Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewakuacji szpitala w Krośnie nie będzie

Ewa Gorczyca
Lekarze zapewniali wczoraj media, że po 1 grudnia nie odejdą od łóżek pacjentów, choć nie będą już pracownikami szpitala. Twierdzą, że pozwala im na to kodeks etyki lekarskiej.
Lekarze zapewniali wczoraj media, że po 1 grudnia nie odejdą od łóżek pacjentów, choć nie będą już pracownikami szpitala. Twierdzą, że pozwala im na to kodeks etyki lekarskiej. Fot. Dariusz Delmanowicz
Już nie tylko lekarze walczą z dyrektorem Mariuszem Kocójem. Dołączył do nich Ruch Obrony Szpitala i lokalni politycy. A dyrektor ze spokojem stwierdza: szpital funkcjonuje normalnie, wypowiedzenia lekarzy są nieważne.
Pikieta w obronie szpitala w KrośnieMieszkancy Krosna dzisiaj ponownie pikietowali w obronie szpitala w tym mieście. Nz. Mariusz Kocój, dyrektor placówki.

Pikieta w obronie szpitala w Krośnie

Poniedziałek, godz. 7.30. Grupa lekarzy wychodzi na szpitalne schody. Kardiolog Antoni Przyprawa wygłasza oświadczenie do mediów. - Nie będziemy podpisywać z dyrektorem Kocójem żadnych umów, bo jego działania uniemożliwiają nam właściwe wypełnianie naszej misji ratowania zdrowia i życia ludzi - stwierdza.

Wypowiedzenia są nieważne

To odpowiedź medyków na propozycję dyrektora z piątku. Kocój chciał, by lekarze (skoro publicznie obiecują, że nie odejdą od łóżek) zadeklarowali na piśmie, w jakiej formie chcą opiekować się pacjentami (umowy o pracę lub wolontariat). To miało uratować szpital przed ewakuacją.

1,5 godziny potem w tym samym miejscu przed głównym wejściem szpitala przed mikrofonami i kamerami staje dyrektor Mariusz Kocój.

- Ewakuacji nie będzie. Szpital funkcjonuje normalnie. Pacjentów zapewniam, że mogą czuć się bezpiecznie. Wypowiedzenia lekarzy są nieważne - te słowa zaskakują wszystkich.

Dyrektor powołuje się na opinię kancelarii prawnej, którą właśnie otrzymał - W świetle przepisów, wypowiedzenia zostały złożone wyłącznie dla pozoru. Ich celem nie było rozwiązanie umowy o pracę, ale odwołania dyrektora. Nie mają więc mocy prawnej.

PiS razem z PO

Dyrektora zagłuszają okrzyki tłumu, zbierającego się za jego plecami. To kolejna pikieta zorganizowana przez Ruch Obrony Szpitala. Manifestanci zajmują plac i schody przed głównym wejściem.

- Co się tu dzieje?! Ja muszę dostać się do środka - denerwuje się pacjent z chorą nogą, który z trudem próbuje torować sobie drogę kulami i wreszcie zrezygnowany cofa się do samochodu.

W gronie ok. 200 pikietujących są samorządowcy i lokalni politycy. Dyrektor Kocój powinien odejść: wyjątkowo jednym głosem mówią Jerzy Borcz, rady sejmiku z PO, i Stanisław Piotrowicz, senator PiS.

- Zabierzcie go sobie do Rzeszowa - sekunduje im jakaś kobieta.

Przeciwnicy dyrektora dostają największe brawa. Dalej od mikrofonów słychać też inne opinie, tyle, że nikt nie odważy się wypowiedzieć ich publicznie.

- Dyrektor próbował zdyscyplinować lekarzy. Jeśli on przegra, przegramy my wszyscy, pacjenci. Szkoda, że obrońcy szpitala tego nie widzą - mówi starszy mieszkaniec Krosna.

Wkroczyła policjaWkroczyła

Po dwóch godzinach uczestnicy pikiety powoli się rozchodzą. Najaktywniejsza grupa nie rezygnuje, zmierza do dyrekcji. Nie mogą wejść, bo Kocój zamyka drzwi. Protestujący blokują korytarz, ale po trzech godzinach i interwencji policji ustępują. Wychodzącego ze szpitala Kocója żegnają skandowaniem: dyrekcja do domu!

- Jestem zdegustowany zachowaniem i zacietrzewieniem uczestników manifestacji - przyznaje Arkadiusz Opoń, jeden z założycieli Ruchu Obrony Szpitala. - Nie chodziło nam o to, by zmusić dyrektora do odejścia. Chodziło o to, by rozwiązać konflikt i nie dopuścić do zamknięcia szpitala.

Lekarze przedstawioną przez dyrektora interpretację nieważności wypowiedzeń kwitują: kuriozum.

- Dyrektor zorientował się, że ewakuacja szpitala jest niemożliwa, więc zrobił nagłą woltę - twierdzi Paweł Wołejsza, przewodniczący ZZL. - Rzeczywistość jest taka, że formalnie 1 grudnia ten szpital nie ma lekarzy.

Zapewniają jednak, że pacjentów nie zostawią bez opieki.

- Będziemy w szpitalu. Ale nie w pracy - podkreśla Antoni Przyprawa. - 1 grudnia będę traktował lekarzy tak jak pracowników - zapowiada Kocój.

Fundusz: kontrakt będzie

Co na to NFZ, który wcześniej ostrzegał przez zabraniem kontraktu szpitalowi?

- Jeżeli nie otrzymamy oficjalnej informacji o zawieszeniu działalności szpitala, będziemy traktować go jak normalnie funkcjonującą lecznicę - mówi Marek Jakubowicz, rzecznik oddziału NFZ w Rzeszowie. - Ale nie wykluczamy kontroli, żeby się upewnić, czy warunki kontraktu są spełnione.

Wczoraj po południu o sytuacji w szpitalu dyskutował zarząd województwa.

- Nie mamy żadnych nowych informacji dla mediów - powiedziała po spotkaniu rzeczniczka marszałka, Aleksandra Gorzelak-Nieduży.

Niewykluczone, że decyzje zapadną na dzisiejszym posiedzeniu zarządu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24