Zacznijmy może od tego, co nie do końca zagrało. W pierwszej połowie rzeszowianie mieli spore problemy ze sforsowaniem defensywy gości i brakowało dobrych sytuacji. Tempo gry wcale nie było złe, ale brakowało dokładności, co przy dobrze zorganizowanym zespole beniaminka powinno być kluczowe. Na jedną rzecz zwracał uwagę Daniel Myśliwiec, trener Stali.
- Niestety na naszym stadionie awarii uległ system nawadniania. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli na pewno stracić więcej sił na to, żeby budować ataki i że na pewno nie będą one tak skuteczne, co się niestety potwierdziło - mówił.
- To jednak nie ma większego znaczenia, bo dużo pozytywnych rzeczy po tym meczu mogę powiedzieć o mojej drużynie. W tych warunkach byli w stanie odnieść zwycięstwo z dobrze zorganizowanym rywalem, który bardzo dobrze organizuje ataki w bocznych sektorach czy to przez środek. Także nie stracić bramki z takim rywalem oraz w tych warunkach, gdzie gra nie mogła być na naszych normalnych obrotach i w naszym dobrym tempie, przeprowadzić tyle ataków to duży szacunek dla moich piłkarzy - dodawał.
Minus był bez wątpienia jeszcze jeden - słaba skuteczność. Biało-niebiescy w drugiej połowie grali bowiem już zdecydowanie lepiej, było więcej miejsca na boisku i stwarzali kolejne świetne sytuacje. Ten fakt to na pewno pozytyw, ale marnowanie kolejnych setek mogło przyprawiać o ból głowy.
Wypracowywanie okazji bramkowych było więc pozytywem i bez wątpienia nie jedynym. Bardzo dobry debiut w pierwszym składzie zanotował Krystian Wrona, który kapitalnie zastąpił Łukasza Górę. Dobre wejście zanotował także Samuel Kuc, który jeszcze w pierwszej połowie musiał wejść w miejsce kontuzjowanego Pawła Oleksego.
- Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że nie tylko w mojej pierwszej jedenastce są piłkarze bardzo dobrze pracujący. Zmiennicy też wnoszą sporo jakości i myślę, że ten system też wygląda przyjemnie, kiedy jest naoliwiony i bez względu na personalia będzie cały czas funkcjonował
- mówił Daniel Myśliwiec.
Plusem był także udany powrót po urazie Damiana Michalika. Tak, nie wykorzystał dwóch dobrych okazji, ale jego wejście było bardzo jakościowe i z miejsca sporo wniósł do gry rzeszowian.
No i na koniec jeszcze jeden pozytyw, być może nawet najważniejszy. Stal już w trzecim meczu z rzędu nie straciła bramki, co tylko pokazuje, jak dużą pracę cały zespół wykonał latem i cały czas wykonuje na kolejnych treningach.
ZOBACZ TAKŻE - Oliwer Wdowik: Bardziej stresowałem się w biegu sztafetowym [WIDEO, STADION]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?