Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal w Łańcucie: pukajmy w nie malowane

Andrzej Piątek
Niedzielny recital angielskich śpiewaków The Gothic Voices.
Niedzielny recital angielskich śpiewaków The Gothic Voices. Fot. Krystyna Baranowska
Niedzielny recital trójki angielskich śpiewaków The Gothic Voices był ucztą duchową dla smakoszy, którzy sięgają po muzykę na najwyższą półkę.

Ale czy nie warto sięgać tam nie będąc smakoszem?

Trójka Anglików - fenomenalna mezzosopran Catherine King oraz dwaj świetni tenorzy - zawsze uśmiechnięty lider zespołu Julian Podger i młodszy od niego, jasnowłosy John Leigh Nixon śpiewali pieśni średniowiecznych trubadurów. W językach staroprowansalskim, staroangielskim i starowłoskim, które dzisiaj są bardziej martwe niż łacina.

Odstukać złą wróżbę

Dlatego chociaż niewielu odbiorców rozumie słowa, pozostali mogą smakować piękne brzmienia by wyrobić sobie pogląd na to, jak śpiewano o miłości na rycerskich dworach, w czasach, których nawet zamek w Łańcucie nie pamięta.

To już 46. Muzyczny Festiwal na zamku w Łańcucie. Jaki będzie ten 50, historyczny, i czy będzie?

W zawirowaniach personalnych, które szczególnie boleśnie dotykają instytucji i ludzi kultury, przy marnym finansowaniu jej przez budżet państwa i samorządy, gdy darczyńcy de facto utrzymują te instytucje, ale polega to na układach i ich dobrej woli, bo jeśli dają na kulturę, to odpis od podatku im nie przysługuje - przyszłość również Muzycznego Festiwalu w Łańcucie rysuje się niewyraźnie.

Nic dziwnego, że na tegorocznym festiwalu jego stali bywalcy kuluarowo często wyrażali niepokój o jego przyszłość, a niektórzy szukali nie pomalowanego drewna, by odstukać złą wróżbę.

We własnym sosie

Nie trudno zauważyć, że program obecnego festiwalu jest heroiczną próbą pogodzenia stale malejących możliwości finansowych z zachowaniem tradycyjnie wysokiego poziomu.

Jest w nim dużo muzyki kameralnej, klasycznej i współczesnej, ale w wykonaniu zespołów polskich. Brakuje zespołów z Europy zachodniej, solistów z renomowanych teatrów operowych, gwiazd, które jak dawniej wpadałyby do Łańcuta na jeden koncert, między występem w La Scali i Covent Graden. Tego już nie ma. Czy będzie?

Nie tylko muzyka

W programie każdego takiego festiwalu nie może być jedynie samej nawet najpiękniejszej, najlepiej na świecie wykonywanej muzyki. Festiwal musi mieć swoje smaczki i zaskoczenia.

To mogą być bardzo błyskotliwe wykonania popularnych utworów, ubrane w budzące dyskusje suknie primadonny, dyrygenci - baletmistrze popisujący się swoją sztuką na pograniczu choreografii, konferansjerzy, jak Bogusław Kaczyński albo Janusz Ekiert, pełni swady i lekkości słowa.

Festiwal to także i to, co dzieje się na widowni, kto na niej, z kim i o czym rozmawia, albo do kogo odwraca się tyłem, jakich używa perfum i biżuterii, kto, co i jak komentuje. Takich ludzi i zdarzeń na festiwalu w Łańcucie z roku na rok jest coraz mniej. A na samej widowni coraz mniej ludzi wybrednych.

Czy Anna Faber, jak piszą, przebojowa mistrzyni harfy, rozgrzeje tego roku łańcucką publiczność? Jak to zrobiła skrzypaczka Agata Szymczewska, drobna 21-latka, absolutnie zakochana w swoim instrumencie, dziele Stardivariego.

Na ile festiwalowo atrakcyjnym będzie wieczór z kontratenorem Arturem Stefanowiczem, który występował w paryskiej Operze Komicznej? Czy jedynie aktor Zbigniew Zamachowski będzie ozdobą muzycznego spektaklu opartego na utworze "Don Kichot" Miguela de Cervantesa?

46 Muzyczny Festiwal potrwa do soboty. Jaki będzie następny? Bo czy w ogóle będzie, wolę nie pytać. A pukać w nie malowane drewno nie chcę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24