eWinner 1. Liga Żużlowa. Cellfast Wilki Krosno po porażce w Ostrowie potrzebują cudu

- Cóż można napisać po takim meczu... Po prostu zostaliśmy zlani - przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych jeden z zawodników krośnieńskiego zespołu Patryk Wojdyło. - Po prostu zostaliśmy zlani! Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz, ale na pewno nie, że aż tak - dodał.

W rundzie zasadniczej Wilki kończyły mecze z Ostrovią zwycięsko i choć wiadomo, że play-off to zupełnie inna para kaloszy, to jednak takiego pogromu nikt się nie spodziewał.

- Bardzo ciężkie spotkanie, nie spodziewałem się takiego - przyznał przed kamerami nSport podłamany trener krośnian Ireneusz Kwieciński. - Wiedziałem, że zespół z Ostrowa jedzie lepiej, niż kiedy tu byliśmy na początku sezonu. Liczyłem na nieco większą zdobycz punktową, która wzbudzi większe emocje w rewanżu. Nie udało się, kompletnie nie dopasowaliśmy się do toru, popełnialiśmy błędy. Liderzy, którzy ciągną ten wynik i nadrabiają straty z biegów młodzieżowych też mieli bardzo słaby dzień - podsumował.

Czy to już koniec rywalizacji w finale i ten drugi mecz trzeba po prostu odjechać, żeby formalności stało się zadość? Trudno powiedzieć, bo sport oczywiście jest nieprzewidywalny, ale nie da się ukryć, że Wilki potrzebują już teraz po prostu cudu.

- Nie można powiedzieć, że wywieszamy białą flagę, ale trzeba realnie patrzeć, że to bardzo duża zaliczka i będzie trudno

- nie ukrywa Kwieciński.

- Bądźcie z nami na rewanżu, chcemy godnie zakończyć ten mimo wszystko fantastyczny sezon - apeluje do kibiców Patryk Wojdyło. Trudno nie zgodzić się z zawodnikiem krośnieńskiego klubu, bo Wilki rzeczywiście wykonały plan ponad stan.

Kibice zresztą nie odwrócili się od swojego klubu i w poniedziałek wielu z nich stało w długiej kolejce, by zakupić wejściówkę na drugi mecz finałowy, który odbędzie się na stadionie przy ul. Legionów już w niedzielę.