Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1 liga. PGE Stal Mielec wreszcie z większym spokojem i pewnością siebie podchodzi do kolejnych spotkań

Kuba Zegarliński
Mielczanie zagrają teraz pięć razy u siebie
Mielczanie zagrają teraz pięć razy u siebie Kuba Zegarliński
W Mielcu wreszcie mogą oddychać z ulgą. Drużyna Artura Skowronka wygrała dwa mecze z rzędu i może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Celem jest doskoczenie do czołówki tabeli jeszcze przed zimą.

Po kilku tygodniach słabych wyników, serii bez wygranej i coraz gorszej atmosfery na trybunach (niektórzy kibice głośno domagali się dymisji trenera) dziś w klubowych pomieszczeniach wreszcie można odetchnąć pełną piersią. Atmosfera wokół PGE Stali jest zupełnie inna, niż było to jeszcze kilkanaście dni temu. Szczególnie można to napisać w odniesieniu do trenera Artura Skowronka. Władze klubu co prawda zapewniały, że o zmianie na stanowisku szkoleniowca nie w ogóle mowy, to jednak prawie dwa miesiące oczekiwania na ligowe zwycięstwo było czymś, co w wielu klubach skończyłoby się natychmiastową dymisją. Inna sprawa, że trener Skowronek to osoba, która łatwo się nie poddaje. - Te ostatnie tygodnie nie były dla mnie trudne pod względem mentalnym - przyznaje szczerze. - Dostawałem cały czas wsparcie. Poza tym ja jestem człowiekiem, który po niepowodzeniach szybko otrzepuje kolana i walczy dalej. W szatni chcę być liderem. Mam nadzieję, że właśnie w taki sposób zarażam swoich zawodników - podkreślił trener Skowronek.

Szkoleniowiec PGE Stali Mielec nie jest osobą, która udaje i maskuje swoje emocje. Widać to na pomeczowych konferencjach. Nawet po przegranych, czy zremisowanych meczach, nie tracił rezonu i pewności siebie, bo wierzył w odwrócenie złej karty. Wskazywał braki i obiecywał jeszcze cięższą pracę na treningach. To przyniosło skutek. Co ważne, widać również, że zawodnicy idą za nim i wieżą w jego filozofię gry. On sam potrafi podnieść zespół w trudnych momentach. Tak było w niedzielę w Niecieczy, gdy PGE Stal do przerwy przegrywała 0:1, mimo że była zespołem lepszym. - Wynik do przerwy podziałał na nas mobilizująco. W szatni byliśmy spokojni, że dalej tak grając to wygrywamy. Zespół to udowodnił - tłumaczy Skowronek.

Wygrane z GKS-em Katowice i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza sprawiły, że o mielczanach znów zaczęło się mówić, jak o drużynie, która może włączyć się do walki o awans. Jest to na pewno realny scenariusz biorąc pod uwagę, że teraz przed drużyną z Mielca maraton spotkań u siebie. Przed własnymi kibicami zagrają aż pięć razy z rzędu co oznacza, że najbliższy wyjazd czekać ich będzie dopiero wiosną. To ogromny atut, którego nikt przy Solskiego 1 nie ma zamiaru marnować. W najbliższą sobotę o godzinie 16 mielczanie podejmą Stomil Olsztyn. W stadionowych kasach trwa już sprzedaż biletów na to spotkanie.


Andreja Prokić, piłkarz Stali Mielec: W Stali nikt na nas nie wywiera presji. Sami wiemy, o co gramy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24