Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2017. Polacy wykonali zadanie

Michał Rygiel
Dobra gra Aaron Cela w trzeciej kwarcie pozwoliła Polakom odskoczyć Islandii na bezpieczny dystans
Dobra gra Aaron Cela w trzeciej kwarcie pozwoliła Polakom odskoczyć Islandii na bezpieczny dystans Dariusz Błoch
Po niezbyt emocjonującym spotkaniu reprezentacja Polski w koszykówce wygrała z Islandią na Eurobaskecie 2017. Jutro Polacy zmierzą się z gospodarzem turnieju - Finlandią. Zwycięstwo może dać awans do 1/8 finału

Polacy zaczęli mecz z Islandią w innej wyjściowej piątce niż przeciwko Słowenii - na ławce usiadł Przemysław Karnowski, a za niego pojawił się Damian Kulig. Efektów brakowało, pierwsze punkty nasi reprezentanci zdobyli dopiero po trzech minutach, a oczka z gry padły dla nas minutę później, gdy trójkę rzucił Łukasz Koszarek.

Polacy grali wolno, bez pomysłu, co było na rękę zawodnikom z Islandii, którzy również nie grali efektownej koszykówki. Pierwsza odsłona była bardzo brzydka, przypominała bardziej sparing kolegów w hali niż mecz mistrzostw Europy.

W drugiej kwarcie nie zmieniło się zbyt wiele, Polacy nadal grali zbyt wolno i przewidywalnie, pozwalając rywalom na ustawianie szyków i dobrą grę w obronie. Podopieczni Mike'a Taylora stali w miejscu i nie szukali ruchu oraz zaskoczenia przeciwnika, jedynie AJ Slaughter próbował rozruszać grę "Biało-Czerwonych", będąc jednym z lepszych zawodników naszej kadry w pierwszej połowie.

Islandczycy dobrze radzili sobie z wejściami pod kosz, ale gdy udawało się zamykać im tę drogę zdobywania punktów, przewaga Polski rosła. Problem w tym, że znów zbyt wiele było błędów i rozkojarzeń, które nie pozwalały na zbyt wielkie odskoczenie rywalom. Uruchomił się także Adam Waczyński, który nieco forsował swoje rzuty, lecz z upływem czasu łapał swój rytm. Dzięki temu udało się odskoczyć nawet na dziesięć punktów.

Zaczęła się zarysowywać także przewaga fizyczna, zwłaszcza na atakowanej tablicy Polacy uzyskali przewagę, brakowało niestety przekucia jej na punkty, przede wszystkim w pomalowanym. Jednak końcówka drugiej kwarty znów nie wyglądała najlepiej, dużo było szarpanej gry, rwanych akcji i zepsutych zagrywek. Mimo to udało się zejść na przerwę z 12 punktami przewagi.

- Byliśmy przygotowani na to, że Islandczycy grają twardo, ale my musimy ten mecz wygrać, nawet jeśli trzeba będzie walczyć ich metodami - mówił w przerwie Damian Kulig, środkowy reprezentacji Polski.

Po przerwie widać było, że słowa Kuliga zmieniły się w czyny. Polacy grali twardo, nieustępliwie i zdecydowanie. W efekcie nie zmieniło się nic, bo dalej trudno oglądało się rywalizację Polaków z Islandczykami. Ci drudzy zaczęli oddawać rzuty po maksymalnie dwóch-trzech podaniach, często z nieprzygotowanych pozycji. Tak nie można odrabiać strat, a wręcz przeciwnie, w ten sposób nasi rywale tylko powiększali swój deficyt. Przewaga Polski głównie za sprawą dobrej gry Aarona Cela, który w tej partii zdobył siedem punktów urosła aż do 23 punktów i losy tego spotkania były już właściwie rozstrzygnięte.

Ostatnia kwarta grana była przez obie drużyny na luzie, trenerzy opróżnili ławki desygnując do gry rezerwowych, którzy mieli okazję pokazać się na Eurobaskecie. W efekcie każdy reprezentant Polski, nawet Adam Hrycaniuk i Karol Gruszecki zdobyli punkty na mistrzostwach Europy. Wynik oscylował w okolicach trzydziestu punktów przewagi naszych kadrowiczów. Islandczycy grali nieco jak jeźdźcy bez głowy, próbując wszelkimi możliwymi sposobami dostać się pod kosz bądź znaleźć dogodną pozycję do rzutu. Nic zatem dziwnego, że skończyli ten mecz z zaledwie 34 proc. skuteczności z gry.

O tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć, bo tak naprawdę brakowało w nim momentów godnych uwagi. Polacy wygrali wysoko, w drugiej połowie grali pewnie i to jest najważniejsze. Teraz liczy się tylko jutrzejszy mecz z Finlandią, który może zadecydować o awansie do 1/8 finału.

- Jutro będzie weryfikacja tego, nad czym pracowaliśmy całe wakacje. To nasz najważniejszy mecz na tych mistrzostwach - mówił po spotkaniu Mateusz Ponitka.

- Chcieliśmy się zrehabilitować po porażce ze Słowenią, cieszę się, że udało się zrehabilitować w dzisiejszym spotkaniu. Początek trochę nerwowy, Islandia była niesiona dopingiem kibiców, ale szybko się pozbieraliśmy i kontrolowaliśmy losy meczu - dodał Adam Waczyński.

Polska - Islandia 91:61 (16:14, 25:15, 19:8, 31:24)
Polska: Kulig 7, Cel 7 (1x3), Waczyński 15 (2), Ponitka 8, Koszarek 9 (2) - Sokołowski 4, Slaughter 12 (1), Zamojski 3 (1), Gielo 8 (1), Karnowski 10, Gruszecki 5 (1), Hrycaniuk 2.

Islandia: Hermannsson 14 (1), Vilhjalmsson 16 (2), Ermolinskij 3, Pallson 3, Baeringsson 6 (1) - Steinarsson, Acox 4, Stefansson 2, Fridriksson, Gunnarsson 3 (1), Hlinason 4, Bjornsson.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Eurobasket 2017. Polacy wykonali zadanie - Gazeta Wrocławska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24