Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1 liga. W Rado Resort piłkarze Stali Rzeszów mieli wszystko i nie było powodów do narzekań

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
- Zaczynamy z wysokiego "C" - zapowiadał piłkarzom Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów. I tak faktycznie było...
- Zaczynamy z wysokiego "C" - zapowiadał piłkarzom Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów. I tak faktycznie było... Krzysztof Kapica
Pierwszy tydzień okresu przygotowawczego do sezonu 2022/2023 piłkarze Stali Rzeszów spędzili na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej. Jak wyglądało ono od kuchni?

Cisza, spokój i piękne okoliczności przyrody. Rado Resort w Woli Chorzelowskiej to idealne miejsce, aby spędzić urlop w oddaleniu od miejskiego zgiełku. Piłkarze Stali Rzeszów nie pojechali tam jednak, by wypoczywać, tylko przygotowywać się do nowego sezonu, już w Fortuna 1 lidze.

Nietypowy początek

Fakt, że rzeszowianie przygotowania zaczęli właśnie od obozu mógł być zaskoczeniem. Odpowiedź na to, dlaczego tak został ułożony plan przygotowań jest jednak bardzo prosta. W trakcie przerwy między sezonami boisko treningowe przechodziło renowację i postanowiono, aby tydzień dłużej odpoczęło. Sam obóz pod względem treningowym nie różnił się niczym od tego, co drużyna Daniela Myśliwca robiła w trakcie sezonu. Mikrocykl wyglądał bowiem niemal identycznie.

Drużyna do Woli Chorzelowskiej zawitała w poniedziałek przed południem i od razu udała się na pierwsze zajęcia. Ten dzień był poświęcony jeszcze niejako zakończeniu poprzednich rozgrywek.

- Uznaliśmy, że najlepsze co można zrobić po ostatnim meczu, to rozjechać się na urlopy. Pierwszy dzień obozu potraktowaliśmy więc też jako domknięcie tamtego sezonu, wyciągniecie wniosków, gdzie mamy jeszcze większe rezerwy – powiedział nam trener biało-niebieskich.

Ryba musi być

Na obozie piłkarze ciężko pracowali, ale w zasadzie nie inaczej, niż na co dzień. Zapracowany był również cały sztab szkoleniowy, który na posiłkach pojawiał się jako pierwszy, aby szybko móc udać się do swoich obowiązków. Jedną z najbardziej zapracowanych osób był także Kamil Kot, a więc kierownik drużyny. – Chłopaki pewnie mają na to inny pogląd – śmieje się.

Skromność pewnie nie pozwala mu się przyznać, ale faktem jest, że pracy na zgrupowaniu ma bez liku. Cały czas musi doglądać różnych spraw, jak sam się śmieje, aby jajecznica była odpowiednio ścięta, i pilnować, by piłkarzom niczego nie brakowało. Ot choćby coś takiego, jak obecność ryby w menu na obiad i kolację. W gronie piłkarzy i sztabu jest bowiem dziesięć osób nie jedzących mięsa, bądź jedzących go niewiele.

Dla niego dzień zaczynał się w okolicach szóstej rano, a kończył często już po północy.

– Te godziny wieczorne bywały już luźniejsze, więc mogłem spokojniej popracować przy komputerze i zaplanować pewne rzeczy do przodu. Byliśmy na obozie, ale ja głową muszę być dalej – słyszymy.

Esencja…

Generalnie grafik w trakcie pięciu dni pobytu w Woli Chorzelowskiej był mocno napięty. Były oczywiście zajęcia na boisku, w siłowni, ale i odnowa biologiczna. Do tego odprawy dla piłkarzy, które miały miejsce codziennie rano przed treningiem, a sztab miał takowe również wieczorem.

– Piłkarzom przekazujemy tylko esencję. Nie chcemy ich przeładowywać nadmiarem informacji, bo z tego nic dobrego nie wynika

– mówi Daniel Myśliwiec.

Nie brakowało też analiz własnej postawy, ale i rywala, bo rzeszowianie przygotowywali się również pod mecz sparingowy z Cracovią, który był zwieńczeniem tamtego tygodnia.

Skoro jesteśmy przy meczach kontrolnych, to trzeba przyznać, że rywali stalowcy mają tego lata bardzo ciekawych i wymagających.

– Czasem trzeba być trochę namolnym, ale teraz było jakoś łatwiej porozumieć się z rywalami. ŁKS Łódź sam natomiast zaproponował nam grę. Sztab chciał jak najmocniejszych przeciwników i myślę, że takowych mamy – powiedział Kamil Kot.

Proszę bardzo…

Stalowcy w Woli Chorzelowskiej nie mogli na nic narzekać. Kuchnia? Bardzo smaczna. Boiska? Rewelacyjne. Warunki pobytu? Świetne. Naprawdę nie było się do czego przyczepić.

– Myślę, że Rado Resort jest w czołówce polskich ośrodków. Przyjeżdżasz tutaj i możesz się skupić tylko na pracy – stwierdził Kamil Kot.

Plusem bez wątpienia jest fakt, że drużyna ma cały hotel do swojej dyspozycji i ma go na wyłączność w trakcie swojego pobytu. W ośrodku do dyspozycji są cztery naturalne boiska, w tym dwa pełnowymiarowe, odnowa biologiczna oraz siłownia. Jest więc wszystko, aby odpowiednio przygotowywać się do sezonu. A według słów pani menadżer to nie koniec inwestycji.

– W planach jest powstanie kolejnych boisk, a i sam hotel będzie powiększony o dodatkowe skrzydło – mówi nam Katarzyna Haberka, która uwielbia współpracę z klubami sportowymi.

– Sportowcy są przemili i zawsze pozytywnie nastawieni. Kiedy są u nas, to cały hotel jest pełen energii – słyszymy. W przeszłości zdarzały się może trochę zaskakujące prośby, ale obecnie już ciężko zaskoczyć panią Kasię. Ma duży problem, aby sobie przypomnieć jakąkolwiek nietypową prośbę.

– Jesteśmy przygotowani na wszystko – uśmiecha się. Piłkarze proszą o drugi telewizor w pokoju, bo chcą zagrać turniej w FIFĘ? Proszę bardzo…

Na „pontony”

Nie dać się zaskoczyć stara również Kamil Kot. – Nie jestem doświadczonym kierownikiem drużyny i na poprzednich zgrupowaniach coś wyskakiwało. Teraz jestem jednak mądrzejszy o tamte doświadczenia, choć cały czas trzeba uważać, aby nie zostać zaskoczonym.

On pracę nad tym zgrupowaniem zaczął w zasadzie już zimą, kiedy trzeba było zarezerwować ośrodek. A już na około miesiąc przed nim zaczyna się dopinanie kolejnych szczegółów. – Od wtedy byłem w ścisłym kontakcie z panią menadżer, która bardzo nam pomagała – powiedział.

Jak to już rzeszowianie mają w zwyczaju w trakcie obozu nie mogło zabraknąć integracji. Tym razem udali się na strzelnicę. – Skoro mamy grać ofensywnie, to ten wybór wydaje się oczywisty – uśmiecha się kierownik drużyny.

W Stali tego typu impreza, gdzie by się nie miała odbyć, i tak jest nazywana „wyprawą na pontony”.

– Wszystko dlatego, bo pierwsza integracja to był właśnie spływ pontonowy. Miała być rwąca rzeka, a musieliśmy się namachać przez osiem kilometrów

– śmieje się Kamil Kot.

Właśnie integracja też jest ważną rolą, jaką pełni zgrupowanie. W drużynie panuje świetna atmosfera, co widać na każdym kroku, ale wspólnie spędzony czas jeszcze mocniej zacieśnia relacje w zespole. Jak już się trafiła wolna chwila, to piłkarze chętnie korzystali choćby z możliwości rywalizacji przy stole do tenisa stołowego. Inni pracowali z fizjoterapeutami, a jeszcze inni relaksowali się przy kawce na tarasie.

Będzie wesoło

Czas od poniedziałku do piątku minął bardzo szybko i po ostatnim treningu stalowcy ruszyli w drogę, ale nie do Rzeszowa, a do Krakowa, bo w sobotę rywalizowali w meczu sparingowym z Cracovią. Tak dobiegł końca obóz przygotowawczy Stali Rzeszów.

– Mamy świetne warunki w Woli Chorzelowskiej, bardzo dobre boisko, hotel, jedzenie i tak naprawdę jedyne co nam zostaje to ciężko trenować, aby dojść do jak najlepszej formy – mówił nam w trakcie obozu Patryk Małecki. I ta praca została wykonana.

Po wyjeździe rzeszowian w hotelu zapanował spokój? Nic z tych rzeczy. Do Rado Resort zawitają kolejne drużyny. Będzie ŁKS Łódź, dwukrotnie Puszcza Niepołomice, a także Widzew Łódź.

– A po tym dużo akademii piłkarskich. Do końca sierpnia mamy full. Będzie wesoło

– kończy Katarzyna Haberka.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24