Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytowana nauczycielka Maria Romanek wygrała milion złotych w teleturnieju Milionerzy w TVN. Poznajcie ją bliżej

Bartosz Gubernat
Miła, uprzejma, zawsze zapracowana i uśmiechnięta. Tak Marię Romanek z Bezmiechowej Dolnej widzą sąsiedzi. Cieszą się, że to właśnie ona rozbiła bank i wygrała główną nagrodę w „Milionerach”.

- O matko, długopis mi dajcie! Takimi słowami zareagowała na pytanie za milion złotych. A w odpowiedzi trzeba było podać, ile to jest 1111 razy 1111. I chociaż z wykształcenia jest nauczycielką języka polskiego, a jak sama przyznaje, wśród jej głównych zainteresowań nie ma nauk ścisłych, z pytaniem poradziła sobie śpiewająco, obliczając działanie w pamięci. I bez użycia długopisu. Zaznaczając odpowiedź „B” - 1 234 321, wygrała okrągły milion złotych. Co ciekawe, główna nagroda padła dopiero po raz drugi w historii programu, aż po ośmiu latach przerwy.

Sołtys: życzę każdemu takiej sąsiadki

Maria Romanek jest emerytowaną nauczycielką języka polskiego. Mieszka w Bezmiechowej Dolnej koło Leska. Ma sześcioro dzieci. W miejscowości, która liczy zaledwie 500 mieszkańców jest postrzegana jako osoba niezwykle ciepła i pozytywna. - Jest typem społecznika. Zawsze zapracowana, udzielająca się społecznie. Życzę każdemu takiej sąsiadki – mówi Paweł Woźny, sołtys Bezmiechowej Dolnej. Przyznaje, że dla tak małej miejscowości wygrana pani Marii to prawdziwa sensacja. Ale o reakcję mieszańców jest spokojny.

CZYTAJ TEŻ: Milionerzy TVN. Maria Romanek, nauczycielka z Bezmiechowej Dolnej na Podkarpaciu wygrała milion! Internet huczy od komentarzy i gratulacji
– Zazdrość jest częścią ludzkiej natury i pewnie niejedna osoba powie sobie w duchu, że to ona chciałaby wygrać te pieniądze. Ale Maria na nie zasłużyła. Oglądałem jej grę i widząc jak sobie radzi, miałem pewność, że da radę. To nie totolotek, tu trzeba się wykazać niemałą wiedzą, a ona odkąd się znamy, rozwiązuje krzyżówki, szarady, dużo czyta. To nie jest dzieło przypadku, że wygrała. A wiem, że nie grała o kasę, ale o to, by się zabawić do samego końca – dodaje sołtys Woźny.

Maria Romanek w "Milionerach". Czy wygrała milion złotych w teleturnieju TVN, który prowadzi Hubert Urbański?

Milionerzy TVN. Padł milion złotych w Milionerach. Maria Rom...

Maria Romanek grę o milion w studiu TVN rozpoczęła we wtorek. Bez najmniejszych problemów odpowiedziała na kolejne pytania i wygrała gwarantowane 40 tysięcy złotych. W środę kolejny odcinek rozpoczęła od pytania za 75 tysięcy złotych. Aby wygrać taką kwotę, musiała wskazać, gdzie kończy się aorta, wychodząca z lewej komory serca.

Dla pewności o pomoc poprosiła publiczność, która większością głosów wskazała na jamę brzuszną. Pani Maria zaufała podpowiedzi i podjęła ryzyko. Opłaciło się. W kolejnym pytaniu wartym 125 tysięcy złotych prawidłowo wytypowała autora dwóch książek, ale dla pewności o podpowiedź poprosiła telefonicznie córkę. Z pytaniem za 250 tysięcy złotych poradziła sobie przy pomocy trzeciego „koła ratunkowego”, które pozwoliło wyeliminować dwie niepoprawne odpowiedzi. Tym samym do miliona zostały jej już tylko dwa pytania.

CZYTAJ TEŻ: Milionerzy. Maria Romanek, nauczycielka z Bezmiechowej Dolnej wygrała! Pytania za milion [QUIZ]

- Wyglądała pani na osobę bardzo spokojną, nie dającą się ponieść emocjom, które towarzyszą ludziom, nawet jeśli wygrywają mniejsze sumy. Pani pięła się spokojnie w górę z pokerową twarzą. A co się działo w środku? – pytała panią Marię we wczorajszym porannym programie TVN jego prowadząca - Dorota Wellman.

- Bałam się, żeby się nie zbłaźnić złą odpowiedzią. Bo nawet to, co wydawało się oczywiste, za chwilkę już takie nie było. Ten fotel jest taki trochę deprymujący. Chciałam dojść do 40 tysięcy złotych, żeby nie odpaść na pierwszym pytaniu, żeby nie wrócić do domu po drugim, bo to takie trochę obciachowe. Uważam, że trochę wiedzy mam i gdybym tak wróciła z tysiącem, to dla mnie samej byłby wstyd. Ale potem, jak miałam już te 40 tysięcy to sobie pomyślałam: jedźmy dalej! – wspomina pani Maria.

Zabawa do końca

Tak, jak opisuje ją sołtys Woźny, zachowała się przy pytaniu za pół miliona. Chociaż odpowiedzi nie była pewna, zaryzykowała stwierdzając: „Później sobie powiem, żarło, żarło i zdechło, ale proszę o zaznaczenie odpowiedzi „C”. Jej decyzja na publiczności i prowadzącym program Hubercie Urbańskim zrobiła duże wrażenie. Kiedy okazało się, że zaznaczyła prawidłową odpowiedź, uściskał ją, a widownia nagrodziła brawurową decyzję gromkimi oklaskami. Jak zdradza Dorota Wellman, emocje przy ostatnim pytaniu udzieliły się także osobom realizującym program w reżyserce.

- Musimy Państwu powiedzieć o kulisach tego programu, bo one świadczą o emocjach, jakie pani Maria wywołała. Kiedy szła pani coraz wyżej, w reżyserce gotowały się emocje. To się zdarza, ale nie tak często. Kiedy pani wygrała milion, reżyserka płakała – zdradziła wczoraj Wellman.

- Poważnie? – odpowiedziała zakłopotana milionerka.

Rodzina pani Marii o jej grze dowiedziała się dopiero z telewizji. Filip Chajzer, współprowadzący poranny program TVN pytał ją wczoraj, jak utrzymała w sekrecie wiadomość o wygranej? Od nagrania, do emisji programu w którym brała udział upłynęło około dwa tygodnie.

- Nie kusiło mnie żeby się przyznać, uważałam , że to najfajniejszy okres, gdy ja już wiem, a nikt inny jeszcze nie i mam święty spokój. Bo teraz to jest szaleństwo – mówi pani Maria. Dodaje, że o jej udziale w programie wiedziały tylko dwie córki. – Jedna, która była moim kołem ratunkowym i druga, która została w domu. Pozostałym naściemniałam, że jadę do Krakowa, a potem trochę dalej. To nie było trudne – śmieje się milionerka.

Chce pomagać

Pani Maria jeszcze przed odpowiedzią na ostatnie pytanie zdradziła, że ma już wstępny plan na wydanie nagrody. Dla siebie zamierza jednak zatrzymać tylko jej część. Chce wyremontować kuchnię i kupić do niej wymarzoną zmywarkę. Wybiera się także na wycieczkę do Gruzji i Paryża. Jak przekonuje, część pieniędzy wyda na prezenty dla dzieci, które są najlepszą nagrodą, jaką dostała od życia. Resztę chce przeznaczyć na pomoc ludziom potrzebującym.

- Ja mam już emeryturę, a więc stały dochód, dlatego nie muszę się martwić, że nie wystarczy mi na życie. A ludzi, którzy bardzo potrzebują pomocy jest naprawdę dużo. Apeluję, aby każdy, kto ma taką możliwość pomagał – mówi pani Maria. Część wygranej zamierza przeznaczyć także na renowację nagrobków na cmentarzu w Lesku, którą wraz z grupą przyjaciół zajmuje się od lat. Przekonuje, że swoją postawą chciała udowodnić innym kobietom, że po sześćdziesiątce też jest życie.

- To chyba kwestia charakteru, taka trochę szalona i otwarta byłam zawsze. Trzeba lubić ludzi, trzeba do ludzi wychodzić, nie wolno się zamykać w czterech ścianach. Warto robić fajne, ciekawe rzeczy. A ja lubię ludzi i lubię coś dla nich robić. Nawet dla tych, których już nie ma, stąd to ratowanie nagrobków – wyjaśnia pani Maria.

- Mogę tylko powiedzieć, że właśnie tak się gra w „Milionerach”! Nic dodać, nic ująć! – podsumowuje prowadzący program – Hubert Urbański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24