Ewa prowadzi popularne programy poranne, w których można wygrać pieniądze. Pierwszym krokiem do świata modellingu i mediów był jednak nasz konkurs.
- Wystartowałam w Miss Nowin w 2005 roku i wygrałam. Wtedy zaczęły się pokazy, sesje zdjęciowe i prowadzenie imprez, m.in. na festiwalu Carpathia - opowiada.
Przeprowadzka w jeden dzień
Jedną z takich imprez miała poprowadzić w Warszawie. Wtedy niespodziewanie spotkała znajomego. Ten opowiedział jej o nowych programach Polsatu, do których stacja poszukuje właśnie prowadzących. Wystarczyła krótka rozmowa z producentami i chwila "oko w oko" z kamerą, żeby dostała pracę.
- Na pewno w jakimś stopniu pomogła mi miłość do aktorstwa. Od podstawówki chodziłam na kółka i jeździłam na różne warsztaty teatralne, więc kontakt z kamerą mnie nie paraliżował. Ale fakt faktem, wcześniej nigdy nie oglądałam tego typu programów, więc byłam zaskoczona, że postawili na mnie - przyznaje Ewa.
Na decyzję miała dokładnie jeden dzień. Nie było to łatwe, bo odcinki nagrywane są w Budapeszcie. W dodatku Ewa swoje przyszłe życie zawodowe łączyła raczej z pracą na uczelni. Zdolna studentka Inżynierii Środowiska na Politechnice Rzeszowskiej dostała nawet szansę odbycia stażu asystenckiego.
- Gdybym miała więcej czasu na przemyślenia, na pewno bym się nie zdecydowała. A tak, kiedy spontanicznie powiedziałam "tak", zdążyłam się tylko spakować i zorganizować imprezę pożegnalną - śmieje się Ewa.
Pobudka o 4.30
Początki dla nie mającej doświadczenia w telewizji dziewczyny, były trudne. Zwłaszcza, że program startuje o 7.15. Żeby być na make-upie przed 6, trzeba wstać o 4.30.
- Strasznie mnie to bawiło, bo zawsze byłam śpiochem, a dostałam pracę, w której muszę zrywać się nad ranem - uśmiecha się przemyska piękność.
Do dziś pamięta stres podczas nocy przed pierwszym nagraniem. - To była straszna presja psychiczna, bo wiedziałam, że beze mnie nie wystartują, że muszę tam być. Żeby mieć pewność, że nie zaśpię, nastawiłam kilka budzików. Ale i tak nie były mi potrzebne, bo budziłam się co godzinę, żeby sprawdzić, czy już mam wstawać - dodaje.
Choć dla widzów tego typu programy są lekkie, łatwe i przyjemne w odbiorze, od ekipy, a zwłaszcza prowadzącej wymagają niesamowitego skupienia. Wszystko jest na żywo i interaktywnie, czyli z udziałem dzwoniących telewidzów.
To wymaga przytomności umysłu i niesłychanej podzielności uwagi, bo przez cały czas trzeba kontrolować to, co dzieje się na ekranie, jednocześnie reagując na uwagi reżysera w słuchawce. A ci mówią zazwyczaj po angielsku.
Kiedy chce się kichnąć...
Do tego dochodzą niespodziewane sytuacje na planie. Mogą to być problemy techniczne, np. zagadka, która się nie wyświetla, zmiana kamery, do której prowadząca nie zdąży się odwrócić lub lampa, która z hukiem spada na ziemię. Do tego jakaś niespodziewana riposta od widza albo po prostu zwykłe kichnięcie, które trzeba kontrolować.
- Pamiętam taki odcinek, na którym byłam przeziębiona i żeby móc podcierać sobie cieknący z nosa katar, zasłaniałam się wachlarzem z banknotów - zdradza. - Poważniejszych wpadek na szczęście nie miałam. Zdarzają mi się oczywiście plątaniny słowne, ale potrafię zareagować na nie tak, żeby wywoływały uśmiech u widza. Ważne, żeby nie dać poznać po sobie, że coś jest nie tak - mówi Ewa.
We Włoszech jako modelka
Poranny program trwa tylko 44 minuty, więc tempo pracy i napięcie jest olbrzymie. O to, żeby Ewa nie traciła energii w trakcie nagrania, dba głównie reżyser, który często pozwala sobie na różnego rodzaju żarty. Przemyślanka wolna jest już o godz. 8. Co robi w wolnym czasie?
- Budapeszt nie pozwala się nudzić. Tyle jest tu teatrów, wystaw, koncertów i klubów, że do tej pory, kiedy oprowadzam swoich gości po mieście mam z tego przyjemność - opowiada.
Ewa nadal pracuje też jako modelka, dlatego często wyjeżdża do Włoch. Na swoim koncie ma m.in. sesje dla popularnych magazynów kobiecych, firm odzieżowych i jubilerskich, a także oficjalny kalendarz miasta Reggio di Calabria. Grała też w reklamach telewizyjnych.
Niespokojny duch
Z modellingiem nie wiąże jednak swojej przyszłości. Tym bardziej z programami, które obecnie prowadzi.
- One nie są autorskie, czyli moje. Mają stałą formę, do której nie mogę za dużo wnosić. Robienie tego samego codziennie w inny sposób jest naprawdę trudne i na dłuższą metę męczące, dlatego nadal szukam - mówi.
Ciągle tęskni za rodzinnym Przemyślem i ukochanym Rzeszowem, w którym zostawiła mnóstwo przyjaciół.
- Rzeszów bardzo dynamicznie się rozwija i przyciąga wielu młodych ludzi. Przemyśl, niestety, nie daje tylu możliwości. Brak uczelni wyższych sprawia, że kreatywni ludzie wolą szukać szczęścia gdzie indziej. A szkoda, bo właśnie oni są tam najbardziej potrzebni - ubolewa.
W czym Ewa czułaby się spełniona? Na razie nie wie.
- Do tej pory wszystko w moim życiu działo się niespodziewanie i nie musiałam planować. W Budapeszcie też prowadzę takie "matriksowe", wolne od zmartwień życie, dlatego po prostu poczekam na to, co przyniesie mi los. Na pewno nie marzę o stabilizacji i domu z ogródkiem Na to mam jeszcze czas - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!