Przy ulicy Cichej w Chorzowie panowała kapitalna atmosfera, na trybunach zasiadło blisko osiem tysięcy kibiców, a i na boisku działo się całkiem sporo. Tak, goli nie oglądaliśmy, ale było ogromne zaangażowanie, walka o każdy centymetr boiska, a i sytuacje bramkowe.
Lepsze okazje mieli rzeszowianie.
- Przy sytuacji bramkowej z Prokiciem zrobiłem to co chciałem i całkowicie kontrolowałem sytuację. Z kolei Małecki mógł uderzyć lepiej - powiedział oficjalnej stronie chorzowskiego klubu Jakub Bielecki, bramkarz Ruchu.
Patryk Małecki pewnie do teraz nie wie, jakim cudem nie wykorzystał tej szansy zaraz na początku drugiej połowy.
- W drugiej połowie były momenty, szczególnie na początku, gdzie zasnęliśmy i dobra interwencja bramkarza uratowała nas przed stratą bramki. Próbowaliśmy, chcieliśmy, ale trochę w drugiej połowie brakowało nam sił na dokładne wykończenie i być może zmiany spowodowały, że gra nie była już tak płynna, jak wcześniej - mówił Jarosław Skrobacz, trener chorzowian, który jednak mógł być zadowolony z pierwszej odsłony.
- Graliśmy u siebie i bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać. Byliśmy nastawieni, żeby zaatakować, wybić Stal z rytmu i zniwelować jej najlepsze argumenty. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Straciliśmy mnóstwo sił, grając w ten sposób, a nie przyniosło to efektu bramkowego - słyszeliśmy.
Po przerwie to Stal zaczęła przeważać, w końcu można było odnieść wrażenie, że gra swoje. W pierwszej połowie nie wyglądało to bowiem zbyt dobrze.
- Z mojej perspektywy na pewno nie jestem zadowolony z naszej pierwszej połowy, bo wyszliśmy troszkę nieśmiało i mieliśmy problemy, szczególnie w definiowaniu momentów, kiedy przeciwnik prawdopodobnie będzie starał się grać zgodnie z tym, co bardzo często było zauważalne w poprzednich meczach
- stwierdził Daniel Myśliwiec.
- Myślę, że w drugiej połowie weszliśmy na swoje normalne obroty i zaczęliśmy prezentować prawie całych siebie. Cieszę się, że ten mecz tak wyglądał. Gdybyśmy zmienili emblematy dookoła stadionu, to niejedna osoba powiedziałaby, że to nie był mecz 2 ligi, bo myślę, że obydwa zespoły stanęły na wysokości zadania i to był mecz godny lidera z wiceliderem - kontynuował opiekun rzeszowian.
- Porównując ligę i sporo spotkań, to można powiedzieć, że to był jeden z najlepszych meczów, pomimo tego, że najważniejsze są bramki, a one nie padły. Niemniej jednak myślę, że wszyscy są na tyle ukontentowani tym spotkaniem. Mam nadzieję, że w rewanżu będziemy troszkę bardziej skuteczni i z tak dobrze poukładanym i zorganizowanym zespołem jak Ruch już zwyciężymy - kończył swoją wypowiedź.
Skończyło się więc na remisie, co przy podziale punktów również w spotkaniu Motoru Lublin z Chojniczanką Chojnice oznacza, że w czołówce zachowane zostało status quo.
- Mecz zapisujemy i dopisujemy punkt. To są spotkania, o których się mówi: skoro się nie dało wygrać, to remisujemy i szanujemy ten punkt. Teraz patrzymy już na przyszły tydzień - stwierdził Jarosław Skrobacz.
Jego drużyna w następnej kolejce zagra w Stężycy z Radunią. Stal Rzeszów podejmie natomiast rezerwy Śląska Wrocław. Mecz ten w najbliższą sobotę o godz. 19.
ZOBACZ TAKŻE - Stephane Antiga mówi o swojej drużynie, ale też o kandydaturze na trenera kadry Polski i pracy w Paris Volley [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?