Fryc i Korab wciąż niepewni swojej przyszłości

Korab i Fryc trenowali przez cały okres przygotowawczy z Resovią. Stal nie dała im jednak na to pisemnej zgody. Resovia najpierw powoływała się na status amatora.

Okazało się jednak, że zawodników trzeba traktować jak profesjonalistów. Rozbieżności, co do kwoty odstępnego za piłkarzy są dość duże.

Rozmowy prywatne

W sobotę w Pustyni z menadżerem Stali Pawłem Cichońskim dość długo rozmawiał działacz Resovii Paweł Kalita. Stal i Resovia grały wtedy mecze kontrolne.

- To była prywatna rozmowa - powiedział Kalita, choć wiadomo, że jednym z tematów była sprawa Koraba i Fryca. Jest szansa na porozumienie - pytamy. - Od spraw transferowych jest pan Kanas w Resovii - stwierdził Kalita.

Sprawa już dziś może pójść w nowym kierunku. Do tej pory Resoviacy rozmawiali z Pawłem Cichońskim. Wieczorem w Mielcu wybrany zostanie nowy zarząd klubu. Nieoficjalnie wiadomo, że jest dwóch kandydatów, ale nowy prezes może potrzebować czasu, żeby rozgryźć problem.
Pokrzywdzeni piłkarze

Najgorsze w całej sprawie jest to, że dwaj młodzi i zdolni piłkarze wciąż nie wiedzą gdzie zagrają w rundzie jesiennej. Fryc miał zadatki na niezłego reżysera gry, Korab to typowy egzekutor, czołowy snajper Stali.

W Mielcu raczej grać nie chcą. W Resovii zagrają jeśli Stal wyrazi na to zgodę. A może w Kolbuszowiance, której obydwaj są wychowankami? Dariusz Wróblewski sekretarz kolbuszowskiego klubu potwierdził, że są zainteresowani, ale tylko Korabem.

- Liczymy, że wszystko rozstrzygnie się przed ligą - powiedział chyba zdezorientowany w całej sytuacji Łukasz Korab.