Trener Daniel Myśliwiec podszedł do tego spotkania bardzo poważnie i postawił niemal na taki sam skład, który tak efektownie rozprawił się na inaugurację eWinner 2 ligi z Garbarnią Kraków.
To był jasny sygnał, że Stal Rzeszów nie ma zamiaru pokpić sprawy, tylko pewnie wywalczyć awans do I rundy Fortuna Pucharu Polski. Jej rywalem była bowiem Bytovia Bytów, a więc spadkowicz z 2 ligi, który na dodatek zdecydował grać w 4 lidze.
Faworyt mógł więc być tylko jeden… I od początku gra toczyła się na połowie gości, którzy cofnęli się bardzo głęboko. W związku z tym rzeszowianie mieli problem, aby przedrzeć się przez te zasieki. Biało-niebiescy nie forsowali też wybitnie mocnego tempa i ciężko było o dogodne sytuacje bramkowe. Były strzały Patryka Małeckiego i Krzysztofa Danielewicz, ale wielkiej krzywdy bramkarzowi Bytovii zrobić nie mogły.
W końcu jednak defensywa przyjezdnych pękła. Wystarczyło, że miejscowi przyspieszyli, dynamicznie w pole karne wbiegł Andreja Prokić i oddał strzał, z którym poradził sobie Bartosz Ryngwelski, ale wobec dobitki Damiana Michalika był bezradny. A za moment musiał drugi raz wyciągać piłkę z siatki. Tym razem Patryk Małecki wyłożył futbolówkę Prokiciowi, który podwyższył prowadzenie Stali. Worek z bramkami rozwiązał się…
Za moment „Proki” z urazem opuścił boisko, a w jego miejsce pojawił się Bartosz Snopczyński. I w krótkim czasie miał dwie idealne szanse na bramki, ale dwukrotnie lepszy był bramkarz. W tej drugiej sytuacji do piłki dopadł jednak jeszcze Damian Michalik i został sfaulowany w polu karnym. Jedenastkę na gola zamienił Piotr Głowacki. I tym razem, gospodarze szybko poprawili. A akcja była palce lizać. Piłka chodziła jak po sznurku, Dawid Olejarka piętą zagrał do Damiana Michalika, który nie dał szans golkiperowi gości.
Po zmianie stron napór rzeszowianie nie malał i na bramkę gości sunęły kolejne ataki. Były też szanse na bramki, ale choćby Dawid Olejarka przegrał pojedynek z bramkarzem, ale Bartosz Snopczyński w idealnej sytuacji spudłował.
Z czasem impet ataków rzeszowian trochę zmalał. Wciąż gra toczyła się praktycznie cały czas na połowie Bytovii, ale kacjom miejscowych brakowało dokładności, a także elementu zaskoczenia. Inna sprawa, że przyjezdni naprawdę dzielnie się bronili, a momentami dopisywało im szczęście.
W 78. minucie przed kolejną świetną szansą stanął Bartosz Snopczyński, lecz i tym razem lepszy był bramkarz.
Napastnik Stali miał w tym dniu ogromną łatwość w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich, ale seryjnie je marnował.
A goście w zasadzie raz podeszli pod pole karne i na osłodę zdobyli bramkę honorową.
Stal chciała do końca jeszcze zadać przynajmniej jeden cios, ale ostatecznie skończyło się na wygranej 4:1 i awansie rzeszowian do I rundy Fortuna Pucharu Polski.
Stal Rzeszów – Bytovia Bytów 4:1 (4:0)
Bramki: 1:0 Michalik 25, 2:0 Prokić 26, 3:0 Głowacki 42-karny, 4:0 Michalik 44, 4:1 Kajdrowycz 80.
Stal: Kaczorowski – Marczuk, Góra, Oleksy, Głowacki – Poczobut (61 Kotwica ż), Danielewicz (46 Szczypek), Olejarka – Michalik (46 Maciejewski), Małecki (46 Wolski), Prokić (33 Snopczyński). Trener Daniel Myśliwiec.
Bytovia: Ryngwelski – Nazarko (65 Tochman), Błaszkowski ż, Wdowiak, Barra – Chojnacki (46 Lejk), P. Wolski, A. Szultka (70 B. Wolski), Kajdrowycz ż, Kropidłowski (61 K. Szultka ż) – Hinc. Trener Karol Szymlek.
Sędziował Szypuła (Bielsko-Biała).
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA