Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Bobek: po "BrzydUli" zobaczycie mnie w "Prosto w serce"

Róża Adamcio
Filip Bobek
Filip Bobek Oko Cyklopa
Rozmowa z aktorem Filipem Bobkiem, znanym fanom serialu "BrzydUla".

Filip Bobek, niezapomniany Marek Dobrzański z "BrzydUli", skończył niedawno 30 lat. Żartuje, że z tej okazji zacznie poważnieć. Tymczasem pracuje na planie nowego serialu TVN pt. "Prosto w serce". Czy będzie to produkcja równie kultowa jak "BrzydUla"?

- Spotykamy się na planie nowego serialu TVN pt. "Prosto w serce", w którym grasz główną rolę męską. Kim jest twój bohater?

- Moja postać to Artur Sagowski, były rajdowiec. W przeszłości spotkało go wiele przykrego, co drastycznie wpłynęło na niego i jego sposób postrzegania świata. Obecnie pracuje na stanowisku prezesa w firmie developerskiej. Jest młody, przedsiębiorczy i pełen energii do działania. Lata po całym świecie w interesach. Do ludzi podchodzi serdecznie i przyjacielsko. Lubi pomagać potrzebującym. Unika konfliktów i sytuacji problematycznych. Prowadzi uporządkowane życie prywatne - ma piękną narzeczoną (Małgorzata Socha).

- Pewnego dnia na drodze Artura stanie przebojowa i temperamentna Monika, grana przez Annę Muchę, i zburzy ten jego uporządkowany świat…

- Zgadza się. Monika to kobieta, z jaką Artur Sagowski nigdy dotąd nie miał do czynienia. Jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów, niech sprawdzą sami widzowie. Serial wejdzie na antenę już w styczniu 2011 r. Będzie emitowany w tym samym paśmie, co "Majka" i wcześniej "BrzydUla".

- Do roli w "Prosto w serce" zmieniłeś wizerunek - masz dłuższe włosy oraz kilkudniowy zarost. Czy był to twój pomysł? A może życzenie producentów?

- Broda urosła na potrzeby innego projektu filmowego, do którego zdjęcia rozpoczęły się w tym samym czasie, co do "Prosto w serce". Na szczęście produkcji serialu spodobał się mój zarost i tak już zostało.

- A czy tobie podoba się twój nowy image?

- Na początku nie mogłem się do niego przyzwyczaić. Patrzyłem w lustro i widziałem innego faceta. Ale po pewnym czasie stwierdziłem, że idealnie pasuje do Artura Sagowskiego.

- Przed tobą kolejne długie miesiące pracy po kilkanaście godzin dziennie. Jesteś na to przygotowany?

- Po udziale w "BrzydUli" doskonale wiem, co mnie czeka. Sądzę, że nie będzie to łatwy okres. Przemyślałem jednak wszystkie za i przeciw i… podejmuję to ryzyko. Pamiętajmy, że wszystko zależy od podejścia i… stopnia wyspania.

- Czy przyjmując rolę w "Prosto w serce", nie obawiałeś się, że widzowie będą ją porównywać do poprzedniego bohatera z "BrzydUli"? Odnoszę wrażenie, że kult Marka Dobrzańskiego wciąż jest żywy!

- Oczywiście, cały czas obawiam się, że publiczność, która polubiła Marka Dobrzańskiego, będzie oczekiwać kontynuacji tej postaci. Stąd początkowo pojawiły się u mnie pewne wątpliwości. Ale po głębszym zastanowieniu uznałem, że odmówienie udziału w serialu byłoby najprostszą rzeczą, na jaką mógłbym się zdecydować. Stworzenie widocznej różnicy między tymi dwoma bohaterami nie jest łatwe, ponieważ oni nie różnią się od siebie jakoś drastycznie. Staram się jednak wkładać dużo pracy, aby postać Artura Sagowskiego była zupełnie inna. Sam jestem ciekawy, jak mi wyjdzie. Mam nadzieję, że efekt będzie zadowalający.

- Na koniec - niedawno stuknęła Ci trzydziestka…

- No właśnie... Chyba powoli będę musiał zacząć poważnieć!

- Ty i powaga? To mi do ciebie nijak nie pasuje…

- Bo ja bardzo lubię żartować. Na wiele spraw staram się patrzeć w życiu humorystycznie. W taki sam sposób podchodzę do siebie samego - z dystansem i przymrużeniem oka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24