Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał "Mam talent". Rzeszowianie szykują wielkie show!

Beata Terczyńska
Delfina i Bartek: Zwycięstwo? Każdy ma chyba taką iskrę nadziei…
Delfina i Bartek: Zwycięstwo? Każdy ma chyba taką iskrę nadziei… TVN
Dziś finał piątej edycji "Mam Talent". Rzeszów ma w nim mocną, potrójną reprezentację. To akrobaci Delfina i Bartek i trio ETC oraz Tomek Piotrowski z grupą Multi Visual. Trzymamy kciuki za wygraną!

Rzeszowscy akrobaci od czwartku są już w Warszawie. Spędzają czas na próbach do finałowego, sobotniego odcinka piątej edycji "Mam Talent". Pojechali świetnie przygotowani, bo ostatni miesiąc non stop pracowali z trenerem i choreografami.

Nie odpuszczali nawet w niedziele

- To była katorżnicza, potężna praca - podziwia zaparcie i ambicje Grzegorz Bielec, trener trio ETC i pary Delfina i Bartek, z Towarzystwa Gimnastycznego Sokół w Rzeszowie. - Często wieczorami, bo Regina studiuje, a po południu ma zajęcia z dziećmi, ponieważ robi kurs instruktora, a Bartek uczy się, a popołudniami pracuje. Tylko oni wiedzą, jakim wysiłkiem okupione jest dwuminutowe show dla widzów, ale kochają to.

Finał "Mam Talent" - w sobotę o godz. 20 w TVN. Stawką jest 300 tys. zł.

Aby wygrać "Mam Talent" trzeba wykrzesać z siebie więcej, niż sto procent. Czym zabłysną akrobaci z Rzeszowa? Trener uśmiecha się, że za wiele rąbka tajemnicy nie wolno mu uchylić:

- To będzie nowy klimat spektaklu, nowa muzyka i kostiumy, dynamiczniejsze układy. Pomysł na występ poprzedziła burza mózgów. Z trójką dziewczyn współpracuje Mariola Głowacka, choreografka z Warszawy. Z kolei z parą - Agnieszka Wójcik-Dziadosz, która wychowała się na "Kornelach". Już przed półfinałem obdarzyliśmy ją potężnym zaufaniem i nie pomyliliśmy się. W zwycięskiej karecie koni się nie wymienia.

Śpiewacy już nie na topie

Trener mówi, że już jest dumny z podopiecznych, bez względu na to, kto wygra program "Mam Talent".

- Najpierw pokonali ponad 10 tys. osób na precastingu, na castingu usłyszeli trzy razy "tak" od jurorów, dostali się do półfinałowej czterdziestki, wygrali półfinałowe odcinki. Teraz wystarczy, że pokażą klasę, wykonując perfekcyjnie układy.

A gdyby zdarzyło się potknięcie? Grzegorz Bielec zdradza, że i na taką ewentualność akrobaci są przygotowani.

- Rozważamy wszystko, co mogłoby się wydarzyć i wymyślamy, jak sprytnie z tego wybrnąć, żeby ani widzowie, ani jurorzy się nie zorientowali, iż coś poszło nie tak - mówi. - Niedopuszczalne jest zatrzymanie się na scenie.

Finaliści z Rzeszowa cieszą się, że w finale jest taka różnorodność talentów, głównie związanych z ruchem, gimnastyką, akrobatyką, tańcem.

- Bardzo dobrze, bo w poprzedniej edycji za dużo było śpiewaków - przyznaje Bartek Byjoś, z którym rozmawiam we wtorek po godz. 22, tuż po zakończonym treningu. - Czy mamy z Delfiną apetyt na zwycięstwo? Każdy ma chyba taką iskrę nadziei? Zobaczymy. Poziom jest bardzo wyrównany.

Dalej liczymy na dobre słowa

Bartek, student pierwszego roku wychowania fizycznego na UR, ma nadzieję, że i tym razem zbiorą same dobre opinie od jurorów "Mam Talent". Tak, jak podczas półfinału, kiedy sędziowie pobili chyba rekord w wyliczaniu przymiotów widowiska: perfekcyjne, fenomenalne, niesamowite, fantastyczne, niebywałe, ekscytujące, piękne, zachwycające...

- Imponujecie mi właściwie pod każdym względem - entuzjazmowała się jurorka Agnieszka Chylińska.

"Ochów" i "achów" nie szczędził Robert Kozyra: - Podoba mi się w was połączenie przeciwieństw - siły i delikatności. Jesteście genialni.

Delfina Przeszłowska jest studentką pierwszego roku technologii żywności i żywienia człowieka na Uniwersytecie Rzeszowskim. Akrobatykę trenuje od roku, ale wcześniej 11 lat tańczyła, ostatnio w "Kornelach". Prywatnie są parą. Strach przed finałem jest u nich mniejszy, niż przed kwalifikacją do niego. Chociaż znów postawili sobie wyżej poprzeczkę.

- Nasz układ będzie się różnił od poprzednich. Planujemy zaskoczyć. Może dodamy jeden rekwizyt... - mówi mistrz Polski w fitness, który w grudniu będzie reprezentował Polskę w Mistrzostwach Świata w Kulturystyce i Fitness w Budapeszcie.

Na widowni kciuki będą ściskać przyjaciele, rodzeństwo i mamy.

Chylińska: Kocham ETC

[obrazek5] Trio ETC: Nastawiamy się raczej na dobrą zabawę. (fot. TVN)Nawet w niedziele zasuwają także akrobatki z ETC, czyli Elite Talent Club - stowarzyszenia zrzeszającego elitarnych zawodników polskiej sceny akrobatycznej i artystycznej.

- W poprzednią niedzielę wzięłyśmy sobie oddech, ale tylko dlatego, że dwa tygodnie temu spędziłyśmy na parkiecie osiem godzin, "czyszcząc" jeszcze elementy choreografii - uśmiecha się Regina Małek, występująca z siostrą Celiną oraz koleżanką Klaudią Ciupak. - Wolimy nie nastawiać się na zwycięstwo, ale raczej na zabawę. Mamy jeden cel: zrobić swoje. Jak najlepiej, jak najładniej, jak najprecyzyjniej. Reszta będzie zależała już tylko od widzów, liczby wysłanych smsów.

Podekscytowane nadal są, ale stres dziewczyny opanowały.

- Tylko pierwsze występy na dużej, śliskiej scenie, przy oślepiających reflektorach były nerwowe. Teraz przyzwyczaiłyśmy się.

Podczas półfinałowego odcinka trio z Rzeszowa zdobyło najwięcej głosów widzów "Mam Talent". W czarnych kostiumach, poruszające się jak pantery w układzie kilku efektownych piramid, podbiły serce Chylińskiej.

- Kocham dziewczyny z ETC Rzeszów. Po prostu - mówiła Agnieszka.

- Potwierdziłyście swoje mistrzostwo. Koronkowa robota - biła brawo Foremniak.

Dziewczyny specjalizują się też w akrobatyce powietrznej na trapezie kołowym i szarfie wertykalnej. Siostry Małek są multimedalistkami mistrzostw Polski juniorów i seniorów, pucharów Polski, turniejów międzynarodowych w akrobatyce sportowej w klasie mistrzowskiej. Regina (studentka drugiego roku wychowania fizycznego na UR) jest ponadto wicemistrzynią Europy. Celina uczy się w V LO, a Klaudia w Gimnazjum nr 9 w Rzeszowie.

Tomek Piotrowski: Na pewno zaskoczymy

[obrazek6] Tomek Piotrowski (z prawej) z kolegami z Multi Visual: Teraz także zaskoczymy. (fot. TVN)W Warszawie już dłuższy czas ćwiczy także Tomek Piotrowski z trójki Multi Visual.

- Przed półfinałem obiecywałem, że zaskoczymy i tak było. Laserowy show się spodobał. Teraz także zaskoczymy - zapewnia. - Wymyśliliśmy jeszcze coś innego. Połączymy wszystkie nasze umiejętności. Dodamy trochę technologii. W programie jeszcze tego nie było.

Tomka Piotrowskiego znamy już z poprzedniej edycji "Mam Talent". Wtedy tańcząc z poikami, dostał się do finału. 24-latek dawał też pokazy fire show, czyli tańca z ogniem. Teraz stworzyli trio z Kamilem Dzilińskim z Warszawy oraz Michałem Szałucho z Gdyni. Wszyscy są samoukami. Kamil specjalizuje się w żonglerce kontaktowej, Michał w manipulacji buugengami, a Tomek w tańcu z poikami oraz pokazach fire show.

Po ich półfinałowym występnie jurorzy nie skąpili pochwał.

- Zrobiliście absolutnie kosmiczne show. Jestem pod wrażeniem wyobraźni, talentu - podsumował Robert Kozyra.

Teraz Tomek żartuje, że harują od rana do... rana. - Konkurencja jest bardzo mocna. Każdy artysta pokazuje coś innego. Na pewno będzie ciekawie.

Co dał mu udział w programie "Mam Talent"?

- Ogromną frajdę, możliwość pokazania się po raz kolejny, sprawdzenia się - wylicza.
Na żywo dopingować go będzie dziewczyna.

Regina i Celina cieszą się, że tyle ludzi zobaczyło, czym tak naprawdę jest akrobatyka i na jakim poziomie są akrobaci z Rzeszowa.

- Jeśli za tym pójdą propozycje występów, będzie to dodatkowym plusem udziału w show - mówią finaliści.

Życzymy sukcesu wszystkim rzeszowianom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24