Trzeci, decydujący finał IMP odbył się na Stadionie Miejskim "Stal" w Rzeszowie. Wygrał go w świetnym stylu Bartosz Zmarzlik przed Jakubem Miśkowiakiem z Włókniarzra Częstochowa, Dominikiem Kuberą z Motoru Lublin i Bartoszem Smektałą z Włókniarza. Nowy mistrz wyłoniony został po trzech finałach w Grudziądzu, Krośnie i właśnie w Rzeszowie, który oglądało około 10 000 kibiców. Przyjazd nad Wisłok gwiazd polskiego speedwaya podziałał jak magnes.
- Fajnie, że to zrobiłem wraz z chłopakami z teamu, bo naprawdę wykonali kawał ciężkiej roboty - kontynuował zadowolony nowy, stary mistrz, informując, że słynną Czapkę Kadyrowa, przechodnie, symboliczne trofeum przyznawane indywidualnemu mistrzowi Polski na żużlu od 1963 roku, oddał do PZM-tu.
Przed zawodami w Rzeszowie Zmarzlik i Kubera mieli na koncie po 31 punktów i równe szanse na złoto IMP. Zmarzlik promieniał z zadowolenia, że wygrał. A Kubera? – Cieszę się na maksa z drugiego miejsca. Absolutnie czuję się po tych zawodach, które były dla mnie trudne, ponieważ bardzo dużo szukałem, błądziłem, spełniony. To fajne uczucie zostać wicemistrzem kraju i cel do którego dążyłem. Fajnie także, że stanąłem na podium w tym ostatnim turnieju – komentował swój sukces Kubera.
- Który to już brązowy medal IMP w moim dorobku? … -zastanawiał się Janusz Kołodziej, multimedalista krajowych czempionatów. – Nie pamiętam, ale srebra nie mam. Wpadło mi kilka medali. Mam szczęście do takich zawodów.
Trójka medalistów podzieliła się także swoimi opiniami na temat nowej formuły wyłaniania mistrza kraju w trzech finałowych turniejach.
- Na pewno było to jakieś zadanie do spełnienia, bo w Rzeszowie i Krośnie mamy mało okazji do jazdy, dlatego były to pewne wyzwania przed którymi trzeba było stanąć. Generalnie, trzy turnieje na plus. Dosyć dużo się działo – to opinia Zmarzlika, który tegoroczny złoty medal zadedykował mamie na imieniny.
- Tor w Rzeszowie? Bardzo długi i szeroki. Ściganie było OK. Myślę, że każdy jest zadowolony. Było dużo ludzi, kibicowali, bawili się… - dodał Kubera.
- W Rzeszowie wiele razy jeździłem. Lubię takie tory, zawsze jednak szerzej się tu jeździło, a akurat dzisiaj zewnętrzna „nie chodziła”. Tor był mocno dognieciony, krawężnik po prostu się otworzył, był najkrótszą, najbardziej przyczepną linią. Miałem z tym wielki problem. Ci zawodnicy, to umieli, wykorzystali, a ci - tacy jak ja - to nie za bardzo. Po prostu muszę popracować nad sobą i nauczyć się jeździć przy krawężniku – uśmiechał się Kołodziej.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Paulla prała brudy z ojcem swojego syna. Chory na raka muzyk mówi o żerowaniu na niej
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba