– Smutno, że odpadliśmy z pucharu, ale już koncentrujemy się na lidze – mówił przed meczem Piotr Jawny, trener Podbeskidzia.
- Każdy rywal jest inny, do każdego meczu podchodzimy inaczej, ale to kolejny ważny pojedynek z trudnym przeciwnikiem – opowiadał z kolei Radosław Mroczkowski z Resovii, który pierwszy raz Posłał w bój trójkę stoperów i wahadłowych. Widać było, że rzeszowianie mają jeszcze kłopot z taką grą, prostopadłe piłki zbyt łatwo przechodziły w pole karne Resovii.
Zdjęcia z meczu:
Przed meczem Jaroch, Komor i Hilbrycht otrzymali pamiątkowe koszulki od swojego byłego klubu, co mocno zdekoncentrowało jednego z nich. Goku (do niedawna grający jako Juan Roman) na mokrym boisku odebrał piłkę Komorowi i bez zastanowienia huknął w lewy róg zza pola karnego i Pindroch był bezradny.
Resovia mogła wyrównać, gdy Polacek niefrasobliwie bawił się w polu karnym ze Strózikiem, któremu brakło zdecydowania, aby wykorzystać błąd bramkarza „Górali”. Były napastnik Cracovii zmarnował stuprocentową okazje na remis w 22. minucie, gdy piłkę po świetnym rajdzie wyłożył mu Adamski. Strózik jednak źle dołożył nogę i szansę diabli wzięli.
Chwilę później zespół Podbeskidzia dwa razy łapał się za głowę. Najpierw po stuprocentowej okazji Bilińskiego, który przegrał pojedynek sam na sam z Pindrochem. Moment później interweniował wóz VAR obserwując powtórki tej sytuacji i okazało się, że kapitan „Górali” próbując dobić swój strzał brutalnie potraktował Pindrocha i sędzia Jakubik po obejrzeniu powtórek nie miał wątpliwości i wykluczył Bilińskiego z gry.
Obaj trenerzy natychmiast skorygowali ustawienie, Resovia wróciła do ustawienia 4-4-2 (Podhorin do pomocy, Hilbrycht do ataku) i w 42. minucie powinien być remis; Antonik po doskonałym prostopadłym podaniu Kubowicza był sam na sam z bramkarzem, ale strzelił mocno i... obok celu.
Po przerwie nastąpiły kolejne roszady w obu zespołach, "pasiaki" ruszyły do przodu i nadziały się na kontrę. Sam Merebaszwili wyrwał się na pojedynek z dwójką obrońców Resovii, zwiódł Podhorina i zza Jarocha posłał bombę z 20 m w górny róg. Pindroch był bezradny!
Resovia była bezzębna w ataku. Kolejną szansę po akcji Adamskiego zmarnował Strózik, Adamski strzelał "szczupakiem" w bramkarza, a inne okazje likwidowali Polacek z defensorami.
Gospodarze próbowali się odgryzać, bardzo groźny był Merebaszwili, który "szukał" karnego, potem przegrał pojedynek sam na sam z Pindrochem.
Wygrana Podbeskidzia zasłużona, goście po raz kolejny pokazali niemoc w ataku.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Apklan Resovia 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Goku 2, 2:0 Merebaszwili 48.
Podbeskidzie: Polacek – Gutowski, Mikołajewski, Rodriguez, Kowalski-Haberek, Gach – Goku (46 Bieroński), Frelek (90+1 Polkowski), Janota (46 Wypych), Merebaszwili (74 Wełniak) – Biliński. Trener Piotr Jawny.
Resovia: Pindroch – Jaroch, Kubowicz, Podhorin, Komor (46 Eizenchart), Adamski – Pietraszkiewicz (46 Twardowski), Mróz (46 Wróbel), Hilbrycht, Antonik (59 Gvozdenović) – Strózik (62 Rostkowski). Trener Radosław Mroczkowski.
Sędziował Jakubik (Siedlce).
Żółte kartki: Merebaszwili - Mróz, Hilbrycht;
czerwona kartka: Biliński [31, brutalny faul].
Widzów 2963.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]