Decyzja jest nieodwołalna. Za jej podjęciem przemawiały względy ekonomiczne - mówi Joanna Mulik z centrali Empik-u w Warszawie.
W to, że salon nie przynosił zysków, trudno uwarzyć tym, którzy regularnie go odwiedzali. - Przecież tu zawsze panuje duży ruch. W żadnej innej księgarni nie widziałem tylu kupujących. Sam wydaję w Empik-u ponad 100 zł miesięcznie - dziwi się Janusz Zieliński z Rzeszowa.
Zamknięcie salonu martwi przede wszystkim tych, którzy tylko tutaj mogli dostać czasopisma specjalistyczne czy prasę zagraniczną.
- Najbardziej niezadowoleni z zamknięcia są stali klienci, którzy czytają "Time" czy "Spiegla". Nie wiedzą, czy gdzieś znajdą te tytuły - twierdzi Małgorzata Myrda, dyrektor rzeszowskiego Empik-u.
Po likwidacji salonu pracę straci 6 osób. Firma nie planuje zamknięcia szkoły językowej. Możliwe, że powstanie nowy salon. Tyle, że w innym mieście.
Paweł Walczak, mieszkaniec Rzeszowa:
- Szkoda Epik-u. Wpadam tu regularnie, by przeglądać czasopisma. Nigdzie indziej nie ma tak dużego wyboru. Uważam, że po zamknięciu salonu powstanie luka.
Ewelina Malec z Rzeszowa:
Lubię tu przychodzić, bo nikt nie patrzy krzywo jak przeglądam gazety. Myślę jednak, że to sklep jak każdy inny. Szkoda, że go zamykają, ale nie odczuję specjalnej różnicy po jego likwidacji.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?