eWinner 2 liga. Stal Rzeszów zwolni Marka Saganowskiego, trenera Motoru Lublin?

Stal Rzeszów jest liderem, jej przewaga nad stawką rośnie, a najbliższy przeciwnik traci do niej aż 13 punktów. W przypadku wygranej rzeszowianie w zasadzie nie będą musieli już patrzeć na tego rywala, który miał być tym najgroźniejszym. Mówi się zresztą, że tym meczem Marek Saganowski, trener Motoru gra o swoją posadę.

- To nie nasz problem, ale to tylko pokazuje, że tym bardziej będzie im zależało na wygranej. Naprawdę nastawiam się na bardzo ciężkie spotkanie. Mam duży szacunek do tego rywala, ale musimy sobie poradzić, po prostu. Motor na pewno będzie walczył i musimy odpowiedzieć tym samym. Nie możemy uciekać od twardej gry. Chcemy grać w piłkę, ale jak będą momenty, że trzeba przyostrzyć, to będziemy na to przygotowani

- zapewnia Patryk Małecki, napastnik biało-niebieskich.

- To, że Motor nie punktuje, tak jak wszyscy by się spodziewali, nie oznacza, że czeka nas łatwe spotkanie. Takie na pewno nie będzie, bo w zespole rywale nie brakuje dobrych zawodników. Naszym celem jest jednak zwycięstwo, abyśmy mogli wrócić do Rzeszowa z trzema punktami - dodaje Ramil Mustafaev, obrońca bądź skrzydłowy rzeszowian.

Tak, przed Stalą trudne zadanie, bo rywal, bez wątpienia, będzie bardzo zmobilizowany i zdający sobie sprawę, że dla niego to mecz ostatniej szansy. W innym wypadku w Lublinie może dojść do prawdziwego trzęsienia ziemi.

Druga strona medalu jest taka, że gospodarze tego starcia zagrają pod dużą presją, na trybunach zasiądzie wielu kibiców, ale jak tylko coś nie będzie szło po myśli miejscowych, to wszystko może się obrócić przeciwko lublinianom.

W środę Motor rozbił jednak w pucharze Pogoń Siedlce, co na pewno poprawiło w zespole nastroje.

- Ten wynik pokazał tylko, że mają w sobie siłę. Na pewno przeciwko takiemu rywalowi, jak Stal Rzeszów będą chcieli zagrać jak najlepszy mecz - kończy Patryk Małecki.

Mecz w niedzielę o godzinie 16.