Na początku września do kuratorium oświaty dotarł anonimowy mail ze skargą. - Natychmiast, gdy dostałem sygnał o fali w tarnobrzeskim gimnazjum, wysłałem tam swoich pracowników - mówi Jacek Wojtas, podkarpacki kurator oświaty.
135 pierwszoklasistów z tego gimnazjum dostało do wypełnienia anonimową ankietę. Jedno z pytań brzmiało: Czy w szkole istnieje fala?
- 74 uczniów potwierdziło, że tak - mówi Jerzy Utnik, kierownik oddziału kuratorium oświaty w Tarnobrzegu.
Fala głównie polegała na "koceniu", czyli wołaniu za uczniami klas pierwszych kici kici, malowaniu im markerem wąsów. Były też przypadki wyłudzania pieniędzy, drugiego śniadania, a nawet wsadzania głowy do muszli sedesowej i spłukiwaniu wody.
- Co ciekawe, na pytanie, czy czujesz się w tej szkole bezpieczny, ponad ¾ pierwszoklasistów odpowiedziało: tak - dodaje Utnik.
Kierownik tarnobrzeskiego oddziału kuratorium przyznaje, że dyrektorka gimnazjum była zszokowana:
- Przekonywała, że niczego niepokojącego nie zauważyła, przecież nauczyciele dyżurują na korytarzu. Nikt z uczniów nie przyszedł do niej ze skargą.
Teraz szkoła musi opracować plan poprawy pracy wychowawczej.
Właśnie po tym wydarzeniu kurator oświaty zorganizował wczoraj w Rzeszowie seminarium w ramach rządowego programu "Razem bezpieczniej" o zapobieganiu fali.
- Choć jest to zjawisko rzadkie, nie możemy się na nie zgodzić w naszych szkołach - mówi Jacek Wojtas. - Nauczyciele muszą być wyczuleni na agresję i przemoc, wiedzieć, jak się w danej sytuacji zachować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Orman pokazała córkę na imprezie. Kilka godzin wcześniej rozegrała się tragedia
- Żegnał Romusia, współtworzył "Plebanię". Zmarł ksiądz Bartmiński. Długo cierpiał
- Rutkowski zabrała dzieci i wyleciała z Polski. Tak wygląda krótko przed drugim ślubem
- Rosiewicz trafił do szpitala. Przeszedł wielogodzinną operację [TYLKO U NAS]