Na hit kolejki wszyscy ostrzyli sobie zęby. Mierzyły się bowiem ze sobą dwa zespoły, które w imponującym stylu zaczęły ten sezon. Obie miały po sześć punktów i po osiem zdobytych bramek.
Jeśli ktoś się nastawiał na wymianę ciosów, to musiał przeżyć srogi zawód. W pierwszej połowie Chojniczanka bowiem w zasadzie nie wychodziła z własnej połowy.
Goście mocno się okopali przed swoim polem karnym i cały czas grę prowadziła Stal. Gospodarze nie przeprowadzali może huraganowych ataków, ale byli za to bardzo cierpliwi i konsekwentni.
Cały czas szukali luk w defensywie gości i nawet udawało się je odnajdywać, ale brakowało ostatniego podania. Łatwo o nie jednak nie było, bo w polu karnym było aż gęsto od rywali.
Rzeszowianie blisko szczęścia byli w 13. minucie, kiedy płasko zagrywał Dominik Marczuk, a z pierwszej piłki uderzył Krzysztof Danielewicz. Gości uratował jednak słupek...
Czasami aż się prosiło o uderzenie z dystansu i te prośby spełnił Bartosz Wolski, lecz futbolówka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Kamila Brodę.
W końcu biało-niebiescy dopięli swego. Miejscowi dobrze poklepali, piłka wreszcie trafiła do Bartłomieja Poczobuta, który huknął z prostego podbicia i za moment mógł fetować zdobycie przepięknej bramki.
Chojniczanka dopiero po tym postarała się o jakieś ataki, ale nie było w nich zbyt wiele jakości, a tym samym przez pierwsze 45 minut na bramkę Wiktora Kaczorowskiego nie było żadnego strzału.
Stal prowadziła w pełni zasłużenie, ale nie mogła się poczuć zbyt pewnie. Pewnym bowiem było, że Chojniczanka po przerwie zagra inaczej, odważniej, a że na ten zespół trzeba uważać, przekonało się już wielu.
Rzeszowianie nie zamierzali się jednak oglądać na przeciwnika, tylko cały czas grali swoje. I w 59. minucie byli bardzo blisy podwyższenia prowadzenia. Z lewego skrzydła dobrze dośrodkował Mariusz Sławek, ale Patryk Małecki nie trafił czysto w piłkę głową i szansa przepadła.
Chojniczanka niby próbowała atakować, ale kompletnie nic z tego nie wynikało.
W 69. minucie świetnym odbiorem popisał się Łukasz Góra i uruchomił z kontrą Patryka Małeckiego. "Mały" idealnie zagrał do Andreji Prokicia, który stanął oko w oko z Kamile Brodę. Lepszy okazał się bramkarz gości, ale do piłki dopadł Damian Michalik, zachował stoicki spokój i wpakował piłkę do bramki.
Goście odpowiedzieli ładnym strzałem Macieja Kony, Wiktor Kaczorowski odprowadził tylko piłkę wzrokiem, ale ta przeszła nad bramką.
Z wolnego próbował natomiast Łukasz Wolsztyński, ale i tym razem "Kaczor" nie musiał interweniować.
Na więcej rzeszowianie rywalom już nie pozwolili i skończyło się na ich w pełni zasłużonej wygranej.
Podopieczni Daniela Myśliwca mieli wszystko w tym dniu pod kontrolą i mogli wygrać zdecydowanie wyżej, gdyby ciut lepiej zakończyli kilka kontr.
Stal Rzeszów – Chojniczanka Chojnice 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Poczobut 39, 2:0 Michalik 69.
Stal: Kaczorowski – Marczuk, Góra, Oleksy, Głowacki – Poczobut ż (90+1 Kotwica), Danielewicz, Wolski (80 Olejarka) – Michalik (80 Snopczyński), Małecki ż, Sławek (67 Prokić). Trener Daniel Myśliwiec.
Chojniczanka: Broda - Mazek, Grolik, Byrtek ż, Grobelny, Mikołajczyk ż - Cegiełka, van Huffel (63 Kona), Mikołajczak (63 Emche) - Klichowicz (63 Skrzypczak), Pląskowski (81 Wolsztyński). Trener Tomasz Kafarski.
Sędziował Marciniak (Kraków). Widzów 1589.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA