Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytury - będziemy pracować, aż padniemy

Ewa Kurzyńska
Problem w tym, że społeczeństwo się starzeje. Za dwie, trzy dekady osób młodych będzie w Polsce o jedną trzecią mniej niż teraz. Jednocześnie będziemy żyć coraz dłużej.
Problem w tym, że społeczeństwo się starzeje. Za dwie, trzy dekady osób młodych będzie w Polsce o jedną trzecią mniej niż teraz. Jednocześnie będziemy żyć coraz dłużej. Dariusz Danek
Już dawno żaden temat nie budził tylu kontrowersji, co plany podniesienia wieku emerytalnego. Czy to jedyny i najlepszy sposób na zapewnienie nam godziwej emerytury?

Wiek emerytalny w Europie (przykłady):

Wiek emerytalny w Europie (przykłady):

Austria - 65 lat (mężczyźni), 60 lat (kobiety).
W planach: zrównanie wieku emerytalnego kobiet do mężczyzn, które nastąpi w latach 2024-2033.

Belgia - 65 lat dla kobiet i mężczyzn.
Panie pracują do 65. r. życia od 2009 r.

Francja - 62 lata dla kobiet, jak i mężczyzn.
Plany: rząd zapowiada dalsze podnoszenie wieku emerytalnego, co budzi jednak silny opór społeczny.

Hiszpania - 65 lat dla kobiet i mężczyzn.
Od 2013 r. podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Reforma wprowadzana stopniowo do 2027 r.

Węgry - 62 lata dla kobiet i mężczyzn.
Wiek emerytalny podnoszono stopniowo od 1996 r.

Niemcy - 65 lat dla kobiet i mężczyzn.
Wiek emerytalny jest od tego roku stopniowo podnoszony do 67 lat (wzrost stopniowo, w okresie 2012-2029).

Wielka Brytania - 65 lat dla kobiet i mężczyzn (zrównano w 2010 r.).
Na emeryturze nadal będzie można pracować w zawodzie.

Praca do 67. roku życia zapewni wyższe emerytury - przekonują rządzący. Wtórują im ekonomiści. Ludzie stają okoniem. Nie wierzą, że w sytuacji, gdy na bezrobociu jest 2 mln Polaków, na rynku pracy znajdzie się miejsce dla seniorów.

Założenia systemu emerytalnego wydają się klarowne: odprowadzając w czasie życia zawodowego składki, gromadzimy środki mające nam zapewnić godziwy dochód w latach, gdy przestaniemy pracować.

- Emerytury są wypłacane w oparciu o swego rodzaju umowę pokoleniową. Świadczenia dla osób, które już są na emeryturze, pokrywają bieżące wpłaty osób czynnych zawodowo. To system, który działa dobrze, dopóki na rynek pracy wchodzi więcej osób, niż z niego odchodzi - tłumaczy dr Jacek Rodzinka z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Problem w tym, że obecnie każde kolejne pokolenie jest mniej liczne od poprzedniego. Prognozy demograficzne nie pozostawiają złudzeń. Za dwie, trzy dekady osób młodych będzie w Polsce o jedną trzecią mniej niż teraz. Jednocześnie będziemy żyć coraz dłużej.

- Skutki takiej sytuacji łatwo sobie wyobrazić. Jeżeli nic się nie zmieni -czekają nas problemy w wypłacie emerytur - dodaje dr Rodzinka.

Kontrowersyjna rządowa recepta

Remedium na kłopoty, proponowanym przez rząd Donalda Tuska, ma być wydłużenie wieku emerytalnego. Dla mężczyzn o dwa lata, dla kobiet - o siedem.

Zmiany mają być wprowadzane stopniowo, przez 28 lat. Jako 67-latek na emeryturę pierwszy Polak przeszedłby w 2020 r. Pierwsza Polka - dwie dekady później.

- To rozwiązanie, którego nie da się uniknąć - nie ma wątpliwości dr Wiktor Cwynar, ekonomista WSIiZ z Rzeszowa - Gdyby nic nie zmieniono, to pieniędzy na emerytury rząd musiałby szukać gdzie indziej, np. podnosząc podatki, składkę emerytalną czy obniżając wysokość wypłacanych świadczeń.

Szacuje się, że gdyby doszło do takiej sytuacji, choć to wątpliwy scenariusz, VAT poszedłby w górę aż o 8 punktów procentowych. Z kolei składka emerytalna wzrosłaby z 19,5 do nawet 30 proc. pensji.

Argumenty polityków i ekonomistów nie przekonują jednak Polaków. Długą listę obaw otwiera pytanie: kto zatrudni osobę po sześćdziesiątce, skoro już teraz ze znalezieniem pracy mają problemy osoby znacznie młodsze?

- Zmiany demograficzne sprawią, że na rynku pracy będzie znacznie mniej osób młodych niż obecnie. W naturalny sposób zrobi się więc miejsce dla seniorów. Czeka nas wyraźna zmiana trendu. Dojrzałość będzie w "cenie" - uważa dr Jacek Rodzinka.

Trzeba rozwiązać problem bezrobocia

Mniejszym optymistą pod tym względem jest dr Krzysztof Kaszuba z Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie, który twierdzi, że o podnoszeniu wieku emerytalnego nie może być mowy, dopóki rząd nie rozwiąże problemu bezrobocia.

- Bez tego zmiany nic nie dadzą, bo ludzie po prostu nie będą mieli gdzie pracować. Już teraz mamy 2 mln osób bezrobotnych. Do tego milion pracuje w "szarej strefie" i dwa miliony za granicą - wylicza ekonomista.

Do dyskusji swoje pięć groszy dorzucają socjolodzy, twierdząc, że pokolenie 60-latków za lat dwadzieścia, trzydzieści, będzie mentalnie zupełnie różne od osób będących w tym wieku obecnie. Dlaczego? Dzisiejsi 20 i 30-latkowie są dużo bardziej elastyczni i otwarci na zmiany, niż ich rodzice czy dziadkowie.

- Widać to chociażby po zainteresowaniu kursami zawodowymi, finansowanymi z funduszy unijnych. Gdy program jest skierowany do osób w wieku 45 plus, zdarzają się problemy ze skompletowaniem grupy. W przypadku młodych jest na odwrót. Kandydatów jest zwykle więcej niż miejsc - zauważa dr Cwynar.

Boimy się zmian

Zdaniem psychologów niechęć do zmian jest podyktowana obawą przed utratą stabilizacji. Nawet wówczas, gdy jest ona krucha i nie ma solidnych podstaw finansowych.

W takiej sytuacji lubimy sobie powtarzać, że "lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu". Pokutują także przyzwyczajenia z okresu PRL-u, kiedy na porządku dziennym było spędzanie całego zawodowego życia w jednej firmie. Dla porównania - przeciętny Europejczyk zmienia pracę średnio 11 razy w ciągu swojego zawodowego życia.

- Ludzie boją się zmian w systemie emerytalnym, bo nie wierzą, że dzięki temu w przyszłości może żyć się im lepiej. Brakuje rzetelnych informacji na ten temat - uważa Cwynar.

Ekonomiści stoją na stanowisku, że badania opinii publicznej przyniosłyby zupełnie inne wyniki, gdyby inaczej formułowano pytanie.

- Dziś brzmi ono najczęściej tak: czy jesteś za podniesieniem wieku emerytalnego? Z perspektywy osoby pytanej wygląda na to, że rząd chce dołożyć obowiązków, nic nie dając w zamian. I nic dziwnego, że pada wówczas odpowiedź negatywna. Gdyby pytanie poszerzono o informację: "czy jesteś gotów pracować dłużej, jeśli dzięki temu twoja emerytura będzie wyższa?", to jestem przekonany, że odpowiedzi twierdzące padały by znacznie częściej - uważa dr Rodzinka.

Co w zamian za dłuższą pracę?

Kobieta, która dziś kończy pracę zawodową w wieku 60 lat, może liczyć na emeryturę w wysokości 30-40 proc. swojej ostatniej pensji. Mężczyzna, który emerytem zostaje jako osoba 5 lat starsza, na 50-60 proc. równowartości zarobków.

- Wydłużenie czasu pracy sprawi, że więcej odłożymy. Poza tym kapitał będzie dzielony przez mniejszą liczbę przewidywanych lat życia. Połączenie tych dwóch czynników pozwoli na pobieranie wyższych emerytur. W przypadku kobiet nawet o 50 proc. wyższych niż przy zachowaniu obecnego stanu. I nie są to populistyczne hasła polityków, ale ekonomiczne fakty - podkreśla dr Rodzinka.

Zdaniem Krzysztofa Kaszuby obowiązujący obecnie wiek emerytalny - 65 dla mężczyzn i 60 dla kobiet - jest wystarczający.

- Tyle, że Polacy przechodzą na emeryturę wcześniej. Zwłaszcza mężczyźni, którzy w rolę emerytów wchodzą przeciętnie w wieku 61 lat. Kobiety - mając lat 59.

Rząd, zamiast forsować na siłę wydłużenie wieku emerytalnego, powinien zadbać, by Polacy "dopracowywali" do obecnie obowiązującego progu. Jak to osiągnąć? Na początek należałoby zlikwidować przywileje emerytalne dla mundurowych - uważa ekonomista.

Obecnie emerytura mundurowa przysługuje po 15 latach służby, bez względu na wiek.

- Jestem przekonany, że gdyby w zamian zaproponowano podwyżki, np. rzędu tysiąca złotych, liczba chętnych do przejścia na tak wczesną emeryturę znacząco by spadła. A dla budżetu byłoby to korzystniejsze rozwiązanie, niż wypłata świadczeń emerytalnych - dodaje Kaszuba

Czy dożyjemy emerytury?

Mieszkańcy Podkarpacia należą do najbardziej długowiecznych w Polsce. Panowie dożywają średnio 73 lat i 7 miesięcy. Panie żyją o ponad 8 lat dłużej. Jednak ilu z nas ma u schyłku życia dobrą kondycję?

- Wśród pacjentów mam osiemdziesięciolatków, którzy są zdrowi jak ryba. To jednak wyjątki - mówi Marek Krupowczyk, lekarz rodzinny z Orłów, miejscowości w pow. przemyskim.

Gdy wkraczamy w siódmą dekadę życia, problemów zaczyna przybywać: - To najczęściej choroby związane z układem krążenia i sercem, ale też układem ruchu, kręgosłupem. Wśród moich pacjentów jest wielu rolników. Ci po sześćdziesiątce są najczęściej schorowani i praca przychodzi im z trudem - dodaje doktor Krupowczyk.

Potwierdzają to badania, jakie dekadę temu przeprowadzono wśród Polaków, także wśród mieszkańców Podkarpacia. Okazało się, że panowie w zdrowiu dożywają średnio 62 lat i 8 miesięcy. Panie dobrą kondycją cieszą się dłużej, bo prawie do 69 urodzin.

Jaki będzie finał...

Porozumienia w sprawie emerytur nie ma nawet wśród koalicjantów. Dyskusja, która przetacza się przez Polskę, miała lub ma miejsce także w innych krajach europejskich. Dłużej do emerytury będą pracować m.in. Francuzi, Anglicy i Niemcy. Czy także Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24