Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektryczne taksówki w Rzeszowie pod znakiem zapytania

Bartosz Gubernat
Taksówkarze chcą wozić pasażerów takimi Nissanami. Samochód demonstracyjny już testowali i byli z niego zadowoleni.
Taksówkarze chcą wozić pasażerów takimi Nissanami. Samochód demonstracyjny już testowali i byli z niego zadowoleni. Bartosz Gubernat
Kierowcy, którzy zapowiadają budowę w Rzeszowie sieci ekologicznych taksówek zawiesili projekt. Powód? Wysokie koszty ładowania pojazdów.

Projekt „Eco-Taxi” ma być częścią dużego, krajowego programu elektromobilności. Rzeszów przystąpił do niego wraz ze Stalową Wolą, Jasłem i 38 innymi miastami w Polsce. W skrócie, jego założeniem jest wymiana jak największej liczby pojazdów komunikacji miejskiej na ekologiczne – głównie zasilane energią elektryczną. Rząd ma takie projekty traktować priorytetowo m.in. podczas przyznawania unijnych dotacji na transport.

Miasto ogłosiło już przetarg na zakup 10 elektrycznych autobusów wraz z infrastrukturą do ich zasilania. Taksówkarze chcą natomiast uruchomić swoją sieć. Pierwsze 20 pojazdów zamierzają wypuścić na ulice Rzeszowa w tym roku, kolejnych 10 w latach 2018-2019. Samochody ma wyprodukować w Japonii Nissan. Kierowcy ustalili, że produkcja będzie dla nich dedykowana, auta powstaną dokładnie według ich wytycznych.

- Niestety, chociaż pierwsze auta chcieliśmy mieć już na wakacjach, projekt musieliśmy zawiesić. Problemem są wysokie koszty obsługi stacji ładowania. Głównie ze względu na olbrzymi koszt tzw. opłaty przesyłowej – mówi Norbert Woś, przedstawiciel projektu „Eco-Taxi”.

Kierowcy obliczyli, że koszt energii i obsługi tylko trzech pierwszych stacji ładowania wyniesie dla 20 pierwszych aut ponad 20 tysięcy złotych miesięcznie.

- Jeśli PGE nie zaproponuje nam korzystniejszych warunków, projektu nie będziemy mogli zrealizować. My jeździmy samochodami zarobkowo i nie możemy sobie pozwolić na dokładanie do interesu. Owszem, ekologia ma tu kluczowe znaczenie, ale każdy kierowca musi zarobić na chleb – mówi Norbert Woś.

Zwraca uwagę, że koszt obsługi sieci taksówek będzie jeszcze wyższy, gdy na ulice wyjedzie ich druga tura. Kierowcy o pomoc poprosili prezydenta Tadeusza Ferenca. Ten zaapelował do PGE oraz Ministerstwa Energetyki o rozsądną kalkulację. Jego zdaniem dostawca energii powinien zaproponować przystępne ceny, zachęcające do kupowania pojazdów zasilanych w ten sposób. PGE budowę pierwszych punktów ładowania pojazdów zapowiada na koniec tego roku.

- Jeśli ceny nie będą rozsądne, to na pewno my aut nie kupimy i nie będziemy z nich korzystać – mówi Norbert Woś.


Zobacz też: Era aut elektrycznych nie musi oznaczać końca żywotu oldtimerów. Mechanik z Meksyku przerabia stare samochody tak, by zamiast benzyny napędzał je prąd

źródło: RUPTLY/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24