Mecz z „GieKSą” dziś o 20.30, a trzy dni później (w sobotę) „pasiaki” jako goście zagrają na Stadionie Miejskim w Rzeszowie ze Skrą Częstochowa. Wygranie tych spotkań pozwoli rzeszowianom doskoczyć do „szóstki” (w tej chwili tracą do niej siedem punktów), która będzie walczyć w barażach o awans.
- Przede wszystkim chcemy zapunktować, aby przerwę zimową spędzić na jak najwyższym miejscu w tabeli - deklaruje na klubowej stronie Maksymilian Hebel, ofensywny pomocnik lub napastnik Resovii, zdobywca zwycięskiej bramki w niedzielę w Tychach.
- Spokojnie, skupiamy się tylko na najbliższym meczu, który jest najważniejszy. Dopiero potem będziemy myśleć o meczu ze Skrą - Kroczek nieco tonuje nastroje.
Hebel postrzegany jest w kategoriach bohatera spotkania w Tychach. „Trajektoria lotu piłki po twoim strzale do dzisiaj wciąż jest zjawiskiem niewytłumaczalnym dla bramkarza GKS-u” - pytał go Paweł Bukała, rzecznik prasowy.
Nie czuję się bohaterem. „Branio” (Pindroch - przyp. red.) obronił przecież karnego i cała drużyna wybroniła sytuacje, które naprawdę były groźne. Ja zrobiłem to, co do mnie należało. Miałem wejść na boisko i pokazać się z dobrej strony. Myślę, że tak to wyglądało
- skromnie odpowiadał „Hebelek”.
W planowym terminie (21 listopada) mecz Resovii z GKS-em nie doszedł do skutku z powodu zagrożenia epidemicznego. Siedmiu piłkarzy „pasiaków” było zarażonych koronawirusem, a 12 innych zostało skierowanych na przymusową tygodniową kwarantannę. Wrócili kilka dni przed meczem w Tychach.
- Spora część z nas trafiła na kwarantannę, ale niektórzy czuli się dobrze. Tak więc trenowaliśmy w warunkach domowych i byliśmy pod „prądem” realizując rozpiskę zadań na każdy dzień, kontrolując się poprzez łącza internetowe. Widać było, że fizycznie dobrze się prezentujemy. Niewiele mocy nam ubyło - przypomniał Hebel.
- Teraz wszyscy są już zdrowi i mam pełną kadrę do dyspozycji, poza pauzującym za kartki Josipem Soljiciem - opowiada Kroczek, który w tym roku ma w planach jeszcze dwa staże trenerskie - w ekstraklasie i za granicą.
Na razie zespół z Wyspiańskiego 22 ćwiczy na swoim terenie, choć warunki są dość trudne ze względu na pogodę. - Pozostaje nam już tylko kilka treningów do końca, więc nikt zbytnio nie patrzy na pogodę. Pracujemy na sto procent - podkreśla Hebel.
Mecz z GKS-em będzie rewanżem za lipcowe starcie w Katowicach, które „pasiaki” zremisowały 2:2 po golu w doliczonym czasie Aleksandra Komora. - W poprzednim starciu w Katowicach emocji nie brakowało, ale i teraz powinno być ciekawe widowisko. Spodziewam się wielu kibiców na tym spotkaniu, pomimo prognozowanego chłodu. Z pewnością wsparcie będzie duże - kończy piłkarz Resovii.
Nie jest tajemnicą, że dla niektórych graczy z Rzeszowa będzie to już ostatnia szansa, by udowodnić swoją przydatność do pozostania w kadrze także na wiosnę. Tym bardziej, że zimą planowanych jest kilka transferów.
Dotychczasowy bilans dzisiejszych rywali to jedno zwycięstwo GKS-u, 4 remisy i 0 wygranych Resovii. Bramki: 8-5 dla katowiczan. „Pasiaki” - pora w końcu triumfować!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!
- Miszczak zrobił z Romanowskiej gwiazdę. Osoba z planu mówi, jaka jest naprawdę
- Za komunię u Magdy Gessler zapłacisz krocie! Cena za talerzyk jest powalająca
- Wielkanoc u Derpienski. Tak powinny wyglądać święta każdej SZANUJĄCEJ SIĘ kobiety