Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1 Liga. Tym razem Apklan Resovia nie sprawiła niespodzianki choć w końcówce były emocje

Michał Czajka
Michał Czajka
Michał Czajka
Przed meczem z ŁKS-em Łódź trener Apklan Resovii przestrzegał przed błędami w defensywie. Takie właśnie błędy jednak przydarzyły się rzeszowianom i nie zmarnował tego lider choć końcówka była emocjonująca.

Zgodnie z oczekiwaniami resoviacy zaczęli nisko ustawieni zmuszając ŁKS do konstruowania ataków pozycyjnych. Sam zaś próbowali po przejęciu piłki wychodzić z szybkim atakiem. Przez pierwszy kwadrans mecz był bardzo spokojny - właściwie bez ciekawszych sytuacji z obu stron. Pierwsze poważne ostrzeżenie Resovia dostała w 16. minucie, gdy do piłki w polu karnym po dobrym dograniu Dankowskiego doszedł Janczukowicz. Napastnik ŁKS-u uderzył bardzo dobrze, ale świetną interwencją popisał się Pindroch. Dziesięć minut później ten sam zawodnik miał jeszcze lepszą okazję - tym razem po dograniu Pirulo Janczukowicz przyjął piłkę na 3. metrze przed bramką, ale strzelił prosto w golkipera rzeszowian. Okazało się, że do trzech razy sztuka choć tym razem strzelał Pirulo po zagraniu Janczukowicza, który wykorzystał błąd przy wyprowadzeniu piłki Kanacha. Tuż przed przerwą resoviacy ponownie sprezentowali ŁKS-owi piłkę - tym razem błąd popełnił przy wyprowadzeniu Komor. Pirulo dostał dobrą piłkę od Trąbki, ale w sytuacji sam na sam znowu klasę pokazał Pindroch.

Od początku drugiej połowy ŁKS konsekwentnie robił swoje i szukał drugiego gola. Resovia jednak dosyć mądrze się broniła aż do 62. minuty, gdy zawodnicy z Rzeszowa pozwolili bezkarnie wejść w pole karne Pirulo, a ten sytuacji nie zmarnował i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Od tego momentu mecz wyraźnie się uspokoił - ŁKS przejął po prostu nad nim całkowitą kontrolę, a Resovia nie była w stanie tego stanu rzeczy zmienić. Już nawet coraz rzadziej udało im się wychodzić z jakąś groźniejszą kontrą.

W końcówce jednak niespodziewanie jeszcze zrobiło się bardzo ciekawie, bo po centrze Kałachura błąd popełnił Bobek, który nie wyłapał piłki. Dopadł do niej Bruno Garcia i zdobył kontaktową bramkę. W końcówce były więc zupełnie niespodziewane emocje, bo Resovia przycisnęła, ale ostatecznie gospodarze utrzymali prowadzenie.

ŁKS Łódź - Apklan Resovia 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Pirulo 31, 2:0 Pirulo 62, 2:1 Garcia 87.

ŁKS: Bobek - Tytyskinas ż (87 Nacho), Marciniak, Dąbrowski, Dankowski - Kowalczyk, Mokrzycki, Trąbka - Szeliga (67 Śliwa), Pirulo (87 Balongo), Janczukowicz (75 Jurić). Trener Kazimierz Moskal.

Resovia: Pindroch - Adamski, Komor, Chuchro ż, Kałachur - Kanach (62 Wasiluk), Antonik (62 Eizenchart), Mróz, Lehaire (67 Bąk), Mikulec (78 Garcia żżcz [90+3]) - Górski (78 Sylvestr). Trener Mirosław Hajdo.

Sędziował Marciniak (Płock).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24