Do zgłoszenia doszło w piątek rano.
Praca sądu została przerwana na dwie godziny, w trakcie których straż pożarna i pirotechnicy zajęli się zabezpieczeniem terenu i poszukiwaniem ładunku wybuchowego.
Zawiadomienie okazało się jednak fałszywe. Żartownisiowi, który wprowadził w błąd służby grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.