanie linie lotnicze radzą sobie nieco lepiej. Wynika to z faktu, że generują one większe zyski, działają bardziej bezkosztowo oraz są bardziej elastyczne, choćby jeśli chodzi o formę zatrudnienia pracowników. Dzięki temu są w stanie ciąć koszty natychmiast, co nie jest korzystne dla zatrudnionych tam osób, ale z punktu widzenia zarządzania firmą pozwala płynnie przejść przez kryzys.

Czy to oznacza, że mogą one wręcz skorzystać na obecnej sytuacji?
Jeśli w ogóle ktoś skorzysta, to największe tanie linie lotnicze, które mogą powiększyć swój stan posiadania.

Dlaczego bilety lotnicze nie drożeją, na co wskazywałaby logika?
Jeśli nie nadejdzie druga fala pandemii, to bilety przez około rok mogą być nawet tańsze niż wcześniej. Linie lotnicze nieco desperacko starają się przywrócić ruch pasażerski. Ludzie są przestraszeni i zniechęceni, więc trzeba ich za wszelką cenę skłonić do powrotu do podróżowania. Odnowienie relacji linia lotnicza-klient jest ważniejsze niż ponoszone obecnie straty. Zakładam, że do końca roku ceny biletów nie wzrosną, a co będzie potem, to już będzie zależało od koronawirusa. Wkrótce dowiemy się, jaka część foteli będzie zablokowana w związku z pandemią. Jeżeli to będzie 30% lub 50%, to cena biletów później może wzrosnąć dwukrotnie.

Czyli najlepszy moment do zakupu biletów jest teraz?
Radziłbym kilka dni zaczekać. Najlepszy moment będzie wtedy, gdy zostanie oficjalnie zniesiony zakaz lotów, a przewoźnicy ogłoszą siatki połączeń. W tej chwili linie lotnicze mają konkretne bilety w swoich ofertach, ale absolutnie nie mamy gwarancji, że dana trasa zostanie uruchomiona.

Część klientów zraziła się do linii lotniczych po odwołaniu lotów w ostatnich miesiącach, za które nie można było odzyskać pieniędzy. Co będzie, jeśli kupię bilet za kilka dni na lot jesienią, a w międzyczasie sytuacja epidemiologiczna się pogorszy i loty zostaną ponownie wstrzymane?
Zaufanie klientów do linii lotniczych niewątpliwie zostało naruszone. Z drugiej strony tak bywało już wielokrotnie. Lekarstwem na to będą teraz niskie ceny biletów. A jeśli chodzi o vouchery, które linie proponowały zamiast zwrotu pieniędzy, to wielu pasażerów chcąc nie chcąc zacznie je w końcu realizować. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych tygodniach przynajmniej w Europie loty ruszą, więc część osób na pewno się na to zdecyduje.

Które ze zmian związanych z pandemią zostaną z nami na dłużej?
Na pewno w dalszym ciągu zmiany będą ewoluować w kierunku obniżania kosztów. Jeszcze więcej usług będzie traktowanych jako usługi dodatkowe. W cenie biletu będziemy mieli tylko sam fotel oraz mały plecak. Wszelkie pozostałe usługi będziemy sobie dokupować. Jeśli kryzys potrwa dłużej, linie będą musiały dostosować się do zasobności portfeli pasażerów po to, by utrzymać pełne samoloty.

A co jeśli chodzi o restrykcje dotyczące bezpieczeństwa?
Obowiązek noszenia maseczek, czy też mierzenie temperatury przed lotem mogą być stałymi elementami nowa rzeczywistości podróżowania samolotem. Nawet jeżeli walka z pandemią zakończy się sukcesem, to te środki mogą utrzymać się dłużej. Wystarczy wspomnieć, co wydarzyło się po zamachach z 11 września 2001 rok. Od tamtego czasu funkcjonuje zakaz wnoszenia na pokład pojemników na płyny o pojemności większej niż 100 ml. Myślę, że część wprowadzanych obecnie restrykcji może nam towarzyszyć nawet przez najbliższe kilkanaście lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert rynku lotniczego: Ceny biletów do końca roku mogą być niższe niż wcześniej - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24