Energa Basket Liga. Miasto Szkła Krosno pokonało Trefla Sopot 85:81. Dla gospodarzy 20 punktów rzucił Jakov Mustapić

Sopocianie bardzo dobrze weszli w ten mecz, a dzięki Filipowi Dylewiczowi mieli pięć punktów przewagi. Od tego momentu krośnianie zaczęli grać zupełnie inaczej i zanotowali serię 15:0. Trójkami reagował Łukasz Kolenda, ale po trafieniu Marcina Sroki to Miasto Szkła prowadziło 25:17 po 10 minutach gry. Na początku drugiej kwarty Trefl nie mógł powstrzymać Petera Alexia i Jakova Mustapicia, a gospodarze powiększali przewagę. Zespół trenera Kamila Piechuckiego kontrolował sytuację, mimo że miał przestoje w ataku. Ostatecznie po rzucie Mustapicia wygrywał 48:33 po pierwszej połowie.

Sopocianie odpowiedzi serią 15:0 (m.in. trzy "trójki" Dylewicza z rzędu) na początku trzeciej kwarty i tym samym doprowadzili do wyrównania! Dopiero po pięciu minutach zareagował na to swoją akcją Jayvaughn Pinkston. Miasto Szkła uciekało, ale tym razem goście nie chcieli na to pozwolić. Dzięki Krzysztofowi Jakóbczykowi i Davisowi Lejasmeiersowi gospodarze prowadzili jednak po 30 minutach 66:60. Początek czwartej kwarty należał do krośnian, którzy powiększali przewagę. Steve Zack robił wszystko, aby jego zespół wrócił do gry, ale nawet późniejsze akcje Jermaine’a Love’a nie pomagały.

Miasto Szkła Krosno - Trefl Sopot 85:81 (25:17, 23:16, 18:27, 19:21)

Miasto Szkła: Grochowski 1, Jakóbczyk 9 (1x3), Mustepić 20 (1x3), Alexis 7, Pinkston 17 oraz Sroka 19 (5x3), Lejasmeiers 11 (1x3), Oczkowicz 1. Trener Kamil Piechucki.

Trefl: Zack 10, Dylewicz 22 (5x3), Trotter 0, Love 21, M. Kolenda 6 oraz Ł. Kolenda 7 (2x3), Śmigielski 8 (1x3), Stefański 4, Mielczarek 3. Trener Marcin Kloziński.

Zobacz także: Hula nie wytrzymał presji? "Widać, że troszeczkę ścięło Stefankowi nogi na progu"