Stal Rzeszów, chcąc wrócić na miejsce gwarantujące baraże, w końcówce sezonu musi wygrywać. Z czterech ostatnich spotkań, trzy rozegra przed własną publicznością. Pierwsze z nich odbyło się w sobotni wieczór, a rywalem był Sokół Ostróda, który jeszcze do niedawna też mógł marzyć o pierwszej szóstce.
Ostatnio jednak drużyna Piotra Jacka pogubiła trochę punktów i o barażach mogła zapomnieć. Nie oznaczało to jednak, że rzeszowian czeka łatwa przeprawa. Zespół gości zapewne pamiętał bowiem, jak w grudniu przegrał ze Stalą na własnym boisku 2:3, choć prowadził 2:0, a decydującą bramkę stracił w doliczonym czasie. Rywale biało-niebieskich pałali więc chęcią rewanżu.
Gospodarze nie zamierzali się jednak oglądać na rywala, tylko z impetem zaatakowali od pierwszego gwizdka. Podopieczni Daniela Myśliwca grali szybko, z pomysłem i z łatwością przedostawali się w okolice pola karnego gości. Początkowo przyjezdni jeszcze potrafili w ostatniej chwili zażegnywać niebezpieczeństwo, ale w końcu musieli pęknąć.
W 10. minucie futbolówka trafiła la lewe skrzydło do Piotra Głowackiego, który idealnie dośrodkował, a piękną główką bramkarza gości pokonał nabiegający Radosław Sylwestrzak.
Dla defensora Stali to była pierwsza bramka w tym sezonie, a druga zdobyta w biało-niebieskich barwach. Poprzednio trafił w poprzednich rozgrywkach, w półfinałowym meczu barażowym z GKS-em Katowice.
Po wyjściu na prowadzenie miejscowi kontynuowali dobrą grę. Niewiele brakowało, a w świetnej sytuacji znalazłby się Damian Michalik, ale podanie od Bartosza Wolskiego było ciut za mocne.
W końcu jednak rzeszowianie dopięli swego. Na zaskakujący strzał zdecydował się Dawid Olejarka i za moment mógł fetować zdobycie bramki. Młody napastnik Stali kilka minut później ładnie zawinął z rzutu wolnego, ale minimalnie chybił.
Przez pierwsze pół godziny stalowcy niepodzielnie panowali na boisku, a goście byli tylko tłem. W końcu jednak biało-niebiescy musieli złapać oddech i powoli do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Dwukrotnie było groźnie pod bramką Wiktora Kaczorowskiego, ale Michał Zimmer źle przyjął sobie futbolówkę i ta wyszła na aut bramkowy. Chwilę później strzał Wojciecha Kalinowskiego wyblokował natomiast Radosław Sylwestrzak.
Były to poważne ostrzeżenie i Stal wyciągnęła z nich wnioski. Gospodarze uporządkowali grę i już do końca pierwszej odsłony kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Druga połowa zaczęła się od przewagi Sokoła Ostróda, który mógł złapać kontakt, ale kapitalną interwencją popisał się Wiktor Kaczorowski, który wybronił strzał Łukasza Soszyńskiego. Uderzeniem z dalszej odległości próbował go zaskoczyć natomiast Kamil Zalewski, lecz "Kaczor" był na posterunku.
Stal miała już problemy z konstruowaniem ataków, a brakowało im przede wszystkim elementu zaskoczenia. A pewnym było, że trzecia bramka mogła już definitywnie zamknąć to spotkanie. A tak było bliżej gola kontaktowego.
Z czasem Stal uporządkowała grę, a spory udział miał w tym Marcel Kotwica, który pojawił się na boisku w miejsce Jakuba Szczypka.
Rzeszowianie zaczęli też coraz groźniej kontrować i dopięli swego. W 69. minucie udało się to, co nie powiodło się w pierwszej połowie. Bartosz Wolski zagrał ciasteczko do Damiana Michalika, z jego strzałem poradził sobie bramkarz Sokoła, ale futbolówka trafiła w Łukasza Soszyńskiego i wpadła do bramki.
Jak się można było spodziewać, ta trzecia bramka zamknęła to spotkanie. Goście co prawda zdobyli bramkę w końcówce, ale było to jedynie trafienie honorowe.
Stal wywalczyła więc ważne trzy punkty i wciąż może śmiało mierzyć w baraże o awans do Fortuna 1 ligi.
Jesteśmy na Facebooku
Stal Rzeszów – Sokół Ostróda 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Sylwestrzak 10-głową, 2:0 Olejarka 23, 3:0 Soszyński 69-samobójcza, 3:1 Okuniewicz 88-głową.
Stal: Kaczorowski – Sylwestrzak (76 Marczuk), Kostkowski, Góra, Głowacki – Szczypek ż (57 Kotwica), Szczepanek ż, Wolski (82 Reiman) – Michalik (76 Goncerz), Olejarka, Kłos (82 Skrzecz). Trener Daniel Myśliwiec.
Sokół: Trelowski – Brzuzy ż, Mazurowski, Wicki (46 Rugowski), Zimmer - Soszyński (73 Czajkowski ż), Mozler (27 Więcek), Zalewski, Kalinowski (84 Okuniewicz) - Żwir, Wolny. Trener
Sędziował Rokosz (Siemianowice). Widzów 1402.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?