Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fajna bielizna i pieszczoty? Tak! Bóg chce, by seks był przyjemny

Jaromir Kwiatkowski
Pan Bóg pozwala małżonkom rozbudzić się wzajemnie, tak by akt seksualny był szczęśliwy - przekonuje brat Ksawery Knotz, kapucyn.
Pan Bóg pozwala małżonkom rozbudzić się wzajemnie, tak by akt seksualny był szczęśliwy - przekonuje brat Ksawery Knotz, kapucyn. sxc
Niestrudzenie przekonuje, że seks może przybliżać do Pana Boga. Mówi o tym w sposób otwarty. I robi furorę, bo jest… zakonnikiem. Brata Ksawerego Knotza, kapucyna, a przy tym rzeszowianina, dziennikarze nazwali "mistrzem katolickiej Kamasutry".
Brat Ksawery Knotz jest m.in. autorem książki „Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga” i współautorem pozycji „Seks jest boski, czyli
Brat Ksawery Knotz jest m.in. autorem książki „Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga” i współautorem pozycji „Seks jest boski, czyli erotyka katolika”. Jest inicjatorem ogólnopolskich rekolekcji „Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem”. www.szansaspotkania.net.
Krzysztof Łokaj

Brat Ksawery Knotz jest m.in. autorem książki "Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga" i współautorem pozycji "Seks jest boski, czyli erotyka katolika". Jest inicjatorem ogólnopolskich rekolekcji "Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem". www.szansaspotkania.net.
(fot. Krzysztof Łokaj)Brat Ksawery jest m.in. autorem książki "Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga" i współautorem pozycji "Seks jest boski, czyli erotyka katolika". Jest inicjatorem ogólnopolskich rekolekcji "Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem". Jak również redaktorem naczelnym serwisu www.szansaspotkania.net.

My tak nie umiemy, ale ty mów<

Nie zgadza się z opinią, że jego działalność wywołuje powszechne zdziwienie, iż zakonnik może w tak otwarty sposób mówić o życiu seksualnym małżonków.

- Tylko niektórzy się dziwią, bo wypada im się dziwić - twierdzi. Przyznaje jednak, że na tej "działce" pracuje zbyt mało duchownych i że jest ona pomijana w publicznym nauczaniu Kościoła.

Zdaniem brata Ksawerego, główna trudność, z jaką muszą się zmierzyć duchowni, to kwestia języka. Najczęstszym miejscem, w którym poruszają oni problem seksu, jest konfesjonał - mówi się tam o życiu intymnym przede wszystkim w kontekście grzechu.

Schematy te nie są jednak na tyle dobre, by móc je wykorzystać na szerszym forum, np. w homiliach, a zwłaszcza w mediach, skierowanych do ludzi, którzy często nie rozumieją, czym jest bezinteresowny dar z siebie.

Jak do działalności brata Ksawerego podchodzą inni duchowni?

- Mam wrażenie, że większość księży jest do mnie nastawiona życzliwie - odpowiada zakonnik. - Są oni realistami i widzą potrzebę mówienia o tych sprawach. Często powtarzają: "wiesz, my może tak nie umiemy mówić, ale ty mów".

Rozmawiałem z rodzicami na "te" tematy

Być może ma taką łatwość mówienia, bo od początku było mu łatwiej.

- W pewnym momencie odkryłem, że byłem wyjątkowy, gdyż rozmawiałem z rodzicami na te tematy na różnych etapach mego życia. Tego wielu moich rówieśników nie miało. W moich czasach studenckich rodzice - czego się właściwie nie spotyka - bardzo dużo opowiadali mi o swoim życiu seksualnym. Przez długi czas nie zdawałem sobie sprawy, jak wartościowe były te rozmowy. Dawały mi one poczucie, że jest to sfera normalna, z którą nie trzeba się chować.

Co ma seks do Pana Boga?

Mówienie, że brat Ksawery zajmuje się "seksem po katolicku", byłoby jednak uproszczeniem. Zakonnik uważa, że oddzielenie sfery cielesnej od duchowej jest niebezpieczne i głęboko niechrześcijańskie. I że Pana Boga nie można rugować z życia intymnego małżonków.

- Co ma seks do Pana Boga? - pyta. I odpowiada: - Więcej niż nam się wydaje. Tylko musimy dobrze zrozumieć sakrament małżeństwa. Ta rzeczywistość, którą tworzą mężczyzna i kobieta, ich miłość i więź, którą budują, zostaje podniesiona do wymiaru obecności w tym wszystkim Pana Boga.

Zakonnik przypomina, że Adam, gdy zobaczył Ewę w raju, wykrzyknął z radości.

- To był okrzyk fascynacji, zachwytu, szczęścia ze spotkania mężczyzny i kobiety - tłumaczy brat Ksawery. - Ta miłość, która się wówczas zrodziła, zaowocowała współżyciem seksualnym. Każde współżycie jest przyjemne. Jest bardzo ważne, byśmy sobie uświadomili, że ta przyjemność pochodzi od Pana Boga, jest wielkim dobrem, tylko trzeba ją widzieć w szerszym kontekście miłości pomiędzy małżonkami. Małżeństwo jest figurą najbardziej dojrzałego bycia z sobą mężczyzny i kobiety, którzy biorą odpowiedzialność za siebie, chcą mieć dzieci, chcą razem przeżywać dobre i złe sytuacje w życiu.

Fajna bielizna i pieszczoty? Jak najbardziej

Brat Ksawery zauważa, że w sferze życia intymnego wiele małżeństw ma niepotrzebne zahamowania moralne, szkodliwe dla ich pożycia. Rozwijanie życia seksualnego zbliża do Stwórcy, bo daje małżonkom szansę oderwania się od obrazu Pana Boga jako tego, który nie lubi życia seksualnego, a jedynie toleruje, że grzeszni ludzie robią "te rzeczy".

- Kościół nie ma żadnego interesu w tym, by kochający się małżonkowie bali się przyjemności płynącej z seksu - uważa zakonnik.

Gdzie więc jest granica "uatrakcyjniania" życia intymnego? Brat Ksawery proponuje normalność i wystrzeganie się skrajności. Weźmy bieliznę intymną. Zakonnik uważa, że nie ma powodu, dla którego małżonkowie nie mieliby używać fajnej bielizny, po to, by podkreślić element wzajemnej więzi i miłości.

- To, że małżonkowie w sypialni będą chcieli się dla siebie atrakcyjnie ubrać, jest rzeczą normalną - przekonuje. - Są też stanowiska skrajne. Z jednej strony jest to pogląd, że wszystko, co uatrakcyjnia współżycie, jest czymś złym. Druga skrajność to myślenie erotomana, który - żeby się rozbudzić - musi mieć jakieś fetysze.

Zdaniem zakonnika, przekroczeniem dopuszczalnych granic jest np. korzystanie z pornografii.

- Tego typu zachowania prowadzą do nałogów seksualnych, czyli przymusu, który sprawia, że samo doznanie staje się centrum ludzkiego doświadczenia - tłumaczy brat Ksawery. - Pan Bóg pozwala małżonkom rozbudzić się wzajemnie, tak by akt seksualny był szczęśliwy. Zaproszenie innych osób, które mają nam pomóc się rozbudzić, choćby poprzez pornografię, jest wyjściem poza ciało męża i żony, które jest znakiem sakramentalnym, chronionym przez Pana Boga.

Seks małżeński najbardziej bezpieczny

Problemów związanych ze sferą intymną jest wiele. W szkołach walczy wizja wychowania prorodzinnego z lansowaną edukacją seksualną.

- Na pewno jest rzeczą ważną, by w wychowaniu dzieci i młodzieży nie pomijać aspektu seksualności, natomiast musi to rzeczywiście służyć dobru dzieci - przekonuje brat Ksawery. - Jak można się zgodzić, by tą sferą zajmowali się ludzie, którzy są za aborcją, czyli niszczą przeświadczenie, iż życie jest wartością. Jeżeli ci ludzie potrafią poświęcić całe swoje życie na walkę o możliwość zabijania dzieci, to - gdy zaczną uczyć - będziemy mieli katastrofę. To tak jakby wpuścić do domu złodzieja. Jeżeli zajmiemy się podczas tych lekcji tylko sferą fizyczną, to wychowamy ludzi, których odpowiedzialność będzie sprowadzona jedynie do tego, by nie zapomnieć założyć prezerwatywę.

Zapytany o seks przedmałżeński, zakonnik przyznaje, że jest on faktem, z czym trudno dyskutować. Jednocześnie przypomina, że misją Kościoła jest pokazać, iż seks może być przeżywany najpiękniej w kontekście miłości między ludźmi i ich dojrzałej odpowiedzialności za siebie związanej z decyzją małżeństwa. - Proponuję młodym, by czekali do ślubu, bo po drodze mogą się bardzo mocno poranić. Związek z jednym partnerem, najlepiej wybranym do końca życia, zawsze jest najbardziej bezpieczny.

Kiedy celibat ma sens

Zapytany o celibat, zakonnik stwierdza: - Celibat rodzi się z chęci oddania Panu Bogu swego życia, także seksualnego. Póki to odniesienie do Pana Boga jest, to celibat ma sens i jest bardzo owocną formą życia. Dyskusja o celibacie ludzi, którzy nie chodzą do kościoła, nie ma żadnego sensu.

Zdaniem zakonnika, problemy niektórych księży z celibatem wynikają z osłabienia ich więzi z Bogiem, co jest ogólną tendencją europejską.

- Ale czasami bywa też i tak, że nie wszyscy wybrali celibat z motywów wiary. No i potem traci sens.

Według brata Ksawerego, zniesienie celibatu nic by w Kościele nie rozwiązało.

- W żywych wspólnotach zawsze będzie się pojawiał nurt życia poświęconego Bogu i Kościołowi. A tam, gdzie nie będzie żywych wspólnot, zniesienie celibatu nic nie pomoże, bo duchowni nie będą się zajmować sprawami Bożymi. W Polsce mamy kilku eks-księży, którzy publicznie strasznie się na temat celibatu mądrzą, a mają najmniej na ten temat do powiedzenia. Skoro nie potrafili tak żyć, to niech żyją jak chcą. Tylko dlaczego zaczynają się interesować życiem innych? Nikt ich do tego nie upoważnił.

Bóg nie jest przeciw małżonkom

Kiedy ma największą satysfakcję z pracy?

- Gdy widzę - odpowiada zakonnik - jak małżeństwa rozkwitają, wyjeżdżają z rekolekcji uspokojone, zaczynają rozumieć, co się między nimi dzieje, jest im łatwiej rozmawiać, mają poczucie, że Pan Bóg nie jest przeciwko nim, lecz wręcz przeciwnie - że warto Go słuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24