Folkowisko w Gorajcu po raz szósty

Zaczęło się od wesela Marcina Piotrowskiego, które w 2008 roku w Gorajcu zbiegło się z początkiem prac przy dawnym budynku nieczynnej szkoły. Została przekształcona w Chutor Gorajec - miejsce agroturystyczne. Później dzięki ciężkiej pracy kilkunastu osób, Folkowisko przerodziło się w jeden z najważniejszych folkowych festiwali Europy. I co ważne dla organizatorów, impreza nie straciła swojego rodzinnego charakteru.

Do maleńkiego Gorajca w powiecie lubaczowskim, przyjeżdżają ludzie z całego świata.

- W tym roku informacje o festiwalu zostały rozesłane do ponad 30 krajów i już spływają do nas pierwsze zgłoszenia. W ubiegłym roku naszą ekipę uzupełniliśmy o wolontariuszy z Czech, Włoch, Anglii, Japonii i Ukrainy. Tworzy to niesamowitą atmosferę i wywiera na naszych gościach ogromne wrażenie, gdy w niewielkiej podkarpackiej wsi, zamieszkałej na co dzień przez zaledwie 40 osób widzą ludzi z każdego zakątka globu, gotowych przemierzać tysiące kilometrów, żeby tylko znaleźć się w Gorajcu – mówi Marcin Piotrowski ze Stowarzyszenia Folkowisko.

Szkoła tradycji i promocja lokalnych produktów

Festiwal Folkowisko ma za zadanie przyciągnąć ludzi gównie spoza regionu, ale niesie też wiele korzyści dla miejscowych.

- Jest dobrą okazją do wzmocnienia lokalnych gospodarstw agroturystycznych, dlatego będziemy tworzyć ich bazę, by aktywni mieszkańcy powiatu lubaczowskiego skorzystali także finansowo przy okazji festiwalu. Już teraz dostajemy po kilka zapytań dziennie o noclegi pod dachem. Poza tym Folkowisko to promocja naszych lokalnych produktów. Panie z kół gospodyń wiejskich prowadzą swoje stoiska, lokalni rękodzielnicy sprzedają swoje produkty, nawet piwo to nasz lokalny wyrób z Browarów Sulewskich w Hrubieszowie. Dajemy naszym gościom to wszystko, czego nie mogą dostać w Warszawie, Krakowie czy Dublinie – wspaniałe, regionalne, świeże produkty. Zmienia się również mentalne postrzeganie własnej przestrzeni przez mieszkańców naszej wsi, czują się dumni, że cały świat przyjeżdża do Gorajca – mówi pan Marcin.

Festiwale przyciągają swoją publiczność gwiazdami muzyki. Folkowisko ma mocną pozycję na rynku, ponieważ jest innowacyjne. Muzyka gra w nim bardzo ważna rolę, ale nie jedyną. Ten festiwal jest interdyscyplinarny, muzyka to tylko część jego formuły.

- Folkowisko łączy w sobie koncerty, warsztaty, teatr, dyskusje, wykłady, regionalne jedzenie oraz rajdy i wycieczki. Przez naszych odbiorców 3 dni festiwalu traktowane są jak przyśpieszony kurs kultury ludowej. To szkoła tradycji, uniwersytet ludowy, w którym oprócz dobrej zabawy, olbrzymią rolę gra aspekt edukacyjny. Zdobywanie wiedzy odbywa się w bardzo interaktywny sposób, tu wszystkiego można dotknąć, wszystkiego spróbować – zachęcają organizatorzy.

Trzy Galicje

Tegoroczny temat przewodni Folkowiska to Trzy Galicje - trzy regiony, z trzech różnych państw (Polska, Ukraina i Hiszpania). Od 8 do 10 lipca wystąpią: Angela Gabor + Trio (z Sanoka), Joryj Kłoc, Ewelina Koniec (Opera w Kopenhadze), Monika Kowalczyk (zwyciężczyni przeglądu YAPA 2016), krakowska grupa śpiewacza SWADA, kapela Tadirindum, Orkiestra Dęta ze Zdziłowic, pochodzący z Oleszyc Sviatyj, promujące gminę Lubaczów zespoły Kresy i Niespodzianka, oraz cieszanowskie Sokoły. Swój udział zapowiedzieli również pisarze Andrzej Stasiuk i Dorota Wodecka. Organizatorzy czekają jeszcze na potwierdzenie listy gości z Hiszpanii.