Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna Puchar Polski. Stal Rzeszów przegrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Stal Rzeszów przegrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała w 1/32 Fortuna Pucharu Polski i pożegnała się z tymi rozgrywkami.

Stal Rzeszów do meczu 1/32 Fortuna Pucharu Polski przystąpiła w zasadzie z marszu, bo pierwszy grupowy trening biało-niebiescy odbyli dopiero w środę.

Na innym etapie było Podbeskidzie Bielsko-Biała, dla którego był to ostatni test przed inauguracją PKO BP Ekstraklasy.

Oczywiście i bez tego, to "Górale" byli zdecydowanym faworytem spotkania. To w końcu beniaminek polskiej najwyższej klasy rozgrywkowej, w którego składzie nie brakuje dobrze znanych piłkarzy, żeby wspomnieć Kamila Bilińskiego, Tomasza Nowaka, czy Martina Polacka.

W rzeszowskim zespole w pierwszej jedenastce nie zobaczyliśmy żadnego debiutanta, ale na prawej obronie pojawił się Dominik Sadzawicki, wracający z wypożyczenia do Pogoni Siedlce.

Stalowcy zaczęli bez kompleksów i od początku starali się zaatakować faworyzowanego rywala. Po zespole gości było może widać większą jakość piłkarską, ale rzeszowianie wcale im nie ustępowali.

To goście jednak pierwsi stworzyli naprawdę groźną sytuację. Przed idealną szansą stanął Kamil Biliński, ale Gerard Bieszczad był na posterunku.

Gospodarze może oddali piłkę rywalom, ale sami szybko przechodzili do ataków i kilka z nich mogło się podobać. W 19. minucie Na solową akcję zdecydował się Damian Kostkowski. Środkowy obrońca Stali Rzeszów przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i wypuścił Grzegorza Goncerza, który do do biało-niebieskich trafił właśnie z Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Piłka zagrana do "Gonza" mogła być ciut mocniejsza, ale napastnik rzeszowian zabrał się z futbolówką i zdecydował na strzał z szesnastu metrów. W ostatniej chwili uderzenie wyblokował jeden z defensorów gości i jedyne, co udało się ugrać, to rzut rożny.

Groźniej atakowali przyjezdni, ale gola zdobyli akurat w sytuacji, po której nie należało się tego spodziewać.

Z lewej strony "balonik" posłał Łukasz Sierpina i wydawało się, że rzeszowianie sobie z tym dośrodkowaniem bez problemu poradzą. Piłka spadła jednak pod nogi Karola Danielaka, który nie dał szans Bieszczadowi.

Po tej sytuacji tempo gry siadło i do przerwy już nic godnego uwagi się nie działo.

Na drugą połowę Stal Rzeszów wyszła w trochę zmienionym składzie, a na boisku pojawili się Sławomir Szeliga i Rafał Maciejewski, pozyskany ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.

Druga część spotkania zaczęła się od ataków Podbeskidzia i w 56. minucie goście byli bliscy zdobycia drugiego gola. Po strzale z rzutu wolnego Bieszczad odbił piłkę do boku, a z dobitką podążył Aleksander Komor, ale znów na posterunku był bramkarz Stali.

Rzeszowianie odpowiedzieli kapitalną akcją. Wiktor Kłos zagrał do Rafała Maciejewskiego, a ten znalazł się oko w oko z Martinem Polackiem. Nowy piłkarz Stali próbował strzału w stronę dalszego rogu, ale refleksem błysnął bramkarz gości i świetna szansa na wyrównanie przepadła.

Za moment z kąta uderzał Karol Danielak, ale Bieszczad nie dał się zaskoczyć.

Mecz się bardzo ożywił, a gra szybko przenosiła się spod jednego pola karnego, pod drugie.

Z czasem jednak znów tempo trochę siadło. Stal Rzeszów cały czas starała się doprowadzić do wyrównania, lecz miała problemy ze sforsowaniem defensywy Podbeskidzia.

W 82. minucie rajdem lewą stroną błysnął Piotr Głowacki i zagrał mocną piłkę na piąty metr, ale Krystianowi Pieczarze zabrakło centymetrów, aby się sięgnąć futbolówkę. Po chwili przyjezdni wyprowadzili szybką kontrę, którą jednak fatalnie zepsuł Kamil Biliński.

Stalowcy atakowali do samego końca, ale wyrównać się nie udało i przygoda z Fortuna Pucharem Polski dobiegła końca. W 1/16 zagra Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Stal Rzeszów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Danielak 33.

Stal: Bieszczad – Sadzawicki, Kostkowski, Góra (46 Szeliga), Głowacki – Sierant (46 Maciejewski), Kotwica, Szczepanek ż (76 Olejarka), Kłos – Goncerz (69 Reiman), Pieczara. Trenerzy Krzysztof Łętocha i Marcin Wołowiec.

Podbeskidzie: Polacek – Mroczko, Komor ż, Bashlai, Gach - Danielak, Rzuchowski, Nowak (76 Rakowski), Bieroński, Sierpina (76 Marzec) - Biliński (83 Gomez). Trener Krzysztof Brede ż.

Sędziował Małyszek (Lublin). Widzów 921.


Szymon Grabowski, trener Apklan Resovii: Gdyby trybun nie było za nami, to derby mogły potoczyć się inaczej [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24