Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia cholery zebrała tragiczne żniwa

Grzegorz Michalski
Gmina Dębowiec Przez cały XIX wiek okolice nawiedzały tragiczne w skutkach epidemie. Najgorsza była cholera. To właśnie z powodu tej choroby zmarło setki mieszkańców Dębowca i okolic. Powód? Głód.

W czasach obecnych jedną z głównych przyczyn ludzkich zgonów są choroby cywilizacyjne. W XIX wieku natomiast ludzie umierali głównie na choroby zakaźne. Do tego dochodziły różnorakie dolegliwości dróg oddechowych, angina, suchoty, zapalenia płuc czy gruźlica. Jednak zbliżając się do schyłku XIX wieku zaczęły pojawiać się schorzenia nowotworowe. Zagłębiając się w księgi parafialne często jako powód śmierci występuje określenie “febris”. Nie oznacza ono jednak konkretnej choroby. Domniema się, że przyczyną zgonu w takim przypadku była wysoka gorączka, najczęściej spowodowana chorobami zakaźnymi.

Jakie były najczęstsze przyczyny zarażenia? Przedostanie się wirusa drogą pokarmową. Zwykle zakażenie dokonywało się poprzez wypicie wody zanieczyszczonej odchodami ludzkimi. Ludzie zarażali się najczęściej pijąc zanieczyszczoną wodę, lub spożywając zakażoną żywność. Rzadziej dochodziło do zakażenia przez styczność z chorą osobą i jej otoczeniem, kiedy przecinkowce przenoszone są przez zanieczyszczone ręce.

Zgon nawet po 3 dniach

Główny objaw cholery - biegunka - spowodowana była wytwarzanymi przez bakterie toksynami. Okres od zakażenia do wystąpienia pierwszych objawów był bardzo krótki - od mniej niż 1 doby do 3-5 dni. Szybkie odwodnienie prowadziło do wysuszenia skóry, zapadnięcia oczu, zaostrzenia rysów twarzy. Temperatura ciała obniżała się, ciśnienie krwi spadało, tętno stawało się szybkie. Utrata zarówno wody jak i elektrolitów doprowadzał do załamania się czynności układu sercowo-naczyniowego. W latach, gdy na dębowieckiej ziemi szalała cholera nikt nie znał jeszcze sposobów na jej leczenie.

Zbierała żniwo wśród słabych

Na cholerę najczęściej umierali najsłabsi: niemowlęta, małe dzieci, starcy i obłożnie chorzy. W XIX wieku przez dębowiecką ziemię przeszły trzy fale epidemii. Łącznie, jak wyliczył historyk Ryszard Pankiewicz, z powodu cholery zmarło w samym Dębowcu 251 osób, natomiast w całej parafii 515. W okolicznych miejscowościach epidemia zebrała zdecydowanie mniejsze żniwo. W Nowym Żmigrodzie zmarło 209 osób, w Łężynach - 26, w Załężu - 30.

Władze centralne postanowiły z cholerą walczyć. Przygotowały zarządzenia, w których podawano, że ciała choleryków, najpóźniej po 3 godzinach od zgonu, muszą zostać przeniesione do kostnicy lub w inne miejsce poza dom. Ważne było, by pogrzeb odbył się szybciej niż po upływie dwóch dni od śmierci. Władze apelowały, by ludzie, jeśli nie muszą, nie bywali w dużych skupiskach ludności.

Epidemia przychodziła falami

Pierwsza fala pojawiła się końcem października 1836 roku i trwała do końca lutego roku kolejnego. Zmarło wówczas 59 osób.

Drugą falę przynieśli na dębowiecką ziemię rosyjscy żołnierze. Trwała przez trzy pierwsze miesiące 1848 roku. Najsilniej dała się odczuć mieszkańcom Zarzecza, gdzie uderzyła ponownie od lipca do października 1849 r. W sumie ten etap epidemii zabrał 95 osób. W tamtym czasie powstały tzw. cholerne cmentarze, gdzie poza zabudowaniami grzebano zmarłych. Jeden powstał „Na Wygonie”, grzebano w nim zmarłych z Dębowca i Łazów. Drugi natomiast wykopano na wzgórzu koło karczmy. Tam spoczęli mieszkańcy Zarzecza, Glinika i Majscowej.

Najokrutniejszą była trzecia faza epidemii. Panująca w Dębowcu od połowy lipca do połowy sierpnia 1873 roku pochłonęła życie 177 osób. Natomiast od lipca do września na terenie Zarzecza zmarło 106 osób. Choroba nie szczędziła też mieszkańców Majscowej, których życie podczas epidemii straciło 25 osoby. Jak pisał Szerlągowski, w książce z dziejów Dębowca, wspomnienia ludzi, którzy widzieli cierpiących i umierających są wstrząsające. - Chorzy leżeli w domach, szopach, a nawet na ogrodach nierzadko zanieczyszczeni wymiocinami, zwijający się z bólu i wstrząsani dreszczami. Zmarłych chowało kilku grabarzy wrzucając zwłoki do zbiorowych grobów i przysypując wapnem zmieszanym z ziemią - pisze Szerlągowski. Brak rozwiniętej medycyny nie dawał szans nawet na zdiagnozowanie choroby. Ludzie umierali na, szkarlatynę, różyczkę, krztusiec. Przynajmniej te choroby, oprócz cholery, widnieją jako przyczyna zgonu . Dopiero w 10 lat po ostatniej fali epidemii, odnaleziono przyczynę choroby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24