MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki: Sytuacja jest bardzo poważna. Znacząco rośnie liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19

Beata Terczyńska
Ewa Leniart
Ewa Leniart Krzysztof Kapica
W niespełna dwa tygodnie o 40 procent wzrosła liczba chorych z COVID-19, którzy musieli trafić do szpitali. - To pokazuje, jak bardzo przyspieszyła epidemia. Stąd też mój gorący apel do mieszkańców regionu o noszenie maseczek, zachowanie dystansu, a do tych wszystkich, którzy nie zdecydowali się na zaszczepienie, aby jeśli są jeszcze zdrowi, skorzystali z tej możliwości i zbudowali swoją odporność przeciwko koronawirusowi - podczas piątkowej konferencji prasowej prosiła Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki. Niestety, rozprzestrzenił się u nas wariant Delta, bardziej zakaźny. W regionie jest już ponad 100 ognisk koronawirusa.

- Obserwujemy w województwie podkarpackim znaczący wzrost liczby osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 - mówiła w piątek Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, tuż po zakończeniu posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które było poświęcone właśnie sytuacji epidemicznej. - Aktualnie do opieki nad pacjentami z COVID-19 przeznaczonych zostało 1235 łóżek. 952 z nich są już zajęte. Mamy 127 miejsc respiratorowych i 92 z nich są zajęte przez pacjentów, którzy wymagają wsparcia tego rodzaju urządzeniami. To już jest bardzo poważny stan.

Wojewoda zobrazowała to jeszcze takimi danymi: 1 września w regionie w szpitalach były 44 osoby z COVID-19, 1 listopada - 493, a dziś już 952 osoby.

- A więc ten wzrost w niespełna dwa tygodnie przekroczył 40 procent! To pokazuje, jak bardzo przyspieszyła epidemia. Stąd też mój gorący apel do mieszkańców regionu o noszenie maseczek o zachowanie dystansu, a do tych wszystkich, którzy nie zdecydowali się na zaszczepienie, aby jeśli są jeszcze zdrowi, skorzystali z tej możliwości i zbudowali swoją odporność przeciwko koronawirusowi.

Ewa Leniart spodziewa się, że liczba chorych wymagających leczenia szpitalnego niestety będzie się jeszcze zwiększać.

- Zakładamy, że już na koniec przyszłego tygodnia nawet 1600 osób może być hospitalizowanych z powodu COVID-19. Dlatego tak gorąco raz jeszcze apeluję o to, by przestrzegać wymogów sanitarnych. Wiem, że są one uciążliwe, ale w tej chwili już nie możemy bagatelizować zagrożenia, które narasta.

Robert Bugaj, dyrektor rzeszowskiego oddziału NFZ dodaje, że od początku czwartej fali tygodniowe wzrosty hospitalizacji były mniej więcej na poziomie około 20 procent. Natomiast od 2-3 tygodni obserwują przyspieszenie. W ciągu ostatniego tygodnia - aż o 45 procent.

Robert Bugaj
Robert Bugaj Krzysztof Kapica

- Podobną sytuacje jak my miało województwo lubelskie, około 2,5 tygodnia temu. Od tego czasu nadal liczba osób hospitalizowanych u nich rośnie. Musimy się liczyć, że u nas podskoczy do około 300 tygodniowo - spodziewa się dyrektor Bugaj.

Potrzebne zatem będą nowe łóżka i jest ryzyko, że w związku z tym planowe operacje będą musiały być nieco ograniczone.

Robert Bugaj mówił, że dość duży procent chorych przebywających w szpitalach, także na miejscach respiratorowych, stanowią osoby młode: 30-, 40-latkowie, bo te grupy wiekowe są znacznie gorzej wyszczepione.

- Młody wiek czy dobra kondycja nie zabezpieczają zatem tak do końca przed covidem - zwracał uwagę. - Natomiast rzeczywiście szczepienie może nas uchronić przed ciężkim przebiegiem choroby. Ciągle jeszcze jest czas na to, żeby przyjąć preparat, ponieważ po pierwszej dawce już w ciągu 14 dni uzyskujemy odporność.

Dyrektor dodał, że zwiększają także liczbę karetek tzw. covidowych, które służą transportowi zarówno między szpitalami, jak i z domu chorego do szpitala. Uruchomione są już w tej chwili 2 izolatoria. Są to placówki przeznaczone dla zakażonych, ale w lżejszym stanie, którzy nie mają warunków, aby chorować w domu. Jedno takowe znajduje się w Jasionce, w Centrum Medycznym Medyk, a drugie w Uzdrowisku Rymanów. Zwiększona została także liczba karetek wymazowych. Pacjent, który jest mało mobilny, może mieć zrobiony wymaz w warunkach domowych.

- Poszerzyła się liczba punktów wymazowych i dłużej też pracują. W ostatnim tygodniu odnotowaliśmy około 4800 wymazów zrobionych właśnie w drive-thru. Nie jest to jeszcze taka ilość maksymalna jak podczas drugiej czy trzeciej fali bo tam sięgało to nawet 9000, ale skala jest już dość spora.

Dyrektor podkarpackiego NFZ zwrócił uwagę, że jest dużo osób, które mają objawy wskazujące na COVID-19, ale nie chcą się diagnozować, tylko starają na własną rękę różnymi sposobami samemu leczyć. Podejrzewa, że skala może być dość znaczna, nawet rzędu 30 - 40 procent. - Może to być o tyle ryzykowne, że jednak te osoby nie są poddane takiemu rygorowi epidemicznemu i przemieszczając się w różne miejsca będą zakażać kolejne. Chcę więc zaapelować, że jeżeli mamy objawy wskazujące na infekcję, jak gorączka, bóle głowy, gardła, ewentualnie utrata węchu i smaku, to jednak warto albo samemu sobie zlecić ten test poprzez stronę internetową lub skontaktować się z lekarzem rodzinnym, który go zleci.

Anna Kalandyk - Dusza, zastępca Podkarpackiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie podała, że tym tygodniu odnotowali największy dobowy wzrost zakażeń - 11 listopada były 884 przypadki.

Anna Kalandyk - Dusza
Anna Kalandyk - Dusza Krzysztof Kapica

Wyliczała, że powiaty i miasta, gdzie jest najwyższy współczynnik zachorowań, to obecnie: Rzeszów, powiat stalowowolski, powiat łańcucki, Tarnobrzeg, Przemyśl i powiat leski.

- W minionym tygodniu walkę z chorobą COVID-19 przegrało 40 osób - mówiła.

W regionie jest już ponad 100 ognisk zakażeń - w firmach, instytucjach, gdzie większa liczba osób z sobą powiązanych jest zakażona wirusem.

Anna Kalandyk - Dusza mówiła, że w laboratorium sanepidu badają materiał biologiczny, który jest pobierany od osób zakażonych. Po to, aby określić z jaką mutacją czy wariantem mamy do czynienia na naszym terenie.

- I można powiedzieć, że w 100 procentach te wyniki wskazują na wariant Delta - zaznaczyła. - Wariant ten charakteryzuje się większym przenoszeniem między ludźmi.

Wariant Delta (VoC N.1.617.2) koronawirusa SARS-CoV-2, który po raz pierwszy wykryto w Indiach pod koniec 2020 r., stał się odmianą dominującą na całym świecie, a od sierpnia 2021 r. również w Polsce. Liczba przypadków zakażenia nową wersją patogenu szybko rośnie, ponieważ jest bardziej zaraźliwa od wcześniejszych i mniej podatna na działanie przeciwciał, które zwalczają wirusa w organizmie. W przeciwieństwie do innych wariantów budzących obawy WHO, tzw. VoCs, takich jak Alfa, Beta i Gamma, ten mutant wywołuje ciężkie symptomy i powikłania, nigdy wcześniej nie utożsamiane z COVID-19. Mogą one wystąpić obok typowych dolegliwości związanych z infekcją. Sprawdź, czym koronawirus Delta różni się od wcześniejszych wariantów i jakie są objawy zakażenia tą wersją! Zobacz kolejne slajdy, przesuwając zdjęcia w prawo, naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Wariant Delta – objawy koronawirusa z Indii. Sprawdź nietypo...

Na pytanie, czy są takie placówki na Podkarpaciu, gdzie już w 100 procentach są zajęte łóżka covidowe i czy planuje zwiększenie ich w najbliższych dniach wojewoda odpowiedziała:

- Na ten moment w województwie podkarpackim nie mamy jeszcze takiego podmiotu szpitalnego, który byłby w całości dedykowany tylko i wyłącznie opiece nad pacjentem covidowym. Spodziewając się dalszego wzrostu zachorowań będę musiała zapewne w najbliższym czasie podjąć decyzję o kolejnych łóżkach przeznaczonych do opieki nad pacjentami covidowymi. Mamy plan działania w tym zakresie. Współpracujemy blisko z dyrektorami szpitali.

Ewa Leniart dodała, że starali się dotąd racjonalnie postępować, aby wyłączać maksymalnie małą liczbę łóżek i zabezpieczyć możliwość leczenia także pacjentów z innymi chorobami niż COVID-19.

- Ale w tym momencie, wobec narastającej fali i zwiększonych potrzeb opieki, nie wykluczam także takiej możliwości, że poszczególne szpitale będą w całości przeznaczone na opiekę nad pacjentami covidowymi.

Wojewoda mówiła też, że na 400 wyjazdów karetek w ostatniej dobie, 91 to były wyjazdy do pacjentów covidowych. 41 osób zostało przewiezionych do szpitali.

- W tej chwili możemy więc powiedzieć, że 1/4 wyjazdów, które się odbywają przez karetki systemu, są wykonywane do pacjentów z COVID-19. To też wyraźnie pokazuje wzrost zainfekowania w regionie. No i w konsekwencji rozwój epidemii.

Dyrektor Bugaj pytany, czy są w naszym regionie placówki, które wstrzymały przyjęcia na planowane operacje mówił, że tak, ale okresowo, chwilowo. Na przykład, gdy pojawiały się ogniska wewnątrzszpitalne.

- To dotyczyło niewielkiej stosunkowo liczby szpitali. Natomiast w przypadku jeżeli przekształcane są kolejne oddziały i coraz większa część szpitala jest zajmowana przez chorych z koronawirusem, tak jak mamy do czynienia w niektórych szpitalach np. w Sanoku czy Mielcu, pewnie może to wpłynąć na przekładanie też terminów planowych zabiegów - spodziewa się zauważając, że sami pacjenci często rezygnują z zabiegów, wiedząc, że potencjalnie szpital jest miejscem "niebezpiecznym".

Widzi też dużo rezygnacji na przykład w lecznictwie uzdrowiskowym. Część pacjentów obawia się w tym okresie wyjeżdżać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny przyznana

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24