Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gabriela Pacholarz z "Top Model": wstydziłabym się pozować nago

Beata Terczyńska
Jestem z siebie dumna. Finałowa trzynastka była spełnieniem marzeń.
Jestem z siebie dumna. Finałowa trzynastka była spełnieniem marzeń. TVN
Rozmowa z Gabrielą Pacholarz z Maćkówki k. Przeworska, uczestniczką programu "Top Model" w TVN.

- Odeszłaś z programu w przeddzień najtrudniejszej dla wielu dziewczyn sesji, bo pokazującej nagość. Czy takie pozowanie byłoby dla ciebie problemem?

- Decydując się na udział w programie, wiedziałyśmy, że taka sesja nas czeka. Na pewno trzeba być na nią przygotowanym psychicznie i fizycznie. Dziewczyna musi po prostu do tego dojrzeć. Co do mnie, na pewno miałabym opory.

Na planie były kamery, cała ekipa filmową i mnóstwo innych ludzi. To nie ułatwiało dziewczynom pozowania. Ja zwyczajnie bym się wstydziła.
Może w przyszłości... Ale w innych okolicznościach. Gdyby był ze mną tylko fotograf, ewentualnie stylistyka i fryzjer.

- Rozumiesz zatem decyzję Magdy Roman, która nie chciała się rozebrać i straciła szansę na tytuł "Top Model"?

- W stu procentach ją rozumiem. To fajna i szczera dziewczyna, miałyśmy super kontakt. Ona od początku mówiła, że się nie rozbierze, jeżeli dotrwa do takiej sesji.

- Dostrzegł ją sam Wayne Sterling, autor najsłynniejszego rankingu modelek Top 50. Co ją powstrzymywało?

- Chłopak. Tak mi się wydaje. Myślę też, że wstydziła się swojego ciała, bo nie należy do najszczuplejszych. Mam nadzieję, że popracuje nad sobą, bo ma szansę na światową karierę. Życzę jej powodzenia.

- Zabolała decyzja jury, że czas się rozstać?

- Przeczuwałam, że właśnie w tym odcinku odpadnę. Podczas obrad jury pożegnałam się już nawet z dziewczynami i ekipą. W sumie cieszyłam się, że z moim niewysokim wzrostem (170 cm - red.) i proporcjami (86- 60-90 cm) i tak daleko zaszłam. Jestem z siebie dumna. Finałowa trzynastka była spełnieniem marzeń.

- Co dał ci udział w tym programie? Może dziś inaczej byś się pokazała?

- Nie miałam planu, jak się pokazać, by widzowie mnie polubili. Wszystko robiłam spontanicznie, szczerze, jak czuję. Udział w "Top Model" był dobrą decyzją. Gdybym poszła do zwykłej agencji, już na dzień dobry powiedzieliby mi do widzenia ze względu na wzrost. A tutaj mogłam się pokazać, a uwielbiam być w kręgu zainteresowania. Jestem stworzona też do innych rzeczy. Myślę o studiach w szkole filmowej.

- Na castingu jury dostrzegło, że masz obycie ze sceną. Powiedziałaś wtedy, że śpiewasz i tańczysz.

- Śpiewam od czwartej klasy podstawówki. Bożena Kucab z Miejskiego Ośrodka Kultury w Przeworsku dostrzegła, że mam do tego talent, gdy wystawialiśmy szkolne jasełka. Najpierw śpiewałam w zespole Synkopa - junior, później w starszej grupie. Tańczyłam też w zespole ludowym "Jabłoneczka". Miałam wtedy 13 lat.

W gimnazjum myślałam o tańcu towarzyskim, ale to wiązało się z kosztami, a nas była szóstka w domu. Mam trzy siostry i dwóch braci. Najmłodszy ma 15 lat. Później miałam swój zespół, z którym śpiewaliśmy po weselach. Na pewno będę chciała wrócić do śpiewania. Pop i rock to moje klimaty. Lubię Ewę Farnę, Monikę Brodkę, Kajah. Muszę poszukać swojego stylu.

- Powiedziałaś komuś w domu o planach startu w "Top Model"?

- Wszyscy wiedzieli. Chciałam wziąć udział w naborze już do pierwszej edycji, ale wtedy pracowałam w Anglii i nie mogłam przyjechać. Powiedziałam sobie: dobra, to odpuszczam, ale wezmę udział w drugiej serii. Chciałam się sprawdzić. Mama by wolała, żebym śpiewała, bo modeling jest tylko na chwilę, ale bardzo cieszyła się z mojego sukcesu w "Top Model".

- Telewizja pokazała, że rozbawiła cię sesja z nagim mężczyzną. Wspominasz ją najmilej?

- Nie. O dziwo, choć tak mnie pokazali (śmiech). Najfajniejszą była sesja grupowa na Mazurach. Podobała mi się kocia stylizacja. Miałam bardzo wyeksponowaną talię gorsetem, spódnicę podkreślającą biodra. Czułam się bardzo kobieco.

- Trudna była sesja wewnątrz wysokiego komina?

- Nie wiem, czy była to do końca przemyślana sesja. Jako jedyna się nie bałam. W uprzęży jednak trudno fajnie wypaść. Wszystko bolało i uwierało. Wydaje mi się, że miałam dużo lepsze ujęcia, niż wybrane. To jednak nie my wybieramy.

- Spotkałaś się z Anją Rubik. Czego się od niej nauczyłaś?

- Uczyła nas, jak pozować, jak poruszać się po wybiegu. Podpowiedziała nam kilka stylów. Dzięki niej wiemy też, jak z gracją, stylowo prezentować dodatki. Cieszę się, że miałam okazje zobaczyć naszą topową modelkę i z nią porozmawiać.

- Którą ze światowych modelek cenisz najbardziej?

- Kate Moss, która też jest niskiego wzrostu, bo ma 1,68 m. i Heidi Klum, a tak najbardziej to Gisele Bündchen, która jest po prostu piękna.

- Co cię zaskoczyło na planie?

- Ludzie, których nie widać zza kamer, a ciężko pracują z nami dniami i nocami, żeby wszystko było ok. Pokłony dla nich.

- Z którą dziewczyną zaprzyjaźniłaś się, a która cię denerwowała, drażniła?

- Gdy ja byłam w domu modelek, atmosfera była jeszcze fajna. Wszystkie się lubiłyśmy. Może narzekałam na początku na towarzystwo Honoraty w jednym pokoju, ale to było pierwsze wrażenie, potem już było dobrze. Może teraz wychodzą jakieś grzeszki, bo dziewczyny poczuły apetyt na wygraną, nie wiem.

Ania Bałom dobrze powiedziała w jednym z wywiadów, że ona tutaj nie przyszła się zaprzyjaźniać, tylko konkurować i wygrać. Najbardziej polubiłam właśnie Anię, Magdę i Michalinę.

- Podejrzewałyście Anię, która w ostatnim roku schudła aż 20 kg, o bulimię.

- Do dziś nie wiem, jak to tak naprawdę jest. Ania zaprzeczała ostatnio i mówiła o diecie w "Dzień Dobry TVN". Może to i prawda. W domu modelek widziałyśmy jednak, ze bardzo dużo jadła, a potem wiele minut spędzała w łazience. Stąd nasza niepewność.

- Miałyście czas nacieszyć się luksusami w willi w Łomiankach?

- Nie bardzo. Sesje trwały całymi dniami i nocami. Spałyśmy nieraz tylko po dwie godziny dziennie. Aż się płakać chciało z tego zmęczenia. Naprawę bywało ciężko. Ale były też zabawne sytuacje. Przygotowałyśmy np. urodziny Olgi. Kupiłyśmy tort, była dyskoteka.

- Pilnowali was ochroniarze?

- Tak. Okna były zaklejone. Nie mogłyśmy mieć telefonów, choć Wiera złamała regulamin i za to zapłaciła. Zero kontaktów ze światem.

- Który z jurorów wydał ci się najsympatyczniejszy?
- Joanna Krupa. Była ciepła i miła, nawet przy wyłączonych kamerach. Przychodziła, pytała, jak się czujemy, czy jesteśmy zmęczone po sesji. Michał Piróg też był super. Bardzo go polubiłam.
- Masz teraz jakieś propozycje? Związałaś się z jakąś agencją?
- Każda dziewczyna z finałowej "13" podpisała kontrakt na 5 lat z agencją D'Vision, z którą związana jest np. Anja Rubik. Na razie pracuję nad dobrym portfolio. Brałam udział w trzech pokazach. Przeprowadziłam się do Warszawy. Wynajmuję kawalerkę wraz z koleżanką. Pomagają mi rodzice. 3 grudnia rozpoczynamy przygotowania do finału "Top Model".
- Poradziłabyś sobie w show biznesie?
- Myślę, że tak. Dotknęły mnie tylko pierwsze krytyczne uwagi w internecie. Teraz radzę sobie z tym.
- Jakoś specjalnie o siebie dbasz?
- Jakoś nie (śmiech). Chociaż muszę jeszcze schudnąć. Staram się ograniczać fast foody, jeść sałatki i zdrowe rzeczy, gotować sama. Słodyczy nie lubię. Po powrocie z nagrań chodziłam na siłownię i zumbę, biegałam, ale teraz trochę odpuściłam. Kalorie spalam na przeprowadzce i na dyskotekach.
- Uważasz, że telewizja pokazała prawdziwą Gabrielę?
- Nie.
- A jaka jest ta prawdziwa?
- Szalona, spontaniczna, szczera, wrażliwa. Nie pamięta, kiedy płakała. Smuci się w samotności. Nie ma chłopaka, choć z nim pewnie czułaby się bezpieczniej w stolicy. Teraz jest zabiegana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24