MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pułki legionowe to jego konik

Joanna PIECHUTA <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Odznaka szkoły, powstała z inicjatywy Lucjan Małka.
Odznaka szkoły, powstała z inicjatywy Lucjan Małka.
Pan Lucjan w jednej chwili potrafi odnaleźć w zbiorze konkretną odznakę.
Pan Lucjan w jednej chwili potrafi odnaleźć w zbiorze konkretną odznakę.

Pan Lucjan w jednej chwili potrafi odnaleźć w zbiorze konkretną odznakę.

Lucjan Małek nie rozstaje się z odznakami pułkowymi II Rzeczypospolitej, gdyż są istotą jego zbioru. A najcenniejsze wiążą się z Legionami Józefa Piłsudskiego.

Najcenniejsza odznaka w zbiorze - 70. Pułku Piechoty.
Najcenniejsza odznaka w zbiorze - 70. Pułku Piechoty.

Najcenniejsza odznaka w zbiorze - 70. Pułku Piechoty.

- Mam około 50 pułkowych odznak, którymi się nie wymieniam - mówi Lucjan Małek o swoim zbiorze. - Pułków piechoty legionowej było dziewięć i ja mam odznaki wszystkich. Długo nie mogłem zdobyć odznaki 9. Pułku Piechoty Legionów. Jej pozyskanie odbyło się poważnym kosztem. Musiałem zrezygnować z innych rzeczy, oddałem między innymi odznaki II Korpusu Generała Władysława Andersa.

Pułki legionowe I Dywizji Legionów Polskich miały podobny typ odznaki dla wszystkich, różniły się numerami pułków tłoczonymi na ramionach krzyży.

A JAK TO SIĘ ZACZĘŁO

Historią interesuje się od zawsze. A miał do tego sprzyjające warunki. Siostra jego mamy była nauczycielką tego przedmiotu, miała bogaty księgozbiór, do którego zawsze mógł sięgać. Z biegiem czasu sam zaczął gromadzić swoją biblioteczkę, teraz jest ona pokaźnych rozmiarów, liczy kilkaset tytułów książek, głównie historycznych.

- Szczególnie interesuje mnie historia wojskowości w Polsce - mówi. - Już w liceum moim konikiem była II wojna światowa. Wtedy najczęściej sięgałem po encyklopedię z tego okresu. Teraz ta pozycja jest w opłakanym stanie. Interesowały mnie statystyki, między innymi wyporność okrętów, kaliber broni.

JAK WODA NA MŁYN

Pierwsze, jeszcze nie swoje zbiory, zaczynał gromadzić w izbie pamięci w szkole podstawowej w Jadachach pod Tarnobrzegiem. Jednak zbieractwo naprawdę pochłonęło pana Lucjana w 1991 roku, wtedy rozpoczął pracę w obecnym Zespole Szkół nr 4 w Stalowej Woli.

- Jak tylko tam przyszedłem, dyrektor polecił mi, abym zajął się szkolną izbą pamięci, wszystko trzeba było tam uporządkować - wspomina historyk. - To było dla mnie jak woda na młyn. Zaczęliśmy organizować różne wystawy. A takim przełomem był rok 1995. Wtedy to zorganizowaliśmy poważną imprezę z okazji setnej rocznicy obchodów powstania Ruchu Ludowego. Między innymi pościągaliśmy wiele zabytków kultury materialnej wsi, dokumentów.

Właśnie wtedy pan Lucjan zetknął się z księdzem profesorem Wilhelmem Gajem-Piotrowskim, historykiem. Ksiądz wypożyczył część swoich zbiorów na wystawę szkolną, a były wśród nich odznaki wojskowe.

- To było coś, czym w tym momencie się zaraziłem. Od tego zaczęła się pasja zbierania tych przedmiotów - wspomina.

Historyk podkreśla, że nie jest to rzecz łatwa, gdyż są to rzeczy trudno dostępne i mają określoną wartość materialną. Nie można ich kupić za parę złotych. Dobra odznaka kosztuje kilkaset złotych, a bardzo dobra nawet kilka tysięcy. Dlatego wielu zbieraczy wchodzi w krąg kolekcjonerów. Mogą handlować ze sobą na zasadzie wymiany.

- Są tacy, którzy zbierają wszystko - mówi pan Małek. - Jednak taki ktoś nigdy nie będzie miał dobrej kolekcji. Kolekcjoner musi mieć ukierunkowany krąg zainteresowań. Wtedy ma szansę stworzenia ciekawszego zbioru. Ja mam różne świecidełka, nie wszystkie jednak mają wartość. W przypadku odznak nie wszystko, co się świeci jest cenne.

Dyrektor swoje zbiory bardzo często udostępnia na różne wystawy, dlatego każda z odznak jest przypięta do tekturki i opisana. Część jego zbiorów jest na wystawie stałej w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli, gdyż wychodzi on z założenia, że właśnie w ten sposób może podzielić się swoją pasją ze zwiedzającymi.

NAJCENNIEJSZA ODZNAKA OFICERSKA 70. PUŁKU

Jedną z najcenniejszych odznak, jaką posiada to ta, którą otrzymywali żołnierze 70. Pułku Piechoty. Wykonana jest ze srebra. Odznaki dzieliły się na trzy kategorie: - żołnierskie - wykonane z taniego metalu; podoficerskie - wykonane z taniego metalu i lakierowane; oficerskie - ze srebra, bardzo często emaliowane i złocone, każda miała numer.

W II Rzeczypospolitej każdy pułk - czy to była piechota, artyleria czy kawaleria - miał swoją odznakę. Miała być symbolem jedności, skupiać żołnierzy. W ówczesnej armii oficer miał być tym, z kogo brano przykład.

Wojskowi nosili je przy mundurach galowych. Każdy, kto ją otrzymywał, musiał przez rok czy dwa w zależności od pułku, odbyć nienagannie służbę. Jednak mundurowi sami musieli je kupować. Bo jednostka dawała tylko dokument. I w zależności od tego, jakimi pieniędzmi dysponowali, w takie się zaopatrywali. Dlatego oficerowie mieli odznaki w srebrze, złocone i emaliowane. A zwykli żołnierze z byle jakiego metalu.

- Mam kontakty z ludźmi, którzy obracają odznakami, są przedmiotem handlu - mówi zbieracz. - Można je kupić na aukcjach, na targach staroci. Ja przeważnie wymieniam się z kimś zaufanym, wtedy mogę mieć pewność, że są oryginalne. Chociaż w wielu przypadkach trudno ocenić ich prawdziwość. Każda odznaka ma określony kształt i profil. Najcenniejsze są "nadaniówki" - czyli te, które pochodzą od osób, które je otrzymały.

PAMIĄTEK RODZINNYCH, NIGDY NIE ODDA

- Mam trochę pamiątek rodzinnych, mój dziadek był żołnierzem II Dywizji Strzelców Pieszych we Francji. Po nim pozostał między innymi pas od munduru, różne dokumenty, stare zdjęcia - mówi dyrektor. - Do tych rzeczy mam pewien sentyment i na pewno ich nie wymienię ani nie sprzedam. Jak również tych, które mam w formie depozytu od różnych osób. Dostaję je, bo wiedzą oni, że organizuję wiele wystaw.

WYMARZONA "LUDWIKÓWKA"

Kto interesuje się historią wojskowości polskiej, zawsze marzy o jakimś szczególnym eksponacie, dla większości pasjonatów jest to ostatni typ szabli bojowej, która była na wyposażeniu Wojska Polskiego, tak zwana "34" lub "ludwikówka".

- W końcu udało mi się ją zdobyć - mówi kolekcjoner. - Z każdym przedmiotem wiąże się historia, o każdym można więcej lub mniej powiedzieć, ale zawsze coś. Niektórzy twierdzą, że jestem szczęśliwym człowiekiem, bo robię to, co lubię. Rzeczywiście, rozmawianie o historii jest dla mnie ogromną przyjemnością.

ZAWSZE W KLAPIE MARYNARKI

Lucjan Małek jest inicjatorem wprowadzenia odznaki w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym. Widnieje na niej logo szkoły - sowa na niebieskim tle. Otrzymała ją część absolwentów. Dyrektor zapewnia, że będzie robił wszystko, aby kolejni również mieli taką pamiątkę. Warto zaznaczyć, że pan Małek zawsze nosi ją w klapie marynarki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie