Fachowcy boją się o pracę

- Podobno w projekcie nowelizacji ustawy o rzemiośle jest napisane, że pracujący w innym zawodzie, niż wyuczony, będą musieli pójść do szkół po dyplomy - denerwuje się Tadeusz spod Rzeszowa.

Szkoda pieniędzy

Podobnie jak koledzy, którzy są samoukami, obawia się tych zmian.

- Skończyłem technikum mechaniczne, ale zawsze ciągnęło mnie do budowlanki - mówi Tadeusz. - Znam się na fachu, wychowałem się na wsi. Z bratem i szwagrem pomagamy w murarce i wykończeniówce. Takie z nas złote rączki, lepsze niż wyuczeni majstrzy. Ludzie nas cenią. Na co nam papiery ze szkół? To nie ma sensu, szkoda pieniędzy.

Dariusz Łobos, zegarmistrz z Przemyśla, z wykształcenia jest elektromechanikiem.

- Mam 14 - letnią praktykę w zawodzie zegarmistrza. Jeśli będzie to konieczne i niezbędne, przystąpię do egzaminu potwierdzającego moje kwalifikacje - mówi.

To plotka

Fachowców niepokoi, kiedy znajdą czas na naukę i co będzie z ich firmami.
Adam Sasiela, prezes Izby Rzemieślniczej w Rzeszowie uspokaja, że to tylko plotki.

- Nikt nikogo do żadnych szkół nie będzie wysyłał. Nie ma obaw, że ludziom upadną firmy, że mają tylko 3 lata na uzupełnienie wykształcenia itp. To nieprawda. To jakaś dziwna i niezrozumiała nagonka - twierdzi Sasiela.