Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

eWinner 2 liga. Stal Rzeszów pewnie ograła Sokoła Ostróda, outsidera rozgrywek

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Sokół Ostróda postawił się Stali Rzeszów, zagrał bardzo ambitnie, ale za wiele zdziałać nie mógł i drużyna Daniela Myśliwca pewnie zdobyła kolejne trzy punkty.

Stal Rzeszów pojechała do Ostródy w roli zdecydowanego faworyta, a każde inne rozstrzygnięcie, niż jej pewna wygrana, byłoby sporą niespodzianką.

Sokół to outsider rozgrywek, przegrał wszystkie dotychczasowe mecze i nie zdobył w nich nawet bramki.

I na pierwsze punkty drużyna Jarosława Kotasa musi jeszcze poczekać. Rzeszowianie nie mieli bowiem żadnych problemów z zaksięgowaniem kolejnego, już szóstego z rzędu, kompletu punktów.

Gospodarze zaczęli co prawda bez respektu dla faworyzowanego rywala, podeszli wysoko i chwilę zajęło, nim Stal złapała właściwy rytm, ale szybko udało się napocząć rywala.

Biało-niebiescy nie forsowali może zbyt dużego tempa, ale jak już je trochę podkręcili, to rywale byli w sporych opałach.

Po szybkiej kontrze przed kapitalną szansą stanął Łukasz Góra, ale trochę się podpalił i uderzył wysoko nad bramką. Pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał natomiast Bartosz Snopczyński.

Druga bramka wisiała jednak w powietrzu i w końcu padła. Bartosz Wolski ładnie nawinął rywala i został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Piotr Głowacki.

Gospodarze w głównej mierze posyłali długie piłki do Sebastiana Rugowskiego, ale napastnik Sokoła nie miał łatwego życia. Raz jednak, tuż przed przerwą, urwał się rywalom i wychodził już sam na sam z Wiktorem Kaczorowskim. I mógł zdobyć pierwszą bramkę w sezonie, gdyby nie kapitalny wślizg Pawła Oleksego, który wybił futbolówkę na róg.

Ta sytuacja pokazała jednak, że rzeszowianie cały czas muszą być w pełni skoncentrowani, aby nie skomplikować sobie sprawy.

A drugą odsłonę gospodarze zaczęli z animuszem. Szybko jednak mogli zostać skarceni, bo Stal wyszła z kontrą, kapitalnym długim podaniem do Patryka Małeckiego popisał się Dawid Olejarka. "Mały" wyłożył jak na tacy futbolówkę Andreji Prokiciowi, ale ten fatalnie spudłował.

Od tego momentu sunęły kolejne ataki na bramkę Sokoła, ale brakowało dokładności i wynik nie ulegał zmianie. Miejscowi natomiast starali się odgryzać i na pewno nie był to spacerek dla rzeszowskiej drużyny.

W końcu jednak biało-niebieskim udało się podwyższyć prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka trafiła przed szesnastkę do Bartłomieja Poczobuta, który miękko dośrodkował na piąty metr, gdzie był Łukasz Góra i ten uderzeniem głową pokonał Pawła Rabina.

Jak się później okazało bramka ta ustaliła końcowy wynik, a tym samym Stal Rzeszów zaksięgowała kolejny komplet punktów.

Sokół Ostróda – Stal Rzeszów 0:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Danielewicz 9-głową, 0:2 Głowacki 43-karny, 0:3 Góra 75-głową.

Sokół: Rabin – Flak, Dowgiałło żż cz [90+3], Dymerski, Urban – Skórecki ż (76 Faltyński), Stępień (17 Montero), Dzięcioł (69 Drabik), Wasiak (46 Żyznowski), Słupski (46 Michalski) – Rugowski. Trener Jarosław Kotas.

Stal: Kaczorowski – Marczuk (46 Mustafaev), Góra, Oleksy ż, Głowacki – Poczobut (79 Kotwica), Danielewicz (79 Maciejewski), Wolski – Snopczyński (46 Olejarka), Małecki, Prokić (79 Sławek). Trener Daniel Myśliwiec.

Sędziował Różycki (Łódź).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24